Szkoda pieniędzy na podręczniki...
Czy podręczniki w nauczaniu szkolnym są potrzebne? Odważę się powiedzieć, że nie. Tym samych prawdopodobnie wychodzę naprzeciw oczekiwaniom tym nauczycielom, którzy narzekają, że podręczniki nie spełniają ich wymagań.
Pedagodzy pracujący przy tablicy często przygotowują się do lekcji i próbują jej treść oraz stopień trudności skierować do konkretnego odbiorcy, czyli do danej klasy. Uczniowie są różni. Są grupy słabiej pracujące, są klasy bardziej ambitne. Może się okazać, że podręcznik wybrany dla wszystkich, nie będzie odpowiadał nikomu. Druga sprawa, w podręcznikach są wyselekcjonowane treści, podane fragmenty wybrane przez autora szkolnej publikacji, które według niego są ważne, wartościowe. Odmiennego zdania może być nauczyciel. On mógłby wybrać zupełnie inny fragment dzieła do omówienia, albo pokazać inny materiał poglądowy. Podręcznik ogranicza nie tylko nauczyciela, ale i ucznia. Przez podręcznik niejednokrotnie nauczyciel staje się urzędnikiem przekazującym wiedzę, którą uczeń mógłby sobie sam przeczytać i samodzielnie rozszerzyć. W takiej sytuacji nauczyciel nie koniecznie może zbudować swój autorytet. Przecież dysponując podręcznikiem, większość ludzi z wyższym wykształceniem (a nawet i ci bez udokumentowanego wykształcenia) potrafiłaby przeprowadzić lekcję i wyjaśnić obowiązkowe treści.
Nieekonomiczna ekonomia z podręczników
Jak można nauczyć się interpretacji utworu literackiego lub poczuć ducha powieści, mając przed sobą podręcznik? Dziś uczniowie nie muszą znać wszystkich całych utworów literackich. Podstawa programowa dopuszcza zapoznanie się z ich fragmentami. Pozostawię to w tej chwili bez komentarza. Jak jednak poznać dzieło literackie, nie mając go choć przez chwilę w dłoni? Jak można skupić się na zrozumieniu liryku, gdy przed nim, pod nim a nawet obok, zamieszczone są pytania, wskazówki interpretacyjne, wyjaśnienia i mnóstwo innych zakłócaczy? O ile piękniej brzmi wiersz Poświatowskiej przeczytany z jednego z jej tomików, niż wyłuskany liryk, a czasami nawet jego fragment (!), z podręcznikowego bełkotu? A jeśli do jakiegoś ucznia ten konkretny wiersz nic nie mówi, to może odwróci kartkę i na kolejnej stronie znajdzie inny, wydający się do niego bezpośrednio skierowany utwór? A może uczeń nie musi w czasie szkolnej edukacji trzymać w ręku tomiku poezji? Bo i po co? Czemu wzbogacać jego doświadczenie? Przecież liczy się przekaz informacji, a nie jakieś ckliwe emocje. Jednak podążając za tą logiką, można równie dobrze posadzić dzieci przed komputerami i włączyć im odpowiednie programy.
Do palenia podręczników nawoływać nie będę. Szkoda jedynie, że często zakup takiego kompendium wiedzy jest bezcelowy, a wydane na niego pieniądze (czy to bezpośrednio z portfela rodzica, czy państwa) wyrzucone w błoto.
* * *
O autorce: | ||
Magdalena Waleszczyńska |
||
Teskt ukazał się pierwotnie na blogu autorki pod adresem: http://waleszczynska.pl/ |
Podziel się
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14