Wojna płci w szkole
Kiedy koło nagłaśniające szerzenie się homoseksualizmu, równości praw kobiet i mężczyzn, zacierania różnic między płciami, prawem natury musi dojść do skrajnego równoważnika z drugiej strony. Na arenie edukacyjnej urodził się pomysł powrotu do idei oddzielnego nauczania chłopców i dziewcząt.
Wydawałoby się, że taki pomysł wzbudzi więcej sprzeciwu i kontrowersji, niż skłonności do rozumnej refleksji i analizy korzyści płynących z takiego rozwiązania. Tymczasem prawda jest zupełnie inna: coraz więcej psychologów, pedagogów oraz lekarzy z całego świata popiera pomysł powrotu do uczenia chłopców i dziewcząt osobno; okazuje się, że w ten sposób łatwiej dostosować odpowiedni program dla każdej płci tak, aby zoptymalizować ich rozwój i osiągnięcia.
Osobno w Polsce
W 2004 r. na przedmieściach Warszawy powstały dwie szkoły podstawowe, gdzie zaryzykowano zniesienie koedukacji w klasach. Powołali je do istnienia rodzice ze Stowarzyszenia Wspierania Edukacji i Rodziny „Sternik”. Efekt? Chętnych jest mnóstwo, choć klasy wcale nie są małe, a czesne równe minimalnej pensji krajowej. Wydaje się być nieco paranoicznym fakt, że rodzice zapisują dzieci do tych szkół jeszcze przed narodzeniem, ale coś musi być w takiej ofercie, co mimo wszystko determinuje rodziców do zajęcia miejsca dla swojego dziecka.
Badania prowadzone nad problemem koedukacji wykazują, że dziewczęta i chłopcy rozwijają się w zupełnie różny sposób. Chłopcy są bardziej ruchliwi, podczas kiedy dziewczynki na ogół łatwiej skupiają się i koncentrują na przekazywanych informacjach. Poświęcanie czasu na uspokajanie całej grupy jest jego marnowaniem, ponieważ nikt na tym nie korzysta. Każdy spotkał się ze stereotypem, że dziewczęta lepsze są z czytania i pisania, zaś płeć przeciwna z matematyki. Nie jest to do końca prawda: po prostu przedstawiciele obojga płci uczą się jej w zupełnie inny sposób.
Koedukacja ogranicza zdolności młodych ludzi. Strach przed kompromitacją przed dziewczętami zmusza chłopców w wieku wczesnoszkolnym do wygłupów niszczących atmosferę sprzyjającą nauce. Dziewczynki unikają gier strategicznych i matematycznych bojąc się, że szybciej łapiący koledzy będą się z nich śmiać. Schyłek XX wieku ujawnił dramatyczną sytuację w koedukacyjnych szkołach publicznych w wielu krajach, zarówno jeśli chodzi o wyniki nauczania, jak i standardy wychowawcze. Problem racji bytu koedukacji jest świeży, ale miejmy nadzieję, że wkrótce stanie się istotnym elementem debat rodziców, nauczycieli i organów wykonawczych.
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14