Technologia w szkole to bardzo wielowątkowy temat. Budzi mnóstwo emocji, bo z jednej strony przecież szkoła nie może być wyizolowaną wyspą w cyfrowym świecie, a z drugiej widok dzieci, zgarbionych piątą godzinę nad tabletem, budzi przerażenie rodziców.
Myślę, że powinniśmy spojrzeć na technologię w szkole (w tym podstawowej) nieco z szerszej perspektywy. Rolą szkoły jest przygotować dzieci do dorosłego życia. Technologie cyfrowe są częścią tego życia. Nie są jedynym jego elementem, ale są kawałkiem ważnym i coraz trudniejszym do ominięcia. I zadaniem szkoły jest nauczyć dzieci mądrego z nich korzystania.
Porównajmy sobie komputery do samochodów. Można długo wyliczać wady samochodów - są hałaśliwe, smrodzą, miewają wypadki (i to śmiertelne!) a dzieci przypięte w fotelikach samochodowych zamiast biegać, siedzą nieruchomo i się nudzą. Czy to powód, aby nie wozić dzieci samochodami? No nie. Bo jednak jest szybciej i wygodniej, można dojechać w różne fajne, a odległe miejsca.
Analogicznie, można unikać komputerów i tabletów, eliminować je z życia dzieci - i mieć nadzieję, że same ich nie odkryją aż do osiemnastki. Ale znacznie lepiej nauczyć korzystać z nich mądrze i odpowiedzialnie. Po stronie rodziców, oznacza to tłumaczenie, a przede wszystkim dawanie dobrego przykładu: korzystania po to, by coś zrobić, a nie wsiąkania przy dzieciach na dwie godziny w Facebooka. Tak samo, jak rodzice jeżdżący spokojnie i kulturalnie nauczą dzieci, że taki jest właśnie wzór właściwego postępowania, tak rodzice mądrze korzystający z technologii będą stanowić wzór dla dzieci.
Ale rodzice sami sobie z całością zagadnienia nie poradzą. Tak, jak jednak naukę prowadzenia samochodu większość z nas przechodzi u zawodowców, mających do tego uprawnienia, tak samo naukę mądrego korzystania z Internetu i komputera powinny dzieci choć częściowo przechodzić u zawodowców od edukacji - czyli u nauczycieli. I to właśnie w szkole podstawowej.
Ostatnio prowadziłem w ramach projektu Cyfrowobezpieczni.pl zajęcia w podstawówce na temat ergonomii korzystania z tabletów i komputerów. W ramach zajęć prosiliśmy dzieci, aby usiadły lub położyły się w takiej postawie, w jakiej na co dzień korzystają z tableta lub komputera. A następnie rysowaliśmy dla każdego ucznia, jaki kształt w tej sytuacji przyjmuje jego kręgosłup. Dzieciaki były mocno zszokowane odkryciem, że ich postawa i kształt ich kręgosłupa są powiązane ;-) Jednocześnie mówiły, że rodzice zabraniają im korzystać z gadżetów zbyt długo, ale nie tłumaczą dlaczego. Był to dla mnie kolejny dowód na to, że jednak szkoła musi wesprzeć rodziców w pokazywaniu różnych aspektów korzystania z technologii - a to przecież tylko mały kawałek olbrzymiej wiedzy, związanej z mądrym poruszaniem się po sieci.
Jednocześnie, technologia daje niesamowite możliwości edukacyjne. Jakiś czas temu widziałem, jak mój przyjaciel, Krzysiek Grynienko przeprowadził dla grupy dziewięciolatków świetną grę kooperacyjną, właśnie na tabletach. Dzieci wcieliły się w role osadników na bezludnej wyspie, budujących budynki, wycinających drzewa i robiących inne operacje. Każdy miał swojego tableta i na nim rozgrywał swoją strategię, ale wszystkie tablety były spięte w jedną grę. Każde działanie pojedynczego dziecka miało wpływ na cały ekosystem wyspy. Kiedy wszyscy zaczęli naraz wycinać drzewa, wyspę zaczęły nawiedzać huragany i powodzie, niszcząc ich budynki. Dzieciaki szybko się zorientowały, że muszą współpracować i zachować pewien umiar w wycince, aby nie zniszczyć swojej wyspy. Takiego efektu nie dałoby się osiągnąć tradycyjnymi metodami - gra komputerowa pozwalała przekazywać dzieciom natychmiastową informację zwrotną o efektach ich działań. Próba zrobienia tego w wersji planszowej i liczenia ręcznie skutków podejmowanych działań zabiłaby całą dynamikę i zabawę z gry.
Z jednej strony musimy więc uczyć dzieci odpowiedzialnego i mądrego korzystania z technologii, a z drugiej nie ma sensu ignorować potencjału narzędzi cyfrowych dla edukacji. Z obydwu stron są to powody, dla których komputery i Internet powinny być częścią życia w szkole, od samego początku. Ale odpowiednio skonfigurowane, zabezpieczone i przygotowane do tego, by wspierać dzieci w rozwoju, a nie stanowić dla nich obiekt dystrakcji.
Tym bardziej, że nie stać nas już bowiem dłużej na ignorowanie faktu, że rośnie nam całe pokolenie, które dostało do ręki potężne i czasami wspaniałe, a czasami niebezpieczne narzędzia, zupełnie bez instrukcji obsługi i wsparcia.