Nawet gdy chce się pracować
Demografowie od lat alarmują, że wydłużenia naszego życia zawodowego za 20 lat naprawdę nie będzie w naszym kraju komu pracować. A politycy społeczni i ekonomiści wyliczają, jak nędzne będą nasze świadczenia na długiej, bo przynajmniej piętnastoletniej (mężczyźni) i dwudziestoletniej (kobiety) emeryturze.
Chyba najwięcej osób obawia się, że nie wytrzyma fizycznie tak długiego czasu pracy. Aż 73% badanych w sondażu TNS OBOP nie zgodziło się z tym, że ludzie teraz są zdrowi dłużej niż kiedyś.
Naszą narodową kiepską kondycję potwierdzają wyniki projektu SHARE. To międzynarodowe badanie dotyczące zdrowia, starzenia się i emerytur przeprowadzono na 45 tys. ludziach po pięćdziesiątce w 14 krajach Europy. Okazało się, że tylko 6% polskich kobiet w wieku 50+ ocenia stan swojego zdrowia jako doskonały lub bardzo dobry. Reszta skarży się na problemy żołądkowe, przewlekły kaszel, bóle stawów, itp., oraz na zdrowotne ograniczenia w codziennych czynnościach (np. przy wstawaniu z krzesła, wchodzeniu po schodach, itp.). Polscy mężczyźni i kobiety w wieku 50+ deklarują również największą liczbę objawów depresji spośród wszystkich ankietowanych populacji, i mają najwyższe prawdopodobieństwo przebytego ataku serca. Z kolei Polki mają najwyższe prawdopodobieństwo zagrożenia otyłością (29%).
Jednocześnie nasza populacja osób powyżej 50. roku życia najmniej ceni wysiłek fizyczny -zaledwie 27% kobiet deklaruje uprawianie sportu co najmniej raz w tygodniu, w porównaniu z prawie 65% kobiet w Holandii, której populacja jest najbardziej aktywna fizycznie z badanych społeczeństw.
A demografowie mimo wszystko są dobrej myśli. - Bardzo szybko wydłużający się wskaźnik trwania życia oznacza, że jesteśmy coraz zdrowsi - przekonuje dr Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. - Popatrzmy na ludzi w wieku 40 lat dziś i na Stefana Karwowskiego z serialu „Czterdziestolatek". On naprawdę wyglądał dużo starzej niż dzisiejsi czterdziestolatkowie - przekonuje. Zdaniem Szukalskiego trzeba przedefiniować to, co uważamy za starzenie się. Bo człowiek, który dziś uchodzi za starego, za kilkanaście lat będzie w wieku dojrzałym.
Czy to przesunięcie kulturowych deadline wystarczy, żeby mieć siłę pracować do siedemdziesiątki? Na pewno nie. Trzeba będzie też, do czego od lat namawia psycholog Wojciech Eichelberger, zmienić nasze przekonania na temat starzenia się z „im starszy tym gorszy" na „im starszy tym lepszy" oraz wziąć większą odpowiedzialność za profesjonalne „serwisowanie się".
A pomóc nam w tym powinni wszyscy: od pracodawców, poprzez państwo aż do związków zawodowych. Te ostatnie będą musiały poważnie powalczyć o prawa dla starszych pracowników. Jak wynika z badań Deutsche Banku, wystarczy podnieść o 2 stopnie temperaturę w miejscy pracy, żeby pracownik po sześćdziesiątce stał się tak wydajny, jak trzydziestolatek. Sekret tkwi w krążeniu, które w pewnym wieku zwalnia i ludzie zaczynają marznąć. A komu zimno, ten gorzej pracuje. Etat też nie jest wieczny
Ktoś przecież musi zostać w domu
A kto zajmie się dziećmi i starszymi ludźmi, jak nasze kobiety będą tak długo pracować? - pytają zmartwieni Polacy. Aż 80% z nich stwierdziło w sondażu, że kobiety powinny pracować krócej, bo mają domowe obowiązki. To rzeczywiście będzie problem. Jeśli państwo nie zapewni instytucjonalnej opieki ludziom starym oraz dzieciom (nie tylko małym - system świetlic w szkołach też nie działa najlepiej), trudno będzie armii kobiet pracować do 67. roku życia. Bo kto zajmie się ich wnukami i rodzicami?
Wicepremier Pawlak ma w tej kwestii pewien chytry plan. Chce umożliwić wcześniejsze odchodzenie na emerytury kobietom, które odchowały dzieci. Akurat wtedy, gdy one będą mogły przestać pracować (dzięki obniżeniu wieku emerytalnego), ich dzieci wejdą na rynek pracy i będą mogły spokojnie oddać swoje dzieci babciom do niańczenia. PSL chce ochronić rodzinę i tradycyjny stan rzeczy. Jednak, jak twierdzi np. prof. Magdalena Środa, żeby kobiety mogły dłużej pracować, ten porządek, który chce ocalić minister Pawlak, musi bezpowrotnie zniknąć. Kobiety muszą przestać być etatowymi mamami i babciami. Musi zapanować partnerstwo i sprawiedliwy podział obowiązków domowych i wychowawczych.
Premier Tusk wręcz zapowiedział w expose, że „żadnej rewolucji obyczajowej nie będzie". Dlatego socjalizowaniem i wychowaniem kobiet ku równości powinny zająć się organizacje pozarządowe. Jeśli coś z tej pracy do siedemdziesiątki ma w ogóle wyjść.
Źródło: Bezrobocie.org.pl
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14