Imię i nazwisko:
Adres email:

Ukryty plan szkoły. Dlaczego tak ważny jest szacunek?

Marzena Żylińska, 07 Listopad 17

Początkowo chciałam ten tekst zatytułować tak: Nie można być dobrym nauczycielem, nie będąc dobrym człowiekiem. To zdanie powtarzałam wszystkim moim studentom na ćwiczeniach z metodyki.
 

Lekarz i neurobiolog Joachim Bauer w książce „Co z tą szkołą?” wyjaśnia zależność między jakością panujących w klasie relacji a efektywnością procesu uczenia się. Zarówno dzieci jak również nastolatki, aby wykorzystać swój potencjał potrzebują wspierających je / ich dorosłych, którzy dadzą im poczucie bezpieczeństwa i stworzą oparte na wzajemnym szacunku relacje. Joachim Bauer wyjaśnia, że „mózg przekształca doznania emocjonalne w sygnały biologiczne", krótko mówiąc psychologię przetwarza w biologię. Już sama perspektywa doświadczenia szacunku i uznania ze strony drugiego człowieka wywołuje aktywność w obszarze układu nagrody, zwanego też układem motywacji. Układ ten jest odpowiedzialny za uwalnianie ważnych neuroprzekaźników, takich jak dopamina, oksytocyna i endogenne opioidy. Joachim Bauer nazywa wymienione substancje „genialnym tercetem”. Człowiek, którego mózg aplikuje mu tę miksturę odczuwa radość życia i motywację do działania.
 

Najważniejsze pytanie brzmi zatem, jakie warunki muszą zostać spełnione, aby system nagrody zaserwował ów koktajl naszemu organizmowi?


[J. Bauer, Co z tą szkołą?, str. 21]

Wielu nauczycieli intuicyjnie rozumie zależność między jakością panujących w klasie relacji, a efektywnością procesu uczenia się. Takie osoby traktują swoich uczniów z szacunkiem, rozumieją ich trudności, dają im prawo do błędów i stwarzają możliwie najlepsze warunki do rozwoju. Tacy nauczyciele dzięki swojej intuicji wiedzą również, co zrobić, by dzieci i młodzi ludzie mogli się uczyć w najefektywniejszy sposób.

Niektórzy myślą, że dzieci uczą się dlatego, że dajemy im oceny, że je ciągle kontrolujemy i zmuszamy do nauki. Osoby, które w to wierzą, marnują cenny czas lekcji na ciągłe sprawdziany, kartkówki, klasówki i inne formy kontroli. Ale jest coraz więcej nauczycieli, którzy wiedzą, że można inaczej, że bez presji i strachu dzieci / uczniowie uczą się dużo efektywniej.

Wiesława Mitulska, nauczycielka nauczania początkowego ze Słupi Wielkiej otwarcie mówi swoim uczniom, że jest z nich dumna i widzi, że jej słowa motywują je do pracy dużo skuteczniej niż jedynki, szóstki, chmurki czy słoneczka. Wiesława Mitulska wie, że dzieci, aby odnieść sukces potrzebują dorosłych, którzy je wspierają, dają im poczucie bezpieczeństwa i wierzą w nie.

Oto jej relacja:
 

Nie wiem, czy moi uczniowie uczą się lepiej od innych, bo tego nie mam jak porównać (nawet nie chciałabym tego robić), ale ja nie stawiam żadnych ocen, słoneczek itp, nie robię też sprawdzianów. Jeśli chcę zobaczyć, jak dzieci radzą sobie z opanowywaną umiejętnością, to projektuję konkretne zadanie, które ją sprawdzi. Potem dziecko dostaje informację zwrotną i wie, co ma dalej robić, Ja też wtedy wiem co mam dalej robić.

Myślę o tygodniu, który właśnie minął, jak pracowały moje dzieci, czego się nauczyły, czy są z siebie dumne? Ja jestem z nich dumna i powiedziałam im to dzisiaj przy okazji podsumowywania tygodnia. Byłam dumna, gdy w grupach oglądały albumy o ptakach, które w tym tygodniu robiły. Przysłuchując się ich rozmowom, dowiedziałam się, ile ciekawych informacji udało im się zdobyć i zapamiętać. Byłam dumna, gdy dzieci dokonywały samooceny umiejętności dodawania i odejmowania liczb dwucyfrowych. Nie wszyscy namalowali sobie zielone światło, co u nas znaczy „rozumiem i potrafię”, były światła pomarańczowe „jeszcze się mylę, poćwiczę”, było i czerwone „nie rozumiem, potrzebuję pomocy”. Z tego dziecka byłam bardzo dumna, bo jest świadome swoich umiejętności i nie wstydzi się prosić o pomoc. To był pracowity tydzień. Nie zrobiłam żadnego testu ani sprawdzianu, a jednak wiem, co potrafi każdy z moich uczniów i wiem już, jak zaplanować pracę na następny tydzień.

Podobnie podchodzi do swoich uczniów Anna Szulc, nauczycielka matematyki w liceum w Zduńskiej Woli. Na jej lekcjach to uczniowie decydują o tym, czy nauczycielka ma im wstawić do dziennika ocenę ze sprawdzianu. Jeśli ocena ich nie satysfakcjonuje, to zawsze mogą próbować ją poprawić. W klasach Anny Szulc nie ma jedynek, zastąpiła je ocena „jeszcze nie”. W pracach klasowych pani Anna zaznacza na zielono tylko to, co uczniowie zrobili dobrze, błędnie rozwiązane zadania uczniowie mogą poprawić sami. Gdy zdecydują się na poprawienie źle rozwiązanych zadań, powinni wyjaśnić, na czym polegał ich błąd. (W pierwszej wersji tekstu napisałam, że uczniowie muszą poprawić to, co zrobili źle. Dziś Anna napisała mi w mailu, że niczego nie muszą, a wszystko mogą! Chodzi przecież o to, by „musisz” zamienić na „chcę” i żeby przenieść odpowiedzialność za naukę z nauczyciela na uczniów.)

Na spotkaniach z rodzicami Anna Szulc zawsze mówi o mocnych stronach swoich uczniów, przy czym sukcesy sportowe, czy w jakiejkolwiek inne, traktuje na równi z sukcesami z matematyki, historii czy języków obcych. „Nigdy nie wiadomo, kto pójdzie jaką drogą i które sukcesy są dla niego najważniejsze”, mówi pani Anna. „Każdy sukces traktuję w taki sam sposób.”

W klasach Anny Szulc nie ma też obowiązkowych zadań domowych, co nie znaczy, że uczniowie w domu nie zajmują się matematyką. Anna uczy również w klasach matematycznych, które będą zdawać rozszerzoną matematykę. Chodzi o odejście od uprawiania fikcji. Annie Szulc zależy, by uczniowie byli z nią szczerzy, dlatego jeśli nie zrobią zadania domowego, informują ją o tym, co nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji. „Wolę znać prawdę, niż sprawdzać zadania odpisane na przerwie od kolegi, czy ściągnięte z internetu”, mówi nauczycielka. Zresztą, uczniowie wiedząc, że nie muszą robić zadań domowych, robią je dużo chętniej.

Anna Szulc ogromną wagę przywiązuje do panujących w klasie relacji i dba o dobra atmosferę. „Jeśli ktoś nie rozumie jakiegoś zagadnienia lub nie umie rozwiązać zadania, to nie jest to żaden powód do stresu. Takiemu uczniowie trzeba pomóc. Pomocy może poszukać w czasie lekcji u swoich kolegów czy koleżanek lub u mnie. Jestem w klasie właśnie po to, żeby moim uczniom pomagać i żeby wzmacniać ich motywację do pracy. To ja jestem odpowiedzialna za panującą na lekcjach atmosferę i za to, czy uczniowie dostaną pomoc, jakiej potrzebują. Ale wiem też, że ich sukces nie zależy od tego, jaką presję będę na nich wywierać, ale od tego, czy pozwolę im przejąć odpowiedzialność za ich proces uczenia się. Ja mogę im naukę ułatwiać, ale to oni muszą chcieć się uczyć”, mówi Anna Szulc.

Uczniowie nauczycielki ze Zduńskiej Woli wiedzą również, że droga do sukcesu zawsze jest dla nich otwarta, że mogą poprawić każdą ocenę, która jest poniżej ich oczekiwań. Dla Anny Szulc sukcesy uczniów są również jej sukcesami.

Takich nauczycieli jak Anna Szulc znam wielu, ale niestety nasze dzieci trafiają czasami na nauczycieli, którzy kierują się innymi zasadami. Lekarz i neurobiolog Manfred Spitzer często powtarza, że zarówno w przypadku lekarzy, jak również nauczycieli najbardziej niszczący jest sarkazm, ironia i brak szacunku. Tam gdzie się pojawiają, droga do sukcesu jest zamknięta. Dzieci i młodzi ludzie doświadczający sarkastycznych, ironicznych i złośliwych uwag, nie koncentrują się na nauce, ale na obronie swojej integralności. Silne emocje, które pojawiają się wtedy, gdy ktoś traktuje nas bez szacunku, odwracają uwagę od tego, co w szkole powinno być najważniejsze. Dlatego Joachim Bauer w swoich książkach i wykładach powtarza, że zdolność tworzenia relacji umożliwiających efektywną naukę, jest jedną z podstawowych kwalifikacji w zawodzie nauczyciela. Pytanie brzmi, co zrobić, gdy nasze dzieci trafią na nauczycieli, którzy tej podstawowej kompetencji zawodowej nie posiadają.

 


Gdy w klasie panują dobre, wspierające relacje, uczniowie mogą skupić się na nauce i rozwoju. Co jednak zrobić, gdy nauczyciel dba jedynie o swój własny komfort?


P.S. 1.

Gdy czytam takie wpisy i słyszę podobne komentarze, zadaję sobie pytanie, czy te osoby mają dzieci i czy chciałyby, żeby w szkole jakiś nauczyciel traktował je w ten sposób.


P.S. 2.

Wiem, jakie wiele osób napisze po tym tekście krytyczne wobec mnie komentarze, wiem, ile osób będzie bronić postawy, jaką prezentują osoby udzielające sobie na facebooku rad, jak „usadzić” uczniów. Ale wiem również, że jeśli nie będziemy upominać się o szacunek dla tych, którzy dziś są od nas zależni, to dzisiejsze dzieci i młodzi ludzie kiedyś wszystko nam oddadzą. Oddadzą nam kiedyś wszystkie złośliwości, sarkastyczne, ironiczne uwagi i całą emocjonalną przemoc, jakiej od nas doznali. Gdy my będziemy starzy i chorzy i gdy będziemy zdani na ich pomoc, dostaniemy od nich wszystko to, czego ich dziś uczymy w domach i szkołach. Na tym polega ukryty plan szkoły. Pewnych rzeczy nikt otwarcie nie powie, ale dzieci uczą się się od nas dorosłych, obserwując, jak się zachowujemy. Uczą się na przykład, że osób słabszych, które nie mogą się bronić, nie trzeba traktować z szacunkiem. Dlatego musiałam napisać ten tekst. Nie zgadzam się na to, by kogokolwiek traktować w taki sposób, a od nauczycieli oczekuję najwyższych standardów moralnych. To od nas młodzi ludzie uczą się norm społecznych. Zapewne znów przeczytam w komentarzach, że to nieuzasadnione krytykowanie nauczycieli (z jakiegoś powodu uważamy, że nauczycieli krytykować nie można, że oni wszystko robią źle, a jeśli pojawiają się problemy, to zawsze winę za nie ponoszą dzieci / uczniowie), że lepiej pokazywać i propagować dobre przykłady (wciąż to robię), żeby nie zrażać do zmian. Działa to tak, jakby krytykowanie tego, co robią NIEKTÓRZY nauczyciele, było naruszaniem pewnego tabu. Ale promując dobrych nauczycieli i to, co robią, nigdy nie wyeliminujemy zachowań, które nigdy nie powinny mieć w szkole miejsca, a które dziś NIESTETY są tolerowane i akceptowane. Bo przecież wszyscy w każdej szkole wiedzą, którzy nauczyciele traktują uczniów źle i stwarzają atmosferę, która hamuje, a w skrajnych przypadkach nawet blokuje, procesy uczenia się.

W wydanej we wrześniu tego roku książce „Uczyć (się) z pasją” Pernille Ripp napisała, że wyrzuciła ze swojej klasy wszystkie regulaminy i zostawiła tylko jedną zasadę „Wszyscy traktujemy się nawzajem z szacunkiem!” Jeśli ta zasada będzie obecna w szkołach, to będzie również obecna w naszym życiu. I na tym nam wszystkim powinno zależeć.

 


* * *


 
 O autorce:
Marzena Żylińska  

Marzena Żylińska

Zajmuje się metodyką i neuropedagogiką. Jest wykładowcą NKJO W Toruniu, studiów podyplomowych WSG "Neurodydaktyka z tutoringiem", prowadzi blog "Neurodydaktyka, czyli neurony w szkolnej ławce". W licznych publikacjach popularyzuje neurodydaktykę jako interdyscyplinarną dziedzinę nauki, opartą na badaniach mózgu, która stawia sobie za cel stworzenie nowych koncepcji pedagogicznych i inicjuje poszukiwanie przyjaznego mózgowi systemu edukacyjnego. Autorka książek "Postkomunikatywna dydaktyka języków obcych w dobie technologii informacyjnych" oraz "Neurodydaktyka". Jej celem jest stworzenie modelu szkoły, w której uczniowie będą mogli w pełni wykorzystać swój potencjał i rozwijać talenty.

 

Teskt ukazał się pierwotnie na blogu autorki w serwisie www.budzacasieszkola.pl

budząca się szkoła

 

Podziel się
KOMENTARZE
Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię

DODAJ KOMENTARZ
Zaloguj się albo Dodaj komentarz jako gość.

Dodaj komentarz:



PROFIL
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej