Podzielić jest łatwo
Zaglądam na stronę Gazety Wyborczej z listami opisującymi osobiste rozumienie edukacji i zaskakujące oczekiwania w stosunku do nauczycieli i władz oświatowych. Dość szczególny list wysłała do gazety Magdalena Środa, kobieta znana z wydanych książek, programów TV i felietonów. We wspomnianym liście wszystko zaczyna się od podziału ludzi biorących udział w rynkowym mechanizmach na grupy roszczeniowe i grupy nieroszczeniowe.
Podział taki zaproponował Leszek Balcerowicz. Sam w sobie jest dość oczywisty. Profesor Środa w grupie „nieroszczeniowców” dostrzega jednak wyraźny rozpad na tych, którzy potrafią konkurować i osiągać bogactwo oraz tych, którzy przegrywają na wolnym rynku i przestają się liczyć.
Zastanawiające jest jaki procent w każdej grupie stanowią ci, którym zmieniające się dość szybko warunki pracy i możliwości rynku zablokowały lub też otworzyły szanse na wykonywanie zawodu? Bo to one dyktują przesuwanie się do jednej albo drugiej grupy. Tak zwanych święcie przekonanych o swojej racji jest niewielu.
Co w taki razie wnosi opis na żądających zmian i milcząco je akceptujących? Przede wszystkim podział na tych i tamtych. Na sztywnych i elastycznych. Na gotowych i nie gotowych do rozmów z dyrektorem, z burmistrzem, z ministrem.
Zresztą podziały i nazwy nie mają tutaj większego znaczenia. Bardziej intrygujące jest wyłonienie grup, które istnieją, a nie widać ich w wymienionych wcześniej podziałach. Ogólnie nazwałbym je twórczymi, może nawet posunąłbym się do określenia skazani na twórczość. Uważam bowiem, że wychowanie, twórczość, naucznie, muzyka, filozofia i religia bez stale odnawianych pokładów nowego spojrzenia, przestają spełniać swoją rolę. To jednak nie oddaje napięcia, jakie powstaje na linii ekonomicznej produktywności grup twórczych i niemożności spełnienia oczekiwań menedżerów placówek.
Odkąd kultura wyłoniła zawody wymagające umiejętności trudno przekładalne na konkret, mamy nie rozstrzygnięty problem. W skrajnych przypadkach można poszukiwać rozwiązań zbliżających się do obrazów stworzonych przez zespół Pink Floyd w filmie „The Wall”. Bardzo łatwo znaleźć uczniów na każdym poziomie nauczania, którym taka wizja całkowicie pokrywa się z ich przeżyciami. I żaden z nauczycieli temu nie zaprzeczy.
Jestem przekonany, że tak samo prawdziwy obraz dałoby się stworzyć na bazie utworu „Eclipse”. Muzyka tutaj niczego nie rozstrzygnie, ale może sprowokować do namysłu. Kiedy padają zarzuty pod adresem polskiego nauczyciela, że za mało pracuje, zaczynam przypominać sobie wszystkie niezapłacone godziny, które przepracowałem w szkole i w domu. Nadwyżki godzinowe były dla nauczycieli tak oczywiste, że nie spodziewali się z tego tytułu żadnych pieniędzy. Teraz jednak coraz częściej liczy się im czas pracy, czas urlopu, czas lekcyjny, czas szkoleniowy, czas konsultacji. I jestem przekonany, że będą musieli znaleźć czas na policzenie godzin i dni, które przeznaczą na przygotowanie i zaplanować wszystko tak, jakby nakręcali zegarek. I będą musieli przygotować się na tłumaczenie, dlaczego ich zegarek ciągle się spóźnia.
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14