Imię i nazwisko:
Adres email:

Grudzień i historia w szkole

Wojciech Książek, 27 Grudzień 15

Włączając się w organizację uroczystości grudniowych na Pomorzu Gdańskim często zadaję sobie pytanie, jak z tym przekazem dotrzeć także do szkół, do świadomości młodych ludzi.
 

Tak się ułożył bieg historii, że Gdańsk oprócz sporu w 1939 roku, który zakończył się hekatombą II wojny światowej, wpisał się niezwykle wyraziście także w najnowszą historię Polski, ale i świata. Często się powtarza, że nie byłoby sierpnia 1980 roku bez tragicznie zakończonych protestów w grudniu 1970 roku. Tam powstał mit założycielski, pewna idea, lekcja, która powróciła po dziesięciu latach (stąd m. in. unikanie konfrontacji z władzą na ulicach, dążenie do wyraźnego określenia przywództwa strajku - słynny MKS oraz unikanie postulatów dosłownie politycznych).

Bo ludzie Pomorza pamiętali. Polacy nie lubią, gdy depcze się szczególnie prawo do pamięci o zmarłych. Można ironizować, bo taki jest dzisiaj świat, ale przecież niezwykła jest polska tradycja Święta Zmarłych, nasza obecność przy grobach. Cmentarz to nie jest dla nas tylko wydzielony areał ziemi, gdzie wokół tabliczek przejadą się kosiarki do trawy. A w grudniu 1970 roku w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie, Elblągu zginęły łącznie 44 osoby, ponad 1100 zostało rannych (część nie była ewidencjonowana przez lekarzy, żeby poszkodowanych ominęły ewentualne represje).

Warto pamiętać, że jednym z pierwszych postulatów Sierpnia 1980 roku było uzyskanie zgody na budowę Pomnika Poległych Stoczniowców, który w błyskawicznym tempie powstał i został odsłonięty 16 grudnia 1980 roku. Gdyby nie ten pośpiech, za rok byłby już od trzech dni stan wojenny. Owe Trzy Gdańskie Krzyże stały się miejscem szczególnym i w stanie wojennym, i później. Tu chylili głowy prezydenci i premierzy, w tym miejscu modlił się w odgrodzonej ciszy Jan Paweł II podczas swej niezwykłej pielgrzymki – po raz pierwszy także na Wybrzeże – w 1987 roku. W to miejsce przychodzimy co roku 16 grudnia, jak następnego dnia w Gdyni, w Szczecinie i dzień później w Elblągu.

Przychodzi także młodzież. Zapraszamy grupy szkolne, włączają się kibice Lechii Gdańsk, m. in. za sprawą wspólnego uczczenia śmierci Antoniego Browarczyka, który w wieku dwudziestu lat został zastrzelony 17 grudnia 1981 roku w Gdańsku. Młody człowiek z gdańskiej Zaspy, kibic Lechii Gdańsk. Na Pomorzu mamy „dwa grudnie” - oprócz 1970 roku pamiętamy także o grudniu 1981 roku i kolejnych miesiącach stanu wojennego.

Stąd też przy pomniku w Gdańsku organizujemy spotkania z młodymi ludźmi (w tym roku do Gdyni i Gdańska przybyła także grupa uczniów z Krakowa – ich wyjazd zorganizowała „S” oświatowa). O tej porze co roku pod Pomnik Poległych Stoczniowców rusza pochód ze Stoczni Gdańskiej, w czasie przerwy śniadaniowej stoczniowcy obecni i emerytowani składają kwiaty i znicze. Młodzież robi to razem z nimi.

I przychodzi jej coraz więcej tym bardziej, że włączają się w tę inicjatywę silniej, podobnie jak od lat w Gdyni, władze miasta Gdańska. Do tego Instytut Pamięci Narodowej organizuje wystawę plenerową koło Pomnika. Z kolei Europejskie Centrum Solidarność zaprasza młodzież szkolną na pokaz filmu „Czarny Czwartek” Antoniego Krauze. Można też zwiedzić stałą wystawę w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej – to oferta NSZZ „Solidarność”. Czyli można działać wspólnie. A trzeba mieć świadomość, że na naszych oczach dokonuje się batalia o polską tożsamość. PAMIĘĆ JEST TEŻ INWESTYCJĄ! Może największą, gdy przychodzą trudne czasy, gdy walą się granice, mosty.

A szkoły i obchody?

Problemem pozostaje pogoń za wynikami testów, sprawdzianów, egzaminów. W tym wszystkim nie staje już czasu na zadania inne, w tym z zakresu wychowania. Trzeba o tym wyraźnie mówić. Przez ów wyścig bardziej zaczyna zależeć na owych wynikach, rankingach, mniej na formacie etycznym młodych ludzi. A przecież z tego rodzi się owa dodatkowa „WARTOŚĆ DODANA”, którą powinno się uwzględniać w sprawozdaniach.

Wydaje się też, iż należy powrócić do debaty i wniosków dotyczących zasad nauczania historii w szkołach. Ich podział (od 2009 roku) na trzy lata nauczania w gimnazjum – do zakończenia I wojny światowej i pozostawienie historii najnowszej na klasę pierwszą szkół ponadgimnazjalnych wywoływało już w 2011- 2012 duże kontrowersje. Podobnie jak przedmiot „Historia i społeczeństwo” (a dla wybierających profilowanie-rozszerzenie  humanistyczne: „Przyroda”). Przykre były nasze boje o to, aby przynajmniej jeden z dziewięciu wątków, czyli „Ojczysty Panteon i ojczyste spory" był obowiązkowym w nauczaniu tego przedmiotu (nauczyciel wybiera cztery z: Europa i świat; Język, komunikacja i media; Kobieta i mężczyzna, rodzina; Nauka; Swojskość i obcość; Gospodarka; Rządzący i rządzeni; Wojna i wojskowość; Ojczysty Panteon i ojczyste spory). Na pewno był to jakiś sukces, tym bardziej tych, którzy podjęli dramatyczny protest głodowy, a miał on miejsce w Krakowie, Warszawie, Nysie, Siedlcach, Tarnowskich Górach, Częstochowie, Wrocławiu, Nowej Rudzie. W Gdańsku protestowaliśmy na ulicach. Bardzo się zaangażował m. in. prof. Andrzej Nowak – odważny, mądry historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który był inicjatorem walki o ten moduł.

A przecież tamta sprawa nie kończy sporu o kształt polskiej szkoły, modelu programowego szkolnictwa ponadgimnazjalnego. Nie kończy tym bardziej, że i sam tygodniowy wymiar godzin też został ograniczony: w I klasach LO z 33 do 30, w II z 35 do 32, w III z 32 do 29. Pozostaje też pytanie, czy odejście od tzw. nauczania spiralnego na rzecz liniowego przynosi efekty tym bardziej, że polska szkoła od lat była oparta głównie na nauczaniu powtarzającym, w myśl zasady „Repetitio is mater studiorum”.

Cóż dodać?

Kiedyś stawiałem retoryczne pytania w tekście poetyckim: „Jak się zachowasz, gdy nadejdzie próba/ ta bez żartu i cienia..?”. Życie, to nie tylko całki czy rozwiązywanie równań typu 2 + 2. To czasami wyzwania dla osobowości, stres, trudne wybory, porażki i niepowodzenia. Wtedy najbardziej pomoże kościec moralny, spójność charakteru. Żeby nie dezerterować, o co apelował na Westerplatte Jan Paweł II. Stąd tym bardziej nam nie wolno o tym nie pamiętać.

 

 
* * *
 
 
 O autorze:
Wojciech Książek   

Wojciech Książek

Przewodniczący "Solidarności" oświatowej Regionu Gdańskiego, Wiceminister Edukacji Narodowej w latach 1997-2001

Tekst ukazał się pierwotnie na blogu autora pt. "Quo vadis polska szkoło?" w serwisie Stefczyk.info

Stefczyk.info

Podziel się
KOMENTARZE
Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię

DODAJ KOMENTARZ
Zaloguj się albo Dodaj komentarz jako gość.

Dodaj komentarz:



PROFIL
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej