Czy rząd się boi referendum?
Ważą się losy referendum w sprawie sześciolatków w szkole, a tak właściwie referendum o przyszłości polskiej oświaty – ponieważ odpowiadać w nim mamy na pięć pytań. Oprócz kluczowego: "Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego dla sześciolatków?" mielibyśmy bowiem wypowiedzieć się także, czy chcemy likwidacji gimnazjów i powrotu do ośmioklasowych szkół podstawowych i czteroletnich liceów, w sprawie zakazu likwidacji szkół, zniesienia obowiązkowej zerówki dla pięciolatków oraz zwiększenia liczby godzin historii w liceum. Czyli – gdyby ewentualnie referendum zakończyło się sukcesem, czekałaby nas m.in. wielka reorganizacja szkół w całym kraju.
Według wcześniejszych zapowiedzi, debata sejmowa na temat wniosku o referendum miała się odbyć 23 października, dzięki czemu wniosek mógłby być poddany pod głosowanie dzień później. W ostatniej jednak chwili harmonogram prac Sejmu został zmieniony (podobno na wniosek PO, chociaż nikt się do tego nie chce przyznać), a debatę przełożono o jeden dzień. W efekcie głosowanie będzie mogło się odbyć najwcześniej za dwa tygodnie. O ile oczywiście znów coś się nie wydarzy...
Samo głosowanie nad wnioskiem o referendum to dopiero początek długiej drogi legislacyjnej. Jeżeli Sejm wniosek przyjmie, to najpierw sejmowa komisja ustawodawcza musi sformułować pytania. Nie może jednak wprowadzać zmian merytorycznych w stosunku do tego co jest we wniosku. Potem Sejm musi przyjąć uchwałę o przeprowadzeniu referendum. I najpóźniej 90 dni po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw musi ono być zorganizowane. Następnie o ważności referendum rozstrzyga Sąd Najwyższy – i ma na to kolejne 60 dni. A na koniec rząd ma następne 60 dni na realizację wyników referendum, czyli zmiany w ustawach, lub enigmatyczne „podjęcie innych decyzji”. Wychodzi więc na to, iż nawet gdyby wniosek przeszedł szybko w Sejmie, to referendum można spodziewać się najwcześniej na wiosnę. A ewentualnej realizacji jego wyników – już w trakcie roku szkolnego 2014/2015, czyli po wejściu bezwzględnego obowiązku szkolnego dla połowy rocznika sześciolatków.
Teraz więc wracam do tytułowego pytania i spróbuję na nie odpowiedzieć. Czy rząd boi się referendum? Czy ma podstawy się go obawiać? Otóż wydaje mi się, że to nie samego referendum boją się nasi rządzący. Jak opisałem, droga do ewentualnego zrealizowania jego wyników jest długa i zawiła. Sejm, mimo iż teraz przyjąłby wniosek, będzie jeszcze głosował uchwałę o jego zorganizowaniu – a do tego czasu wiele może się zmienić. A najważniejszym problemem dla wnioskodawców, jest bardzo wysoki próg ważności referendum – aż 50% uprawnionych do głosowania. Jeżeli popatrzy się na frekwencję wyborczą w ostatnich latach, to od razu nasuwają się duże wątpliwości, czy tylu ludzi uda się zmobilizować do pójścia do urn...
Czego więc naprawdę boi się rząd? Moim zdaniem – porażki prestiżowej. Obniżenie wieku szkolnego to sztandarowa reforma rządu w tej kadencji. Premier Donald Tusk od razu w czerwcu, po złożeniu wniosku zapowiadał, że referendum nie będzie. Tylko że od tego czasu układ w Sejmie się zmienił. Koalicja PO – PSL ma tylko dwa głosy przewagi plus kilku posłów niezrzeszonych. A tym razem, w przeciwieństwie do np. sprawy wieku emerytalnego, wszystkie kluby opozycyjne są za referendum. W dodatku kilku posłów koalicyjnego PSL zadeklarowało oficjalnie, swoje poparcie dla referendum... Oficjalnie PSL jako klub jeszcze nie zdecydowało, jak będzie głosować. Jeszcze się waha... No cóż, balansujące na granicy progu wyborczego Stronnictwo nie może lekceważyć tego, że pod wnioskiem podpisało się prawie milion osób. Z kolei PO wolałoby szybko go odrzucić i zamknąć dyskusję na ten temat. Powód? Obawa, że jeżeli wniosek nie zostanie odrzucony teraz, to w miarę zbliżania się wyborów będzie rosła presja polityczna na posłów i coraz trudniej będzie go utrącić. Tymczasem teraz też nie wygląda to na łatwe. Dlatego prawdopodobnie przesunięto głosowanie, żeby zebrać jakąś większość do jego odrzucenia. Przegrana w tym głosowaniu obnażyłaby bowiem słabość koalicji w Sejmie i mogłaby być kamykiem, który zapoczątkowałby lawinę porażek w innych głosowaniach.
I jeszcze jako uzupełnienie tematu. Wniosek o przeprowadzenie referendum złożyło Stowarzyszenie i Fundacja Rzecznik Praw Rodziców w ramach akcji „Ratuj maluchy i starsze dzieci też!”. W przeciwieństwie do MEN, które przygotowanie szkół na przyjęcie sześciolatków ocenia pozytywnie np. na podstawie ostatniego raportu NIK, w którym po skontrolowaniu „aż” 32 szkół uznano, iż większość z nich ma wprawdzie braki, ale mogą być one usunięte, przedstawia swoje dane o „przygotowaniu” szkół na ten ważny moment. Opublikowany przez Stowarzyszenie raport (112 stron) „Szkolna rzeczywistość 2013/14” pobrać można z poniższej tabeli.
| Skojarzone pliki: |
|
| Raport "Szkolna rzeczywistość 2013/14" [pdf] | |
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14