Plagiat jako studencka twórczość
innej perspektywy, niż powszechnie się przyjmuje. Nie traktować go jako
zjawisko naganne, jako skandal, coś godnego jedynie potępienia. Rozumiem
„policyjne interwencje” mające na celu zapobieganie jak i przykładne
karanie – przez jakiś czas byłem ich gorącym zwolennikiem. Ostatnio
jednak wyłoniła się inna możliwość interpretacji zjawiska.
Przesłankami innego odczytania praktyki podejmowanej przez
uczniów/studentów (ze względu na moją praktykę, jak i zgrabność tekstu,
będę pisał jedynie o studentach, mając przeświadczenie, że odnosi się to
również do uczniów – a może nawet bardziej biorąc pod uwagę przymus i
stosunki panujące w szkołach, czego, przynajmniej teoretycznie i
prawnie, szkołą wyższa jest pozbawiona ), którą określamy plagiatyzmem,
były: z jednej strony uwaga, że plagiat pojawia się wraz z wyłonieniem
autora jako indywidualnego twórcy oraz traktowania myśli tak jak
traktuje się każdą własność w systemie kapitalistycznym; drugą moje
zainteresowanie sytuacjonistami i ich techniką przechwytywanie oraz
uwagi Moniki Jaworskiej-Witkowskiej dotyczące kolażu.
Debord charakteryzując metodę przechwytywania jako metodę oporu i
odporu, oraz M. Jaworska-Witkowska przypisując kolażowi takie cechy jak
otwarcie na kulturę. Czyniąc nas jej twórcami, wyłuskującymi to co
życiodajne, żywe, a jednocześnie skazuje na odwagę, wysiłek
interpretacyjny, który jest naszym głosem. Wyzwala nas dla niepewności
słowa, na niepewność wolności. Jest to sensowna odpowiedź na śmierć
autora. Przechwytywanie sytuacjonistyczne idzie w tą stronę, zrywając z
kapitalistycznym przywiązaniem do własności, jest językiem
antyideologii, wyzwalającym od sfetyszyzowanej formy jaką przybiera myśl
np. w cytacie.
W obu narracja kolaż jest formą krytyczną i emancypującą, wartościowaną
dodatnio. Mało tego Debord opowiada się jawnie za plagiatem jako taktyką
pisania zaangażowanego, twórczego. Jeżeli weźmiemy te narracje za
prawdziwe czy choćby godne wysłuchania, to stajemy przed koniecznością
przemyślenia naszego stosunku do praktyki stosowanej przez uczniów i
studentów.
Wydaje się, że myśląc za powyższymi autorami możemy uznać, a nawet
musimy, że student dokonujący techniki kopuj-wklej-pomieszaj, nie tyle
dopuszcza się kradzieży, co tworzy informację. Coś nam mówi, nawet gdy
na pierwszy rzut oka na to nie wygląda. Nawet gdy sam nie jest do końca
świadomy, tego, co mówi (kolaż najlepiej działa, gdy jest nieświadomym
zamierzeniem).
Czy kolaż jakiego dopuszczają się studenci, jest jedynie „pójściem na
łatwiznę”, przejawem umysłowego lenistwa, czy cwaniactwa? Czy też
plagiat studentów można uznać za wywrotowy kolaż, za demaskacje,
ujawnienie pewnych ideologii czy represji?
Pozornie (jawnie) plagiat to łatwe i szybkie załatwienie sprawy. Kiedy
pytałem studentów, którzy oddali mi „ukradzioną” pracę dlaczego
postąpili w ten sposób, prawie zawsze otrzymywałem odpowiedzi odwołujące
się do małego nakładu pracy własnej. Kilka razy student wyraził szczere
zdziwienie, że tak prac się nie pisze. To są odpowiedzi, które
potwierdzają dominujące podejście do plagiatu jako przestępstwa i
nagannej praktyki.
Można jednak wysunąć następującą interpretację. Interpretację w której plagiat jest przejawem oporu, i to krytycznego oporu.
Demaskowanie:
Plagiaty studenckie charakteryzują się totalnym brakiem dynamiki
myślenia, nuda wręcz przytłacza. Z każdym zdaniem staje się coraz
trudniejsza do zniesienia. Odczuwalna aż do obrzydzenia w kolażach
studenckich nuda odzwierciedla charakter akademickiej twórczości.
Beznamiętność, która cechuje dobrego akademika, suchość przypominająca
suchoty. Narracja prowadzona nie wiadomo dla kogo i po co (pewnie dla
tytułu lub prestiżu).
Poza nudą, kolaż studenckie, niekiedy niedbały, zawierający elementy
reklamy, czy storn internetowych, niekiedy karykaturalnie ozdobiony
formalnie (poprzez elementy graficzne obrazów filozofów, wymyślną
czcionkę, finezyjną oprawę, np. trzy stronicowa praca została mi oddana w
twardej oprawie, z kolorowymi reprodukcjami obrazów i tekstem z
internetu, w którym literówki przemieniały sens wypowiedzi w stylu
słownikowego opisu) ukazują sens akademickiej twórczości. Jej nędzę,
albo potęgowaną przez niedbałość, albo przez przerost formy.
Niekiedy zestawione, zmiksowane, pocięte i poszarpane przez studenta
teksty, stają się bełkotem – dobrze znanym „bełkotem akademickim”.
Dobrym przykładem była praca jednej studentki, której po wielokrotnym
przeczytaniu nie byłem w stanie zrozumieć. Po sprawdzeniu w interenecie
ukazał się tekst oryginalny – który był może bardziej gramatyczny, ale
tak samo zrozumiały, czyli niezrozumiały. Studentka, zapytane przeze
mnie o swoją pracę, odpowiedziała, że po prostu to zmiksowała jak
leciało, bez czytania i zastanawiania się. Przechwytywanie najwyższej
klasy.
Opór:
Plagiat można potraktować również jako opór wobec narzuconej pracy.
Forma kolażu wyzwala studenta od nudy i bezsensu pisania tekstów, które i
tak nie mają znaczenia, a jedynie mają materializować „jakąś” pracę, z
którą będzie można zapłacić oceną. Oceną, która i tak nie ma znaczenia.
Wracając od „narracji moralnej”, można powiedzieć w tym kontekście, że
oszustwo studentów, jest odpowiedzią na edukacyjne oszustwo jakiemu
zostają poddani.
Plagiat studencki jest odpowiedzią na akademicki spektakl.
0
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14