E-podręczniku jaki będziesz nie wie nikt…
Roman Lorens, 26 Listopad 12
Drukuj
Rządowy program rozwijania kompetencji uczniów i nauczycieli w zakresie stosowania technologii informacyjno-komunikacyjnych – „Cyfrowa szkoła" pomimo wielu trudności i przeszkód jest już wdrażany. Towarzyszu mu ogromne zainteresowanie medialne, a ilość artykułów na jego temat jest niezwykle imponująca. W ostatnich tygodniach szczególnie dużo uwagi środki przekazu poświęciły projektowi „E-podręcznik”. Teraz, gdy emocje już trochę opadły, postanowiłem znaleźć odpowiedź na nurtujące mnie pytania i poprosiłem o rozmowę Krzysztofa Wojewodzica*, który koordynuje prace w tym projekcie.
R.L.: E-podręcznik czyli…?
Krzysztof Wojewodzic: E-podręcznik będzie czymś więcej niż skanem tradycyjnej książki. Będzie w pełni multimedialny, tzn. będzie zawierał liczne filmy, gry edukacyjne, aplikacje multimedialne, interaktywne zdjęcia. E-podręcznik będzie dostępny na platformie edukacyjnej epodreczniki.pl. Warto dodać, że powstanie nie jeden, ale 18 podręczników, do 14 przedmiotów. Przez 1 e-podręcznik rozumiemy narzędzie dla całego etapu edukacyjnego. Tzn. matematyka dla gimnazjum to będzie 1 podręcznik.
R.L.: Czy termin zakończenia projektu jest realny?
Krzysztof Wojewodzic: Harmonogram powstawania e-podręczników jest publicznie dostępny na stronach MEN: we wrześniu 2013 będą prototypy podręczników do matematyki oraz beta platformy
epodreczniki.pl. We wrześniu 2014 będą pierwsze gotowe podręczniki (w wersji finalnej). W czerwcu 2015 będą gotowe wszystkie podręczniki. Późniejszy start projektu nie wpływa na założone daty, ale wpływa na przyspieszenie tempa naszego działania.
R.L.: Kolejne protesty, a nawet zapowiedzi skierowania spraw do sądu przez „papierowe wydawnictwa” nie opóźnią realizacji projektu?
Krzysztof Wojewodzic: W konkursie na partnerów projektu mogła wziąć udział każda instytucja, wydawnictwo, uniwersytet, fundacja. Ostatecznie zdecydowano się na uczelnie. Nie ma tutaj mowy o naruszeniu zasad konkurencyjności. W tym zakresie e-podręcznik nie różni się od innych projektów MEN. To tak jakby prywatny szpital oskarżył publiczną służbę zdrowia, że działając dobrze, zabiera mu klientów. Zapowiedzi skierowania spraw do sądu to zabiegi wyłącznie PR-owe. Warto pamiętać, że projekt ma wielu zwolenników, ale też przeciwników. W tej chwili są mi znane 3 agencje PR, które zajmują się czarnym PR, wobec projektu. Jestem im wdzięczny, za te działania, bo dzięki temu wiele osób usłyszało o e-podręcznikach, które w opinii większości nauczycieli i rodziców osób są słuszną inicjatywą.
R.L.: Zastanawiam się, czy partnerzy merytoryczni gwarantują dobre wykonanie e-podręczników? Wszak tylko Grupa Edukacyjna ma w tej mierze doświadczenie.
Krzysztof Wojewodzic: Każdy z partnerów projektu ma potencjał i doświadczenie w tworzeniu materiałów multimedialnych, gdyż inaczej nie mogliby zostać wybrany. Dla
Grupy Edukacyjnej (e)podręczniki to ‘core business’, główny przedmiot ich działalności. Dla uniwersytetów, jeden z wielu. Ale gdy popatrzymy gdzie pracują autorzy i recenzenci podręczników, okazuje się, że albo w wydawnictwach, albo na uczelniach.
R.L.: Czy będzie można testować wersje beta e-podręczników?
Krzysztof Wojewodzic: Cyfrowe książki będzie można testować na platformie epodręczniki.pl, od września 2013. Co więcej taki podręcznik będzie można dostosować do swoich potrzeb, a nawet współtworzyć poprzez dopisywanie uwag, czy części.
R.L.: E-podręcznik będzie zwartą publikacją czy raczej zbiorem treści umieszczonych na platformie??
Krzysztof Wojewodzic: E-podręcznik to zarówno zwarta publikacja, jak i treści na platformie. W Internecie łatwo znaleźć informację, a trudno znaleźć wiedzę, edukację. Dziś, stworzenie lekcji z wykorzystaniem TIK zajmuje kilka godzin – znalezienie materiału, selekcja i opracowanie treści jest czasochłonne. Z e-podręcznikiem proces ten może zająć kilkanaście minut. Nauczyciel dostanie materiał zgodny z podstawą programową, przygotowany do A do Z. Do tego treści będzie można dostosować do własnych potrzeb nauczyciela.
R.L.: W kampanii reklamowej projektu pojawiły się filmiki ze znanymi aktorami w rolach głównych. Czy to dobry pomysł na promocję cyfrowej szkoły?
Krzysztof Wojewodzic: Aktorzy promujący Cyfrową Szkołę wystąpili w filmie bez wynagrodzenia, pro bono. Cieszę się, że znane osoby, rodzice polskich uczniów, widzą potrzebę unowocześniania polskiej szkoły i promują tę idee. Cyfrowa Szkoła to więcej niż rządowy program, to także idea, która jest warta upowszechniania.
Poza filmem z aktorami jest przygotowywany film z nauczycielami, który tłumaczy czym będzie e-podręcznik. Zamierzamy także przygotować materiał, który w prosty dogodny sposób tłumaczy założenia technologiczne e-podręcznika.
R.L.: Co po zakończeniu projektu? Czy ktoś będzie uaktualniał treści?
Krzysztof Wojewodzic: Projekt jest przygotowany na wolnej licencji (
CC-BY). Także materiały jakie powstaną w toku projektu będą dostępne w przestrzeni publicznej. Każdy będzie mógł je uaktualniać – MEN – jeśli zdecyduje się rozwijać projekt, wydawcy – gdyż będą mogli dzięki temu zmniejszyć koszty wytworzenia podręczników (i obniżyć ceny) i sami nauczyciele gdyż będą mogli dopasować i rozwijać powstałe e-podręczniki.
O rozmówcy: |
|
|
Krzysztof Wojewodzic - koordynator projektu "e-podręczniki do kształcenia ogólnego". Autor pierwszego w Polsce podręcznika multimedialnego, nie mającego wersji papierowej.
|
|
Podziel się
Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię