Imię i nazwisko:
Adres email:

Potrzeby i mity wokół szkolnictwa zawodowego (cz. 3)

Wojciech Książek, 06 Grudzień 15

Jak napisałem w dwóch poprzednich odcinkach blogu, narosło sporo mitów, by nie rzec wmówień, zresztą podobnie jak przy gimnazjach, wokół szkolnictwa zawodowego. Warto podjąć próbę nazwania tego, co podstawowe i najważniejsze. Oto kolejne z nich:
 

  1. Ważna jest stała współpraca z przedstawicielami lokalnego rynku pracy, zbierania informacji o zawodach. Też jednak nie można ulegać częstym sloganom, że szuka się, a nie ma specjalistów. Przecież można zgłaszać odpowiednio wcześniej takie zapotrzebowanie do powiatowych rad rynku pracy. Można więc współkreować ofertę szkół zawodowych, techników, centrów kształcenia zawodowego i ustawicznego. Nie tylko narzekać po czasie. Trudno zaś dla jednego, dwóch piekarzy, cieśli tworzyć całe klasy, chyba że wielozawodowe. Dialog z pracodawcami jest ważny, bo to oni nadają dynamikę rozwojowi, stwarzają nowe miejsca pracy. Czasami narzekają, iż absolwenci posiadają wiedzę przestarzałą, występuje przerost teorii nad umiejętnościami praktycznymi, czy zdolności do elastycznego przekwalifikowania się. Ten szacunek dotyczy także rzemiosła, które kształci około 8% uczniów.

     
  2. Jeżeli mówimy o powiatowych radach rynku pracy, ale też samorządach terytorialnych, to ważna jest ich analiza, czy szkoły ponadgimnazjalne posiadają  taką ofertę zawodów, profili, które nie generują zbyt dużej ilości bezrobotnych (uczniowie w szkołach zawodowych 3-letnich na Pomorzu najczęściej wybierają zawody: mechanik pojazdów samochodowych, fryzjer, piekarz, cukiernik, stolarz, murarz, zaś w cyklu 2-letnim: sprzedawca, kucharz małej gastronomii, ogrodnik, blacharz. Jeżeli zaś chodzi o technika, to tu najchętniej chce się uzyskać tytuł technika: ekonomisty, następnie mechanika, elektronika, handlowca, hotelarstwa, żywienia i gospodarstwa domowego. Jeszcze niedawno pomorski rynek pracy najchętniej zatrudniał: informatyków, pielęgniarki, specjalistów od usług telekomunikacyjnych. Czyli chodzi o stały monitoring losów, wyborów absolwentów tym bardziej, że ponad połowa absolwentów nie pracuje w wyuczonym zawodzie. Zadania te mogłoby też wspierać kuratoria oświaty, których rola została w ostatnich latach mocno zredukowana.

     
  3. Ważnym fragmentem kształcenia zawodowego jest odpowiednio zorganizowane kształcenie praktyczne, w tym praktyki zawodowe. Wymaga to doposażenia tzw. warsztatów, pracowni symulacyjnych, centrów kształcenia zawodowego i ustawicznego, które to placówki powinny mieć uzupełniającą ofertę ćwiczeniową dla młodzieży w województwie a przy niektórych zawodach (lub kwalifikacjach w nauczaniu modułowym) nawet w skali makroregionów. Nie ma sensu tworzyć praktycznie w każdym powiecie kosztownej specjalistycznej bazy ćwiczeniowej z np. z zawodów budowlanych, elektronicznych. Zajęcia z wykorzystaniem najnowszych technologii uczniowie lub słuchacze mogą odbyć w krótkich, intensywnych modułach. Tu także pomocą mogą służyć pracodawcy: mogą pomagać w organizacji praktyk zawodowych, czy w doposażeniu techno-dydaktycznym szkół. Jest to korzystne dla obu stron. Szkoły zyskują finansowo, pracodawcy mają pewność, że potencjalni ich pracownicy poznają w edukacji szkolnej sprzęt, który wykorzystają już w pracy.

     
  4. Potrzebna jest stała pomoc, tak uczniom jak i szkołom w procesie wdrażania nowego systemu kształcenia zawodowego (zmiany w ustawie o systemie oświaty wprowadzono w 2012 r.), którego podstawą jest podział zawodów na kwalifikacje zawodowe. Dla przykładu w szkole zawodowej 76 zawodów podzielonych jest na jedną (sprzedawca, fryzjer) lub dwie kwalifikacje (trzy ma tylko monter zabudowy i robót wykończeniowych w budownictwie). Zawody te pogrupowano na 8 obszarów kształcenia, np. administracyjno-usługowy, budowlany, rolno-leśny z ochroną środowiska, turystyczno-gastronomiczny, artystyczny. Z kolei uczeń technikum ma do wyboru 92 zawody. Przyjęto także proporcje, iż zajęcia praktyczne w technikach stanowią 50% ogółu zajęć, w szkołach zawodowych - 60%. Trzeba pamiętać, że podział zawodów na kwalifikacje nie do końca pokrywa się z rytmem kończenia danego typu szkoły (zawodowej, technikum). Np. dla zawodu elektryk potrzeba zdobycia dwóch kwalifikacji, dla technika elektryka – już trzech, itd. Stąd tak ważne jest doradztwo, wskazywanie szkół, gdzie te kwalifikacje można zdobyć, czy uzupełnić.

     
  5. Potrzeba mądrego finansowania szkolnictwa zawodowego. Pieniędzy jest wciąż za mało w systemie szkolnym. Teoretycznie kształcenie zawodowe ma pewne preferencje. Tak zwana waga przeliczeniowa w subwencji oświatowej na ucznia szkoły zawodowej jest wyższa o 21% od kwoty bazowej, która w 2016 roku ma wynieść 5.357 zł. Dla przykładu na ucznia w LO o 8% więcej, na ucznia w gimnazjum o 4% więcej (tu zdecydowanie za mało!). Kosztowne jest szczególnie finansowanie różnie nazywanych placówek kształcenia zawodowego (nowoczesne technologie, egzaminy, oferta edukacji ustawicznej). Z kolei samorządy – w większości chodzi o tzw. powiaty ziemskie, mają problemy z zapewnieniem min. 20% środków własnych, i to zwracanych po zakończeniu zadania, w przypadku zadłużenia – bez zdolności do zaciągania kredytów.

     
  6. Wydaje się, że warto rozważyć szersze kompetencje samorządu wojewódzkiego (w powiązaniu z Wojewódzkim Urzędem Pracy). Tu powinno być już jakaś komórka analityczna, uwzględniająca i obecne nadwyżki i potrzeby kadrowe, i kierunki kształcenia (zawody, kwalifikacje), które są i będą przydatne, a nawet  poszukiwane na rynku pracy – uwzględniając specyficzne potrzeby danego regionu (np. morskie, rybackie), a nawet kraju (np. pszczelarskie, leśne). Oczywiście wymaga to konsultacji i uwzględniania potrzeb pracodawców-podmiotów gospodarczych.  Wymaga to promocji zawodów inżynierskich oraz ważnych dla rynku lokalnego, a na Pomorzu będą to stoczniowe, budowlane, drogowe, turystyczno-handlowe. Samorząd województwa powinien „spinać” lokalne strategie rozwoju także w zakresie edukacji. Ważne też, aby owe strategie zatrudnieniowe były realne, dla ludzi, dla uczniów i absolwentów.

     
  7. Myśląc o roli samorządu województwa można rozważyć przejęcie przez nie finansowania szkolnictwa zawodowego. Dla przykładu w pobliskiej Estonii państwo (liczy 1,3 mln mieszkańców, czyli jest odpowiednikiem mniejszego województwa w Polsce – Pomorze liczy 2,2 mln mieszkańców) prowadzi szkolnictwo zawodowe – i to z dobrymi efektami (inne rodzaje szkół, prowadzą odpowiedniki polskich gmin i powiatów).

     
  8. Mówiąc o partnerstwie w tworzeniu oferty szkolnictwa zawodowego, oprócz znaczącej roli wojewódzkiej i powiatowych rad rynku pracy, ważną rolę powinny odgrywać samorządy różnych szczebli, związki pracodawców, związki zawodowe, uczelnie (w województwie pomorskim to między innymi Politechnika Gdańska, Akademia Medyczna, uniwersytet Gdański, ale też uczelnie o profilu finansowym, menadżerskim). Ustawa o systemie oświaty przewiduje też powoływanie wojewódzkich rad oświatowych, które mogłyby też włączyć się w udoskonalanie sytemu kształcenia zawodowego w danym województwie.

     
  9. Trzeba uwzględniać też sinusoidę demograficzną, a zbliża się kolejny niż w okolicach 2030 roku (przewiduje się, że będzie o ponad 30% mniej uczniów). Obecnie mamy już coraz większy niż w szkołach (ostatnie apogeum sinusoidy demograficznej miało miejsce ok. 1983 roku, kiedy rodziło się w Polsce ponad 800 tys. dzieci. Obecnie to liczba niewiele przekraczająca 400 tysięcy - oraz dzieci urodzone na emigracji. Np. w Anglii żyje ich ok. 20 tys., niestety, z niedużą szansą powrotu). Trzeba pamiętać, że nawet przy zwrocie obowiązku szkolnego dla sześciolatków, przez system szkolny 13 lat będzie przesuwał się podwójny rocznik (obecna I i II klasa szkoły podstawowej).

     
  10. Wiąże się z tym problem migracji (emigrantów, uchodźców wybierających Polskę jako miejsce pobytu – życia) i emigracji (Polaków wyjeżdżających za granicę, a którzy wcześniej zdobyli określone kwalifikacje zawodowe. Szczególnie „drogie’ są zawody medyczne). Trzeba mieć plan, jak ustawić „pod nich” system edukacji ustawicznej z uwzględnieniem tzw. zawodów i profesji deficytowych, ale też tzw. kompetencji miękkich oraz nauki języka polskiego, polskiej kultury, tradycji, obyczaju.



(Dokończenia w następnym odcinku blogu)

 

 
* * *
 
 
 O autorze:
Wojciech Książek   

Wojciech Książek

Przewodniczący "Solidarności" oświatowej Regionu Gdańskiego, Wiceminister Edukacji Narodowej w latach 1997-2001

Tekst ukazał się pierwotnie na blogu autora pt. "Quo vadis polska szkoło?" w serwisie Stefczyk.info

Stefczyk.info

Podziel się
KOMENTARZE
Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię

DODAJ KOMENTARZ
Zaloguj się albo Dodaj komentarz jako gość.

Dodaj komentarz:



PROFIL
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej