Imię i nazwisko:
Adres email:

Wychowanie i potrzeba miłości

Wojciech Książek, 26 Listopad 16

Tytuł mówi już bardzo wiele o jednej z największych potrzeb duchowych człowieka i to nie tylko tego najmłodszego, wchodzącego w życie. Miłości.
 

Myślałem na ten temat podczas konferencji pt. „Miłości trzeba się uczyć”, która odbyła się niedawno na Uniwersytecie Gdańskim. Chcąc przekazać młodemu człowiekowi jakiś wewnętrzny system odpornościowy właśnie miłość może być takim buforem. A jest przed czym. Mamy świadomość, że w życiu trwa walka dobrego i złego, jak zmaganie złych i dobrych duchów w procesie przemiany Gustawa Konrada w „Dziadach” Adama Mickiewicza.

Tych zagrożeń jest cała masa, także dla młodych ludzi. Choćby MEDIA i ich czasami przekraczanie granic w swoistym instruktażu zła. REKLAMY różnej treści, a mówi się, że dziecko do ósmego roku życia odbiera świat reklamy jako rzeczywistość. Dostęp do INTERNETU – często za daleki dla jak się ich nazywa „pokolenia pochylonych głów”. Wszędobylskie jest też sączenie filozofijki pod hasłem „Róbta co chceta”, czy „Płeć nie jest darem tylko wyborem”. Spustoszenie czyni też atak na autorytety, zbyt duże przyzwolenie świata dorosłych na przejawy zła, co określa się mianem „milczenia owiec”.

Właściwa diagnoza jest ważna, żeby szukać sposobów wsparcia, pomocy. Wydaje się, że kluczowe jest tu uświadomienie młodym ludziom granic między dobrem i złem, tej linii, którą się przekracza. Wszak nie jesteśmy aniołami, popełniamy błędy. Ważne, żeby być świadomym przekroczenia norm. 

Na pewno może w tym pomóc dotarcie do młodego człowieka z przekazem o sensie wartości etyczno-moralnych. W moim przekonaniu, niezwykle ważne, szczególnie w tak doświadczonym przez historię kraju, jak Polska, jest przekaz wiedzy, szacunek dla tradycji i pamięci. Także tego, co nazywamy wartością „małych ojczyzn”. Razem to może być silne wsparcie w chwili kryzysów duchowych.

Na pewno ważną role może odegrać szkoła. Szkoła, którą zbudowano jak katedrę, od solidnych fundamentów. Podkreślającej znaczenie nie tylko kształcenia ale i wychowania do wartości. Tu sporo jest do nadrobienia w zakresie zapewnienia właściwej równowagi praw i obowiązków uczniów (czasami i ich tzw. toksycznych rodziców). Wydaje się, że w ostatnich latach nastąpiło zbytnie poluźnienie tego, co nazywamy dyscypliną szkolną. Oczywiście rozumianą jako podkreślenie wymagań. Tego, że wychowanie to nie konkurs piękności, ale też akcent na ducha służby – „pro publico bono”. Przypominanie, że zło, które często jest brakiem dobra, też jest. Nie można być naiwnym. 

Czyli można powiedzieć, że należy wymagać, ale i kochać, darzyć sympatią, szacunkiem. Jan Paweł II powiedział jakże ważne słowa: „dzieci należy rozpieszczać, ale nie rozpuszczać”. O tej zasadzie muszą pamiętać rodzice, dziadkowie. Musi także szkoła. Z tym że postawa rodziców jest tu kluczowa. Oni powinni być najlepszymi nauczycielami dzieci. To ich jest pierwszy dotyk, słowa, pomoc, oddawany czas i skupienie uwagi. Bardzo to ważne. Jak opowiadała znajoma, starała się przynajmniej raz w tygodniu wprowadzić rytuał spotkania, rozmowy rodziców i dzieci. Stawiała świeczkę na środku pokoju, wszyscy siadali w kucki i zaczynało się wspólne analizowanie tygodnia, tak zwane dygresjonowanie. Taki czas dla siebie, najbliższych. Wielka sprawa. Warto pamiętać, że akcent na rozwój intelektualny bez uczuciowego stwarza ludzi ułomnych, a czasami wręcz o reakcjach psychopatycznych.

A jakimś wielkim zwornikiem tych różnych działań jest MIŁOŚĆ. Ta miłość, która jak w piosence niejedno ma imię. Jest, a przynajmniej powinna być, także nasycona pokorą, zdolnością do ofiary, do wybaczania-miłosierdzia. Wieczną inspiracją, bez której jakże trudno żyć. A której ponadczasową definicję można znaleźć we fragmencie I Listu do Koryntian z Nowego Testamentu, nazywanego „Hymnem o miłości”: „Miłość cierpliwa jest, / łaskawa jest. / Miłość nie zazdrości, / nie szuka poklasku, / nie unosi się pychą, /// Wszystko znosi, / wszystkiemu wierzy, / we wszystko pokłada nadzieję, / wszystko przetrzyma. / Miłość nigdy nie ustaje”.

Tak. To podstawa – początek, środek i koniec. Całe życie dziecka, dorosłego. Oby.

 

 
* * *
 
 
 O autorze:
Wojciech Książek   

Wojciech Książek

Przewodniczący "Solidarności" oświatowej Regionu Gdańskiego, Wiceminister Edukacji Narodowej w latach 1997-2001

Tekst ukazał się pierwotnie na blogu autora pt. "Quo vadis polska szkoło?" w serwisie Stefczyk.info

Stefczyk.info

Podziel się
KOMENTARZE
Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię

DODAJ KOMENTARZ
Zaloguj się albo Dodaj komentarz jako gość.

Dodaj komentarz:



PROFIL
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej