Ninja

Roman Lorens, 01 Luty 11 Dodaj komentarz Wyślij Drukuj

Mieliśmy być „drugą Japonią” – nie udało się. Piękna wizja pozostała niedościgłym marzeniem. Ale coś się jednak wydarzyło- chwyciliśmy „japońskiego bakcyla”, czego najlepszym dowodem jest wielka kariera sushi, wspierana przez marynowany imbir i wasabi. Biedny poczciwy schabowy z kapustą….

Czy zatem teza, iż Japonia wchodzi do nas tylnymi drzwiami jest prawomocna??
Zostawiwszy na uboczu kulinaria, skoncentruję się na coraz to nowych terminach japońskich robiących oszałamiającą karierę w naszym codziennym życiu.
Czas zatem na ………… NINJA!
Wczytując się w karty średniowiecznej historii Japonii widzimy wojowników specjalizujących się w szpiegowaniu, zamachach i sztukach walki. Wojownicy ninja brali udział w tajnych operacjach i zamachach, służyli również jako najemnicy, a przede wszystkim jako wyspecjalizowani zabójcy.
W kulturze zachodu terminem ninja określa się wojownika wyszkolonego w sztukach walki, niewidocznego, a zarazem śmiertelnie skutecznego.
Bacznie obserwując wydarzenia w internecie zauważyłem tryumfalny wręcz powrót ninja. Pomimo ich niezwykłej skrytości, udało mi się zebrać trochę dowodów: mamy zatem „reklamę ninja”, „e-learning ninja – made by Piotr” czy wreszcie ”Wojownicze żółwie ninja” – czyli wersję dla nieletnich.
Prawdę powiedziawszy trochę boję się otworzyć lodówkę, bo ninja są wszędzie! Nawet w mojej kochanej oświacie! Rozporządzenia pojawiające się jak grom z jasnego nieba w najmniej spodziewanym momencie, grupy bezimiennych ekspertów snujących wizje kolejnych reform czy też tajemnicze spotkania związków zawodowych, przedstawicieli ministerstwa i samorządów terytorialnych.
Zagrożenie jest zatem bardzo realne!
Mam dziwne przeczucie, że w najbliższym czasie zaobserwujemy prawdziwy boom szkół ninjutsu, uczących technik samoobrony……

Aktualna ocena

Oceń

Podziel się

KOMENTARZE

Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię

DODAJ KOMENTARZ

Zaloguj się albo Dodaj komentarz jako gość.