Jak szybko i skutecznie skompromitować swój wizerunek, czyli nowe pomysły Unii Europejskiej w sprawie wygnania Murzynka Bambo, Pipi i Doktora Dolittle
Zdawałoby się, że czasy Wielkiej Inkwizycji, inwigilacji i wszechobecnej cenzury minęły (choć nie tak dawno) a swobodny dostęp do każdego rodzaju książek jest powszechnie akceptowalny i możliwy. Nic z tych rzeczy! Unia Europejska, zapewne w poczuciu świętego obowiązku, postanowiła przywrócić dawne praktyki rygorystycznego kontrolowania treści, a sobie nieco więcej poważania autorytetu. Szkoda, bo chyba się nie udało.
Precz, Murzynku Bambo!
Niemiecka minister ds. rodziny Kristina Schröder, podczas jednego z ostatnich wystąpień zainicjowała konieczność nałożenia cenzury na znaczącą ilość książek dla dzieci. Jak powszechnie wiadomo, treści wchłaniane przez najmłodszych w pierwszych latach życia w znaczący sposób rzutują na ich postrzeganie świata, siebie i otoczenia. W związku z tym pani Schröder uznała, że narzucanie schematów i stereotypów przedstawianych w bajkach jest niedopuszczalne i może mieć tragiczne w skutkach konsekwencje w postaci chociażby odgórnie narzuconej płci i jej świadomości.
W ten oto sposób na listę Ksiąg Zakazanych trafiły baśnie Braci Grimm, bo zdaniem minister przedstawiają one zohydzony i seksistowski obraz kobiet, a także przgody Pippi Langstrumpf, która - w przeciwieństwie do Schröder - była bardzo zadowolona z faktu, że jej ojciec był „królem czarnuchów” (nasz rodzimy Murzynku Bambo!, strzeż się dyrektyw Unii Europejskiej!). Bacznym oczom recenzetów nie umkną książki, które promują model rodziny oparty o mężczyznę, który zarabia i kobietę, która zajmuje się domem, gotuje i robi zakupy. Co gorsza, nowoczesna Niemka uznała, że również Biblia powinna zostać poddana surowej edycji, bowiem rodzaj męski przysługujący Bogu od tysięcy lat nagle zaczął krzywdzić biedne feministki – dlatego też należy zmienić go na nijaki.
Miejsce, gdzie rośnie pieprz i kwitnie głupota
Wszystko można by zrzucić na karb szaleństwa jednostki i rozpaczliwemu pragnieniu zdobycia uznania w kręgach homoseksualnych i feministycznych, gdyby nie smutny fakt, że zdanie Schröder spotkało się z aprobatą w pewnych środowiskach oraz u niektórych przedstawicieli Unii Europejskiej. Jak twierdzą urzędnicy, konserwatywny model rodziny wspomniany powyżej stoi w sprzeczności z równością płci, jaka obowiązuje w UE. Zdaje się że kwestią czasu jest wykluczenie 90% bajek z kanonu lektur: dzieci z Bullerbyn spędzały całe dni bez nadrozu dorosłych gwałcąc przy tym wszelkie zasady BHP, Czerwony Kapturek, Królewna Śnieżka i Sierotka Marysia zachęcają do sięgania po przemoc, okultyzm i szowinizm, a Opowieści z Narnii promują rasizm i faworyzują chrześcijaństwo.
Niestety, to nie żart – skoro Unia Europejska potrafi wypowiedzieć wojnę warzywom i owocom, a ślimaka uznać za rybę lądową, nie pozostaje nam nic innego jak wyłączyć telewizor, wybrać się z dziećmi na spacer, a wieczorem poczytać stare, dobre baśnie. Nawet jeśli żywimy osobiste obiekcje względem bajkowych metod unicestwiania czarnych charakterów, pożądna rózga i kąpiel w lodowatym stawie przydałaby się niejednemu ze współczesnych polityków.
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14