Imię i nazwisko:
Adres email:

Poleć treść:


Co wpływa na decyzje Polaków o edukacji? - rozmowa z dr Agnieszką Chłoń-Domińczak, liderem Zespołu Edukacji i Rynku Pracy IBE

Redakcja portalu, 21 Wrzesień 13 Dodaj komentarz Wyślij Drukuj

dr Agnieszka Chłoń-Domińczka

Lider Zespołu Edukacji i Rynku Pracy. Jest pracownikiem naukowym Instytutu Statystyki i Demografii SGH oraz Instytutu Badań Edukacyjnych. Ukończyła studia na kierunku metody ilościowe i systemy informacyjne w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. W 2003 uzyskała stopień naukowy doktora na tej uczelni. W latach 1997–1999 pracowała w Biurze Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Systemów Zabezpieczenia Społecznego.

Była współpracownikiem Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Pracowała też jako konsultant m.in. Banku Światowego i OECD. W latach 2002-2009 związana z administracją państwową jako dyrektor departamentu w MPiPS, podsekretarz stanu Ministerstwie Polityki Społecznej (2004-2005) i w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej (od stycznia 2008 do lipca 2009). Kierowała m.in. pracami nad programem "Solidarność pokoleń – 50+", ustawą o emeryturach pomostowych oraz ustawami regulującymi wypłaty emerytur kapitałowych. W 2009 została uhonorowana Nagrodą im. Andrzeja Bączkowskiego "za wysokie kwalifikacje, które łączy z wielkim zaangażowaniem w działaniach dla dobra publicznego". Dr Agnieszka Chłoń-Domińczak jest liderem projektu Krajowe Ramy Kwalifikacji

Trwa pierwsza runda badań prowadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych, które pozwolą określić źródła decyzji edukacyjnych Polaków. Celem badania „Uwarunkowania decyzji edukacyjnych” jest poznanie losów edukacyjnych i zawodowych poszczególnych członków gospodarstw domowych na przestrzeni lat. Tak wielkiego badania, poza badaniami GUS, w naszym kraju nie było od dawna. Dość powiedzieć, że do udziału w nim zapraszono blisko 90 tys. osób z 30 000 gospodarstw domowych na terenie całej Polski. W jaki sposób realizowane jest badanie i kiedy poznamy jego ostateczne wyniki? - na te i wiele innych pytań opowiada dr Agnieszka Chłoń-Domińczak, lider Zespołu Edukacji i Rynku Pracy IBE. 
 

Anna Matusiak: Zastanawiając się nad tym, co wpływa na edukacyjne decyzje młodego człowieka, myślimy zwykle o ofercie szkół, zapotrzebowaniu rynku pracy, itp. Wpływ rodziny wydaje się być kwestią co najmniej drugorzędną.

dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: To błąd. Bardzo często decyzje dotyczące tego, jaką szkołę wybierają dzieci, na jaką uczelnię wybiera się młodzież, rodzina podejmuje wspólnie. Oczywiście im starsze dziecko, tym większy jego udział w podejmowaniu tej decyzji, niemniej jednak – szczególnie na początkowych etapach kształcenia – rodzice mocno współuczestniczą w decyzjach. Mają swoje ambicje wobec dzieci, oczekują określonego wykształcenia swoich pociech. Bardzo często jest to tradycja rodzinna.

Uwarunkowań takich decyzji jest dużo, w tym także kwestie ekonomiczne. Na przykład decyzje dotyczące wyjazdu dziecka na studia do innego miasta związane są ze wsparciem finansowym studenta. Nawet jeśli studiuje w swoim mieście, trzeba łożyć na utrzymanie i inne potrzeby w trakcie edukacji. Kolejna kwestia – wybór między studiami dziennymi i niestacjonarnymi. Osoba studiująca niestacjonarnie może pracować, dorabiać sobie i współfinansować własną edukację i utrzymanie. Rodzice muszą także nierzadko wybierać między inwestycją w edukację dziecka, a własny rozwój – kursy, szkolenia. Istnieje mnóstwo elementów, które dotyczą decyzji na poziomie rodziny i gospodarstwa domowego.
 

Anna Matusiak: Czy wciąż istnieje zależność dotyczącą rodzinnych tradycji zawodowych? Syn stolarza zostaje stolarzem, syn piekarza – piekarzem? 
 
dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: Są nadal takie miejsca, gdzie ta zależność wciąż występuje. Syn lekarza często zostaje lekarzem, syn prawnika – prawnikiem. W wielu profesjach kontynuowanie zawodowej tradycji istnieje. Jest to również kwestia aspiracji. Rodzice z wyższym wykształceniem oczekują od dzieci wyższego wykształcenia. Czasami zdarza się, że rodzice z niższym wykształceniem mają niespecjalnie wysokie edukacyjne aspiracje w stosunku do swoich dzieci, nawet jeśli bardzo dobre oceny w szkole sugerują, że dalsze i wyższe kształcenie miałoby sens. Ważna jest też rola szkoły i wychowawców. Warto zachęcać zdolne dzieci do tego, by rozwijały siebie i swoje zainteresowania, warto zachęcać ich do zdobywania wykształcenia.

Na pewno jako społeczeństwo osiągamy wraz z kolejnymi pokoleniami coraz wyższy poziom kształcenia. Dziś młodych wykształconych jest znacznie więcej, niż jeszcze kilkanaście lat temu. Patrząc na wyniki innych badań IBE, dotykających tego tematu, widzimy, że z pokolenia na pokolenie struktura wykształcenia się zmienia, przy czym istniejące zróżnicowania utrzymują się na wyższych poziomach wykształcenia.
 

Anna Matusiak: Jakie więc szanse na ukończenie studiów wyższych ma człowiek, w którego rodzinie nikt nie dotrwał nawet do etapu maturalnego?
 
dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: Na szczęście szanse mogą być duże. Dzisiejszy świat jest znacznie bardziej egalitarny. Oferty szkół i uczelni są naprawdę szeroko dostępne dla bardzo wielu osób. Wszystko oczywiście zależy od indywidualnych predyspozycji, od chęci uczenia się i dostrzegania potrzeby rozwoju i szans, jakie edukacja może stworzyć. Jeżeli mamy aspiracje, predyspozycje i chęci, to szanse na wysokie wykształcenie są dzisiaj całkiem spore.
 

Anna Matusiak: 
Wiadomo, że polscy rodzice zwykle pragną, by ich dzieci się kształciły, edukacyjnie osiągały więcej niż oni. Ale czy myślą pragmatycznie i sugerują np. kierunki studiów, które ułatwią ich dzieciom szanse na znalezienie pracy, czy pozwalają rozwijać pasje, które nie wydają się perspektywiczne?
 
dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: To dopiero badamy. I spodziewamy się otrzymać wiele wyjaśnień dzięki prowadzonemu przez IBE badaniu „Uwarunkowania decyzji edukacyjnych”. Chciałabym jednak zwrócić uwagę, że nigdy do końca nie będziemy wiedzieć, co daje szanse na rynku pracy. To się zmienia bardzo szybko. Jeżeli popatrzymy na potrzeby rynku pracy i wymagania, zauważymy, że dynamika tych zmian jest ogromna. Musimy mieć świadomość, że kończąc edukację po kilku latach, niektóre elementy wiedzy się zdezaktualizują, a w tym czasie rynek pracy się zmieni. W błyskawicznym tempie powstają nowe zawody, a zawody wcześniej istniejące tracą rację bytu. Przykład z sektora finansowego – kiedyś zlecenie przelewu, wypłacenie pieniędzy wymagało zatrudnienia pracownika, który fizycznie te wszystkie dosyć proste czynności wykonywał. Dzisiaj wykonujemy je najczęściej sami, korzystając z bankowości internetowej, a idąc do banku oczekujemy zupełnie innych usług – doradztwa, w jaki sposób zarządzać finansami, warunki kredytowania, etc. To zupełnie inny poziom usługi, niż wypłata pieniędzy czy złożenie przelewu. Tak się dzieje wszędzie. Oczekiwania klientów i pracodawców zmieniają się. Dlatego najważniejsze jest to, by uczyć elastyczności w podejściu do edukacji, na bazie podstawy, jaką jest samorozwój. Dlatego tak ważne jest uczenie się przez całe życie. Nawet jeśli nie na kursach czy szkoleniach, warto wiedzieć, że takie kursy i szkolenia istnieją, pomagają, są potrzebne. Ważne, żebyśmy umieli kształtować swój rozwój.
 

Anna Matusiak: Wspominałyśmy o ekonomicznych aspektach edukacji. Czy nie jest tak, że zamożność rodziny ma się odwrotnie proporcjonalnie do wykształcenia? Czyli w uproszczeniu -– im bardziej zamożna rodzina, tym mniej ambitna droga edukacji, bo ukończenie wielu uczelni prywatnych warunkują głównie finanse, a nie walory intelektualne studenta?
 
dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: Mam nadzieję, że reformy, które dotyczą szkolnictwa wyższego, mają na celu skupienie się na efektach kształcenia i zmianie takie stanu. Na pewno im bardziej majętna rodzina, tym prostszy dostęp do edukacji. Nawet jeśli nie jest to uczelnia prywatna, łatwiej studentom funkcjonować w trybie studiów dziennych, jeśli nie muszą się martwić o to, w jaki sposób zapewnić swoje utrzymanie, zapłacić za mieszkanie, akademik, wyżywienie czy podręczniki. To bardzo ważne uwarunkowanie. 

W ramach badania UDE, ale także w ramach badania prowadzonego przez Zespół Ekonomii i Edukacji IBE również patrzymy na kwestie finansowania edukacji. Obserwujemy, w jaki sposób finansowanie przebiega pomiędzy budżetem centralnym, samorządami, w jaki sposób szkoły gromadzą środki na swoje funkcjonowanie, jak te wydatki wyglądają w rodzinie. Pamiętajmy, że sam zakup podręczników dla dzieci jest inwestowaniem w edukację. Jako matka dwójki dzieci w wieku szkolnym jestem właśnie przed takim wydatkiem rzędu setek złotych. To też są problemy. Z drugiej strony mamy programy wsparcia, szczególnie ubogich rodzin. Pojawia się kolejne pytanie, czy to wszystko sprawnie funkcjonuje, czy możemy coś poprawić, nawet przy obecnych środkach, bo czasami drobne modyfikacje zwiększają szanse. Mamy kolejną perspektywę finansową, jeśli chodzi o wydatkowanie środków z funduszów strukturalnych. Warto się zastanowić, w jaki sposób te pieniądze wydawać, żeby osiągnąć jak najlepszy efekt w postaci większej liczby Polaków, poprawiających swoje kompetencje. Cel to podniesienie kapitału ludzkiego w naszym społeczeństwie. 
 

Anna Matusiak: Pieniądze to pewnie jeden z powodów tego, że dorośli Polacy rzadko się dokształcają? Czy zakładając rodziny stajemy się mniej skłonni do myślenia o własnej przyszłości, mniej ambitni? A może po prostu polski rynek pracy nie wymaga doszkalania się i inwestowania w kursy czy studia podyplomowe?
 
dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: To jest bardzo ciekawe pytanie. Odpowiedź na nie przyniesie także badanie UDE, w którym obserwujemy sytuację rodzinną w gospodarstwach domowych, sytuację zawodową członków rodzin. Sprawdzamy też ich historię migracyjną – czyli gdzie mieszkali, gdzie się przenosili, z czym te decyzje przeprowadzek były związane i jak na tym tle wygląda ich kariera edukacyjna. Patrzymy na trzy ścieżki: edukacyjną, zawodową, rodzinną i obserwujemy, w jaki sposób one się przeplatają, jak się wzajemnie warunkują, w którym momencie pojawia się miejsce na edukację. 
 
Z dotychczasowych badań faktycznie dość konsekwentnie wynika, że Polacy w porównaniu z większością narodów europejskich uczą się w swoim dorosłym życiu znacznie mniej. To jest dla nas wyzwanie, ponieważ zachodzą pewne procesy demograficzne. Polaków zaczyna nam powoli ubywać, ale ten ubytek możemy w jakimś stopniu nadrabiać kompetencjami i kwalifikacjami osób czynnych zawodowo. Co oznacza, że warto inwestować w siebie i nowe kompetencje zdobywać. Pytanie – co staje na przeszkodzie? Brakuje u nas trochę tradycji i kultury uczenia się. Rynek pracy tego nie oczekuje, co wynika w pewnym stopniu z historii, ale też z faktu, że kiedy na rynku pracy było bardzo wysokie bezrobocie, to pracodawcy raczej oczekiwali gotowych kompetencji od potencjalnych pracowników. Nie zastanawiali się nad tym, w jaki sposób inwestować w rozwój pracowników przez szkolenia czy kursy. Na szczęście to się zmienia. Pracodawcy są coraz bardziej świadomi potrzeby inwestycji w pracowników. Dysponujemy coraz większymi środkami na ten cel, chociażby pochodzącymi z Europejskiego Funduszu Społecznego. Co jeszcze możemy zrobić, żeby te bariery – przede wszystkim świadomościowe – zlikwidować, żeby zmienić sposób myślenia typu: „przecież nauczyłem się wszystkiego w szkole czy na studiach, to teraz już będę tylko pracować, założę rodzinę, nie muszę się doszkalać”? Musimy uświadamiać to, że samorozwój jest naprawdę potrzebny. Świat dookoła zmienia się znacznie szybciej, niż kiedyś. Trzeba nadążać za tymi zmianami.
 

Anna Matusiak: Media nie pomagają w niwelowaniu tych barier. Często dyskredytują starania o wyższe wykształcenie. Piętnują tzw. masową produkcję magistrów, która ma prowadzić do zwiększenia zapotrzebowania na absolwentów szkół zawodowych, dobrych rzemieślników.
 
dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: Faktycznie warto zwrócić uwagę na to, że sam dyplom magistra wcale nie oznacza gwarancji powodzenia na rynku pracy. Twarde kompetencje zawodowe są bardzo potrzebne. Znamy też przykłady znanych osób, które łączą karierę badawczą z intensywną i ciekawą karierą zawodową – np. prof. Blikle, mistrz cukiernictwa. Coraz częściej widzimy zainteresowanie tym, by uzyskiwać zawodowe kwalifikacje. Często spotykam osoby, które rozpoczęły karierę naukową, przechodzą do zawodu i nie żałują tego, że nie pozostali na uczelni, bo zupełnie inna ścieżka daje im satysfakcję i wspaniałą możliwość rozwoju. Ale nigdy te osoby nie wartościują dwóch ścieżek – naukowej i zawodowej. Jedna nie jest gorsza od drugiej.
 

Anna Matusiak: W kontekście nieustannych zmian zachodzących w świecie, jakie będą najważniejsze korzyści z opublikowania wyników badania UDE?
 
dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: Zyskamy przede wszystkim wiedzę, co tak naprawdę determinuje decyzję o edukacyjnej przyszłości człowieka. Rodzina? Rodzina we współpracy ze szkołą? Jak w obrębie rodziny wygląda transfer wiedzy i umiejętności? Pamiętajmy, że rodzice uczą dzieci, wspierają w edukacji, ale coraz częściej uczą się też od swoich dzieci. Okazuje się, że nasze dzieci posiadają kompetencje na zupełnie innym poziomie. 
 

Anna Matusiak: To efekt postępującej technicyzacji...
 
dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: Tak. Technicyzacji, cyfryzacji. Korzystanie z różnego rodzaju urządzeń elektronicznych dzieci „łapią” często szybciej i lepiej – mogą potem pomóc rodzicom. Chcemy obserwować te interakcje. Z dużą lupą spoglądamy na rodziny. To nam da wiedzę na temat zachodzących procesów, ale także problemów i barier.

Da nam to również szansę na tworzenie pewnych rekomendacji. Po opublikowaniu badań będziemy mogli powiedzieć: „Rodziny mają takie problemy, w taki sposób sobie z nimi radzą, ale jeżeli polityka publiczna uwzględni dodatkowe elementy, to być może w prosty sposób przynajmniej część tych problemów uda się zniwelować”. Myślę chociażby o dostępności usług edukacyjnych, sposobu tworzenia osiągalnej oferty, wspierania pracowników, tworzenia możliwości opieki nad małymi dziećmi w momencie, kiedy rodzic jest na szkoleniu. To czasami naprawdę bardzo błaha bariera, a jednak nie do przeskoczenia. Nie uczę się, bo mam małe dziecko, nie mam z kim tego dziecka zostawić, w mojej miejscowości nie ma przedszkola, albo dziecko się do przedszkola nie dostało. Chciałabym wrócić na rynek pracy, ale mam długą przerwę, podczas której moje kompetencje trochę się zestarzały. Nie mogę ich zaktualizować, bo nie mam, z kim zostawić dziecka. To wbrew pozorom bardzo częsty problem młodych rodziców. 
 

Anna Matusiak: 
Czyli swojego rodzaju błędne koło...
 
dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: Trzeba spróbować je przerwać. Chcemy znaleźć możliwości i metody zbudowania np. specyficznych programów szkoleń właśnie dla młodych rodziców, którzy uczestnicząc w szkoleniu jednocześnie mają gwarancję dobrej opieki nad dzieckiem. To tylko jeden z przykładów.
 

Anna Matusiak: Badanie obejmie też „wpływ czynników lokalnych na zachowanie gospodarstw domowych”. Jakiego rodzaju sytuacje będą badane?
 
dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: Samo badanie ma dosyć specyficzną strukturę. Obserwujemy sytuację na poziomie ogólnopolskim. Badanie jest reprezentatywne na poziomie wojewódzkim, co oznacza, że będziemy mogli wysnuć wniosek, jak wygląda edukacyjna sytuacja rodzin w każdym województwie, i jak kształtuje się zróżnicowanie między województwami. Ponadto przyglądamy się bliżej szesnastu powiatom, gdzie będziemy mogli powiedzieć wręcz, co się dzieje na poziomie każdej gminy. Bardzo często czynniki warunkujące edukację związane są z sytuacją w gminie i powiecie. Pytania: czy w gminie i powiecie jest dobra szkoła, gimnazjum, liceum, technikum, czy w pobliżu znajduje się uczelnia, czy młoda osoba na studia musi wyjechać z rodzinnej miejscowości, czy istnieją instytucje szkoleniowe, czy dorosły człowiek, który chce rozwijać zawodowe kompetencje może to zrobić lokalnie, czy musi dojeżdżać, jaka jest polityka edukacyjna gminy, czy szkoła organizuje dodatkowe zajęcia, czy jest świetlica, w której dzieci mogą odrabiać lekcje? To wszystko jest lokalnym uwarunkowaniem, które ma ogromne znaczenie i które chcemy poobserwować. Są takie techniki i metody badawcze, które pozwalają nam zdobytą wiedzę lokalną przenieść na ogólną sytuację na poziomie całej Polski.
 

Anna Matusiak: To duży projekt. Na jakim etapie jest obecnie?
 
dr Agnieszka Chłoń-Domińczak: Rozpoczęliśmy pierwszą rundę badania. Od trzech miesięcy ankieterzy z firm, wykonujących dla nas badania terenowe, wizytują gospodarstwa domowe i wypytują dorosłych członków gospodarstwa od 15 do 64 roku życia, jak wygląda ich sytuacja w gospodarstwie domowym. Bardzo się cieszymy, że nasi respondenci poświęcają czas, by odpowiedzieć na pytania. 

W przyszłym roku powrócimy, dowiemy się, co się działo w tym czasie z rodziną, jak zmieniła się sytuacja na rynku pracy, jak wygląda wyposażenie gospodarstwa domowego z punktu widzenia aktywności edukacyjnej –  czy dzieci mogą się uczyć, czy mają do tego odpowiednie miejsce. Ponownie zbadamy wszystkie elementy istotne z punktu widzenia decyzji edukacyjnych.

Chcielibyśmy w przyszłości powracać do tych rodzin i sprawdzać, jak zmiana sytuacji gospodarczej i działania podejmowane przez państwo wpływają na ich decyzje, jak faktycznie wyglądają kolejne etapy decyzji edukacyjnych, jak dzieci przechodzą z etapu gimnazjum do liceum, technikum, czy szkoły zawodowej. To da nam możliwość towarzyszenia naszym respondentom przez długi okres, by faktycznie sprawdzić, jak zmiany świata wpływają na edukację rodziny i jej członków.
 

Podziel się
KOMENTARZE
foto

klamerka(Gość) z: http://www.klamerka.pl/1-1-boze,narodzenie.html, 18 Grudzień 15 12:27

Jestem ciekawy wyników badań

foto

Mirek M, 19 Grudzień 13 12:27

;)

DODAJ KOMENTARZ
Zaloguj się albo Dodaj komentarz jako gość.

Dodaj komentarz:



ZOBACZ TAKŻE
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej