Student poczeka

Aleksandra Podsiadły, 30 Grudzień 11

Rekrutacja – to słowo jest doskonale znane wszystkim, którzy kiedykolwiek zapałali pragnieniem dostania się do następnej szkoły, na uczelnię, do grupy zainteresowań. Ostatnimi laty spore zamieszanie uczyniło ukomputeryzowanie jej. 

Ciągłe innowacje i pomysły nie omijają zasadniczej kwestii; całkiem niedawno na pole dyskusji wkroczyła propozycja nowoczesnej rekrutacji dla studentów.

W liceum młodzi ludzie często czują się pod presją wyboru – trzy lata to w perspektywnie całokształtu nauczania niewiele, aby zdecydować, jaki zawód chciałoby się w przyszłości wykonywać. Jest to konieczne, aby móc wybrać odpowiedni kierunek studiów. Wystarczy zapytać przypadkowo spotkaną grupę studentów, czy są zadowoleni ze swojego wyboru, aby przekonać się, jak wielu z nich zmieniłoby zdanie, gdyby wcześniej wiedziało na czym tak naprawdę ich nauka polega. W związku z dość szerokim gronem osób zaniepokojonych i niezadowolonych ze swojego wyboru, profesor Piotr Petrykowski z Uniwestytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu zaproponował coś zupełnie nowego.
 

Podczas rekrutacji student nie wybierałby konkretnego kierunku, ale ogólne przedmioty, to znaczy jeżeli ktoś czuje się lepszy w naukach humanistycznych, wybiera przykładowo historię sztuki, filozofię, językoznawstwo. Nic też nie stoi na przeszkodzie, aby przyszły informatyk zapoznał się bliżej z ochroną środowiska czy sztuką w ogólnym tego słowa znaczeniu; w założeniu chodzi o to, by uwolnić studenta od presji wyboru oraz dać mu czas na wybranie tego, co naprawdę mu odpowiada.

Nie da się ukryć, że taka perspektywa dla wszystkich niezdecydowanych jest całkiem kusząca. Możliwość „dotknięcia” wszystkiego, zapoznania się ze specyfiką różnych kierunków, oswojenie i ukonkretyzowanie swoich oczekiwań – to aspekty bez wątpienia pozytywne. Jednak z drugiej strony taka reforma rekrutacji oznaczałaby dla wielu po prostu stracony rok. Studenci chwytają się tego, co dobrze rokuje na przyszłość, co – przynajmniej teoretycznie – gwarantuje pracę, liczna ich grupa jest bardzo ambitna, a biorąc pod uwagę powszechny wyścig szczurów, niewiele osób może pozwolić sobie na taki luksus. A Wy? Jaki system rekrutacji uważacie za lepszy?