Przyjąć perspektywę dziecka / ucznia
Czy łatwo jest dorosłym przyjąć perspektywę dziecka?
Dzieci, co oczywiste, dużo mówią o szkole. Dzisiejsza szkoła najczęściej nie jest miejscem radosnej i przyjemnej nauki, w wielu przypadkach jest wręcz zaniedbana. Abstrahując od spraw powierzchownych, jak śmierdzące toalety, rozpadające się budynki i ciasnota, istnieją tam też namacalne problemy w sferze relacji międzyludzkich. (Pamiętajmy, że te słowa odnoszą się do niemieckich szkół - mż)
Za często dialog nauczycieli z uczniami nie przebiega tak, jak powinien. I nie chodzi o to, że uczniom brakuje poczucia, że nauczyciele są dostępni. Zbyt rzadko daje się im odczuć, że w rozmowach przyjmowana jest ich perspektywa i że zostają wysłuchani. Często relacja nauczyciel–uczeń naznaczona jest brakiem szacunku. W „Süddeutsche Zeitung” z 10 października 2014 roku pod tytułem Dalekoodnajlepszychstopni (Von Bestnotenweitentfernt) opisywany jest sondaż przeprowadzony w Monachium, według którego ponad połowa uczniów sądzi, że ich nauczyciele uczą ich bardzo niechętnie, natomiast 90% nauczycieli zgłasza zadowolenie z wybranego zawodu. O co chodzi? (…) Szkoła już w pierwszej klasie zaczyna się od rozczarowań i z każdym rokiem jest gorzej, aż do przytłaczającego uczucia wysiłku, aż do wyczerpania, ponieważ dzieci mimo wszystko starają się dostosować.
Profesor Michael Schulte-Markwort apeluje o zmianę podejścia i przyjęcie perspektywy dziecka. Musimy przestać mysleć wciąż o sobie i patrzeć na dzieci przez pryzmat naszych potrzeb.
Choroba ujawnia się w coraz młodszym wieku. Najmłodsi pacjenci chodzą do podstawówki. Ocena pokazuje, że tutaj depresja jest skutkiem wyczerpania, a nie odwrotnie.
(str. 102)
żebyśmy przyjrzeli się warunkom, w jakich żyją i wywrócili je do góry nogami. Jesteśmy to winni naszym dzieciom. W końcu chcieliśmy je mieć. I każdego dnia – słusznie – cieszymy się nimi. Teraz musimy im coś oddać.
(str. 103)
Dostaję ostatnio bardzo dużo maili i postów od rodziców, którzy opisują, ile ich dzieci muszą się uczyć po powrocie ze szkoły do domu. Dotyczy to również weekendów. Dziś napisał do mnie tata, którego córka jest uczennicą drugiej klasy gimnazjum. Po przyjściu do domu (piątek) oznajmiła, że o jakichkolwiek rodzinnych wyjściach powinien zapomnieć, bo ona musi się przygotować do 4 klasówek, które zapowiedziano na następny tydzień.
Ostatnio media donoszą o planach zamknięcia sklepów w dwa weekendy w miesiącu. Chodzi o to, by pracownicy sklepów mieli czas na życie rodzinne. A co z naszymi dziećmi i nastolatkami? Może one również powinny mieć czas na życie rodzinne? Może powinniśmy w imieniu uczniów domagać się dwóch wolnych weekendów w miesiącu? Pracownicy sklepów i tak są w lepszej sytuacji, bo za niedzielę, którą spędzili w pracy, dostają wolny dzień. Uczniowie na takie luksusy nie mogą liczyć. Po pracującej sobocie i niedzieli w poniedziałek znów pójdą do szkoły.
„Nie ma dzieci, są ludzie”, mówiła Janusz Korczak. Czy jesteśmy w stanie wprowadzić jego postulat w życie? Czy jesteśmy gotowi na to, by od dzieci i nastolatków nie wymagać więcej niż od ludzi dorosłych? Czy potrafimy przestać traktować je / ich jak narzędzia do zdobywania naszych celów i zaspokajania naszych ambicji. Chcemy, by nasze dzieci miały świadectwo z paskiem, którym będziemy mogli pochwalić się na facebooku, chcemy, by nasza szkoła zajęła dobre miejsce w rankingu. Aby to zrealizować musimy tylko zmobilizować do pracy nasze dzieci. Trochę presji jeszcze nikomu nie zaszkodziło! Gdyby nie było sprawdzianów, klasówek, testów, diagnoz i jedynek, to cały dzień leżałyby do góry brzuchem, albo grały w głupie gry na komputerze. Więc wywieramy presję, ale to wszystko przecież dla ich dobra. Bo szkoła powinna przecież przygotować do życia, a życie jest ciężkie.
Michael Schule-Markwort namawia do refleksji, zanim będzie za późno. Może zacznijmy od postulatu dwóch wolnych weekendów dla dzieci i młodzieży, które mogliby spędzić z rodzicami, którzy w te dni mogą odpocząć. Inaczej ludziom zatrudnionym w sklepach dwa wolne weekendy nic nie dadzą, bo nie ma życia rodzinnego bez dzieci.
Książkę „Wypalone dzieci. O presji osiągnięć i pogoni za sukcesem” można zamówić przez stronę Wydawnictwa Dobra Literatura:
http://www.dobraliteratura.pl/ksiazka/269/wypalone_dzieci.html?ref=19
* * *
O autorce: | ||
Marzena Żylińska
|
||
Teskt ukazał się pierwotnie na blogu autorki w serwisie www.budzacasieszkola.pl |
0
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14