Imię i nazwisko:
Adres email:

Wojna płci w szkole

Aleksandra Podsiadły, 17 Maj 12

Kiedy koło nagłaśniające szerzenie się homoseksualizmu, równości praw kobiet i mężczyzn, zacierania różnic między płciami, prawem natury musi dojść do skrajnego równoważnika z drugiej strony. Na arenie edukacyjnej urodził się pomysł powrotu do idei oddzielnego nauczania chłopców i dziewcząt.

Wydawałoby się, że taki pomysł wzbudzi więcej sprzeciwu i kontrowersji, niż skłonności do rozumnej refleksji i analizy korzyści płynących z takiego rozwiązania. Tymczasem prawda jest zupełnie inna: coraz więcej psychologów, pedagogów oraz lekarzy z całego świata popiera pomysł powrotu do uczenia chłopców i dziewcząt osobno; okazuje się, że w ten sposób łatwiej dostosować odpowiedni program dla każdej płci tak, aby zoptymalizować ich rozwój i osiągnięcia.


Osobno w Polsce

W 2004 r. na przedmieściach Warszawy powstały dwie szkoły podstawowe, gdzie zaryzykowano zniesienie koedukacji w klasach. Powołali je do istnienia rodzice ze Stowarzyszenia Wspierania Edukacji i Rodziny „Sternik”. Efekt? Chętnych jest mnóstwo, choć klasy wcale nie są małe, a czesne równe minimalnej pensji krajowej. Wydaje się być nieco paranoicznym fakt, że rodzice zapisują dzieci do tych szkół jeszcze przed narodzeniem, ale coś musi być w takiej ofercie, co mimo wszystko determinuje rodziców do zajęcia miejsca dla swojego dziecka. 

Badania prowadzone nad problemem koedukacji wykazują, że dziewczęta i chłopcy rozwijają się w zupełnie różny sposób. Chłopcy są bardziej ruchliwi, podczas kiedy dziewczynki na ogół łatwiej skupiają się i koncentrują na przekazywanych informacjach. Poświęcanie czasu na uspokajanie całej grupy jest jego marnowaniem, ponieważ nikt na tym nie korzysta. Każdy spotkał się ze stereotypem, że dziewczęta lepsze są z czytania i pisania, zaś płeć przeciwna z matematyki. Nie jest to do końca prawda: po prostu przedstawiciele obojga płci uczą się jej w zupełnie inny sposób. 

 
 
 
Inna perspektywa 

Koedukacja ogranicza zdolności młodych ludzi. Strach przed kompromitacją przed dziewczętami zmusza chłopców w wieku wczesnoszkolnym do wygłupów niszczących atmosferę sprzyjającą nauce. Dziewczynki unikają gier strategicznych i matematycznych bojąc się, że szybciej łapiący koledzy będą się z nich śmiać. Schyłek XX wieku ujawnił dramatyczną sytuację w koedukacyjnych szkołach publicznych w wielu krajach, zarówno jeśli chodzi o wyniki nauczania, jak i standardy wychowawcze. Problem racji bytu koedukacji jest świeży, ale miejmy nadzieję, że wkrótce stanie się istotnym elementem debat rodziców, nauczycieli i organów wykonawczych. 
 

Podziel się
KOMENTARZE
Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię

DODAJ KOMENTARZ
Zaloguj się albo Dodaj komentarz jako gość.

Dodaj komentarz:



PROFIL
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej