Protest w wersji soft...
Czasami przez drobne zaniechania upadały kraje i wybuchały wojny. Brak szybkiej reakcji mądrzejszej większości, wynosił często do władzy szaleńców i ignorantów. Ci szaleńcy, mając swoje pięć minut w historii, doprowadzali do ruiny gospodarczej swoje narody, zatrzymując je na dziesięciolecia w rozwoju. Każdy kto zna historię, wie o czym mówię, w końcu historia zatacza koła i podobne schematy możemy odnaleźć w dziejach wielu narodów, na różnych kontynentach. Zaczyna się często od populizmu, od ignorowania opinii ekspertów, kończy się na chaosie i wielkich stratach. Piszę te słowa w kontekście reformy edukacji – choć mógłbym szerzej. Uważam, że mając w perspektywie taki bubel, wprowadzany przez tak niekompetentnych ludzi, nasz protest powinien być ostrzejszy, bo na razie jest w wersji soft… A czas ucieka dramatycznie. Nie mogę milczeć.
O reformie wypowiadają się krytycznie już nie tylko nauczyciele gimnazjów, lecz także dyrektorzy renomowanych liceów, uniwersytety, samorządy, uczniowie, rodzice, a nawet Rządowe Centrum Legislacyjne krytycznie odniosło się do menowskich pomysłów… I co? I nic. Pani Zalewska robi swoje i robi to z determinacją godną podziwu. Nie wiem dlaczego to robi. Brnąc w to szaleństwo przeczy nawet samej sobie sprzed kilku lat. Jakby ktoś ją zaprogramował, jakby wykonywała czyjś rozkaz, zadanie, które trzeba wykonać bez względu na straty. A straty będą. Przypomina mi to czasy wojska, kiedy to mój dowódca mówił mi: podchorąży niech nie myśli, podchorąży niech słucha!
Tyle, że to nie jest wojsko, lecz instytucja, która odpowiada za kształcenie wielu roczników dzieci i młodzieży… Jeśli szybko nie zareagujemy, będziemy przez całe lata pić piwo, które nawarzyła, działająca jak w transie, minister Zalewska… Szansą jest, czarny protest kobiet odniósł swój skutek. Da się. Rozsądek zwyciężył. Także tutaj obywatele powinni trzasnąć ręką w stół, bo nie ma przyzwolenia w naszym domu na takie dziadostwo jakie proponuje MEN. Słowa rządzących są górnolotne, lecz po pierwszych działaniach MEN widzimy, że nie chodzi o poprawę stanu edukacji. Nie o nowoczesną szkołę XXI wieku, lecz o rząd dusz, o zapewnienie poparcia politycznego przez obsadzenie swoimi ludźmi wszystkiego, co się da. Po co? Aby zbudować quasi mafijny system zależności, który na lata zdominuje ten kraj, lecz przy okazji cofnie nas w rozwoju. Co powiemy wtedy swoim dzieciom i wnukom? Że nie zdążyliśmy zaprotestować? Że nie czytaliśmy gazet i internetu? Że byliśmy w pracy?
Czas jest nieubłagany, a tempo szaleńcze. Jeśli prześpimy moment, za chwilę gotowa będzie ustawa i rozporządzenia. Pamiętajmy, że przez wygodnictwo tych, którzy zostali w domu, rządzący mają większość, jakiej nie miał jeszcze nikt, z którą mogą przeforsować te zmiany podczas jednego posiedzenia sejmu. Pamiętajmy, że mają prezydenta, który niczym karny żołnierz, podpisuje wszystko w trybie ekspresowym, nawet w nocy… Mamy do czynienia z ludźmi, którzy na lata chcą nas uszczęśliwić swoją, dosyć skrajną, wizją Polski. Ale to nie jest moja wizja. Ja mam inną wizję i chciałbym, aby w naszym domu domownicy szukali kompromisu, zamiast narzucać reszcie swoje zdanie. Po to aby w tej Polsce mogli żyć wszyscy, nie tylko wybrani. Trzeba się różnić i spierać, ale pięknie.
Jako nauczyciel, ojciec dzieci, które będą ofiarami eksperymentów Zalewskiej i jako członek ZNP stwierdzam, że DZIAŁAMY ZBYT ŚLAMAZARNIE. Nasza wrodzona poprawność polityczna sprawia, że jesteśmy w tyle. Jakaś pikieta, głosy oburzenia, listy protestacyjne, z których MEN sobie niewiele robi, bo wiedzą, że czas gra na ich korzyść. Nasze metody mieszczą się w demokratycznej procedurze, która może nie zadziałać. Zapominamy, że to oni wygrali wybory i mają większość bezwzględną. Procedury demokratyczne trwają, są więc po ich stronie. Ale PRZYPOMNIJMY IM, ŻE NIE OTRZYMALI PONAD 50% GŁOSÓW POLAKÓW, A DYSPONUJĄ JEDYNIE WIĘKSZOŚCIĄ W PARLAMENCIE. PRZYPOMNIJMY IM, ŻE TAK NAPRAWDĘ SĄ MNIEJSZOŚCIĄ! To ważne i trzeba to zrobić! W przypadku reformy edukacji widać jak na dłoni, że głosy mądrzejszych są tłamszone populistyczną oracją, podsycaną programem 500+. Protest w Warszawie 19 listopada będzie potwierdzeniem naszej słabości. Przyjedziemy tam w sobotę, prawie jak turyści, przejdziemy ulicami, pokrzyczymy. I… pocałujemy klamkę, bo to sobota. Panie prezesie Broniarz, jako członek ZNP pytam: dlaczego nie w tygodniu? Zaskoczmy ich w godzinach pracy, naróbmy nieprzyjemności, niech będą korki, niech Warszawa stanie, niech biedni Warszawiacy łapią się za głowę, niech widać, że nauczyciele, naukowcy, samorządowcy, uczniowie i rodzice mają dość, że są przeciwko tej ekspresowej „reformie”. W sobotę 19.XI pojedziemy na nieco głośniejszą wycieczkę… Tylko. Mam nadzieję, że do świąt Bożego Narodzenia gimnazja (a może i inne szkoły) zastrajkują. Bo dobro wielu roczników dzieci jest ważniejsze niż te parę dni bez zajęć (puścimy im w zamian kilka filmów Wajdy). Jeśli nie zastrajkujemy, to znaczy, że zasługujemy na swój los.
* * *
O autorze: | ||
Jarosław Bloch |
||
Tekst ukazał się pierwotnie na blogu "Co z tą edukacją?" |
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14