Szkołę możemy mieć gdziekolwiek chcemy
Dziś sieć kształtuje nowe style zachowań. Mamy wybór. Możemy pójść do kina lub obejrzeć najnowszą premierę w kinie domowym. Zrobić zakupy w sklepie internetowym, zamiast stać w kolejce do kasy. Czekać na ulubiony serial w telewizji lub obejrzeć go w dogodnym czasie na swoim tablecie. Zapłacić rachunki w sieci lub wybrać się na pocztę. Uczyć się w szkole lub wykorzystać na przykład zasoby Khan Academy siedząc w domu przy swoim biurku.
No.., ale ten ostatni wybór nie jest już tak oczywisty. Często kwestionowanie formalnej edukacji jest krytykowane i nieakceptowane. Zaczynają funkcjonować nowe paradygmaty uczenia się, ale nie tylko na poziomie systemowych rozwiązań, ale przede wszystkim w nas samych, w naszych umysłach i w naszych działaniach. To przesilenie jest coraz wyraźniej widoczne w samej szkole. Świadczy o tym dylemat coraz większej liczby rodziców, którzy zastanawiają się nad celowością obecnie zorganizowanej edukacji. Dla wielu rozwiązaniem jest nauczanie domowe i pytanie, jak powinna wyglądać edukacja przyszłości?/
Krytykując dotychczasowe rozwiązania tworzymy nowe definicje nauczyciela i ucznia. Poszukujemy nowego paradygmatu szkoły. W postulowanym modelu na pewno nie powinna dominować dyskusja o e-podręcznikć. Może on być synonimem nowoczesnej szkoły, ale też stać się zagrożeniem dla wdrożenia nowego kształtu edukacji. Istnieje prawdopodobieństwo utrwalania dotychczasowego paradygmatu. Tak dzieje się w przypadku wdrożeń cyfrowych technologii, próbując znaleźć jedynie substytut dla starych rozwiązań. Próbujemy zamienić dotychczasową tablicę tablicą interaktywną, ale nie zmieniamy organizacji pracy uczniów. Uczymy nauczycieli, jak korzystać z tablicy interaktywnej, jak uczyć z e-podręcznika, jak wykorzystywać zasoby sieci, a nie myślimy, dlaczego powinniśmy z nich korzystać, komu są one bardziej potrzebne, jakie problemy dzisiejszej szkoły rozwiązują nowoczesne narzędzia? W czym nam pomagają? Jaki jest najważniejszy powód wdrażania cyfrowych technologii? Akcja lekki tornister, czy wszystko w jednym urządzeniu, nie jest wystarczającym argumentem. A dziesięć rzeczy, które można zrobić z e-podręcznikiem można osiągnąć bez milionowych nakładów.
To, czego potrzebujemy, to nowego paradygmatu edukacji, a w nim kreatywnych nauczycieli, wysokiej jakości cyfrowych zasobów, programów i innowacyjnych aplikacje, czyli treści, infrastruktury i kompetencji - jak tego chcą koordynatorzy projektu e-podręcznik. Problem w tym, że uczniowie nie chcą chodzić już do szkoły zoorganizowanej jak taśma produkcyjna, którą reprezentuje dziś system klasowo - lekcyjny. Próbujemy wtłoczyć na siłę w niewydolny organizm nowe technologie. Dlatego tak trudno jest zaimplementować je w obecny i nieadekwatny do potrzeb proces dydaktyczny.
Tekst pierwotnie ukazał się pod adresem: edukacjaprzyszlosci.blogspot.com
0
![]() |
![]() |
![]() |
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14