Co z tą maturą?
WSNS Pedagogium, 23 Wrzesień 14
Drukuj
Centralna Komisja Egzaminacyjna ogłosiła właśnie ostateczne wyniki matur 2014 roku. I choć przedstawiciele systemu egzaminacyjnego zapewniają, że jego poziom jest co roku dostosowywany do umiejętności i wiedzy danego rocznika uczniów, co nazywane jest standaryzacją, to wyraźny wzrost liczby absolwentów szkół ponadgimnazjalnych, którzy maturę oblali nie nastraja optymistycznie.
Przypomnijmy, że w tym roku maturę zdało ostatecznie (łącznie z egzaminem poprawkowym) 82 proc przystępujących, w 2013 roku było to aż 88 proc w 2012 roku - 86 proc, a w 2011 – 85 proc. Czy oznacza to więc, że matura w tym roku była źle wystandaryzowana czy też, jak niektórzy przekonują, uczniowie podeszli do niej niedostatecznie przygotowani licząc, że egzamin będzie łatwiejszy.
Takie rozważania są oczywiście potrzebne dla systemu edukacji i osób nim zarządzających, jednak jako przedstawiciel środowiska akademickiego wolę mieć większą pewność, że student pierwszego roku przychodzi do mnie ze świadectwem mającym odzwierciedlenie w jego rzeczywistym przygotowaniu do studiowania. Wolę więc maturę trudniejszą, ale też taką, która odpowie mi na pytanie, z czego tak naprawdę dobry jest dany kandydat na studenta. Czy dobrze wybiera uczelnię i czy da radę na danym kierunku?
Początkowa różnica między liczbą osób, które zdały maturę w roku 2013 i 2014 w pierwszym terminie budziła wątpliwości. Z perspektywy wrześniowej widać, że prognozy mówiące o nagłym zaostrzeniu wymagań Centralnej Komisji Egzaminacyjnej były zanadto alarmistyczne. Należy oczywiście współczuć tym, którzy znaleźli się wśród nieszczęsnych 14 proc, jednak niepomyślny wynik egzaminu powinni potraktować jako motywację do większej pracy w roku następnym.
Dlatego z nadzieją patrzę na maturę 2015 roku, która będzie przeprowadzana według nowych zasad, dostosowanych do nowej podstawy programowej, wprowadzanej od 2009 roku. Były one konsultowane z przedstawicielami środowiska akademickiego, co nastraja dość pozytywnie ze względu na cel tego egzaminu. Ma on bowiem być nie tylko testem skuteczności nauczania w danej szkole ponadgimnazjalnej, ale również sprawdzianem kompetencji przyszłych studentów. Jego wynik w końcu decyduje o rekrutacji na wyższe uczelnie. Obecny maturzysta jest, ze względu na sytuację demograficzną, w lepszej sytuacji niż jego poprzednicy. W większym stopniu decyduje o tym, co i gdzie będzie studiować. Taka perspektywa, podyktowana także sytuacją w uczelniach wyższych, nie zwalnia jednak kandydata na studia z odpowiedzialności za swoją decyzję. Nie zwalania również z niej samych uczelni. Za oburzającą praktykę uznaję politykę niektórych szkół, które w tym roku "przyjęły" – według informacji pojawiających się także w mediach - de facto na pierwszy rok studiów osoby, które nie zdały egzaminu maturalnego, licząc, że w ten sposób uda im się zrekrutować danego kandydata w przyszłym roku. Takie praktyki powinny być nieakceptowane przez środowisko i, być może, odpowiednio karane przez odpowiednie instytucje.
Przedstawiciele uczelni wyższych postulowali wprowadzenie dodatkowego egzaminu, do którego będzie musiał przystąpić maturzysta już od przyszłego roku. Za rok wymagany ma być dodatkowy egzamin z wybranego przedmiotu w zakresie odpowiadającym dzisiejszemu rozszerzonemu. Nie będzie miał progu zdawalności, czego przeboleć nie może część komentatorów, nie rozumiejących, że ten egzamin ma mieć charakter rekrutacyjny i zwiększający kompetencje kandydata. Ma wskazać uczelniom, na ile dany kandydat na studenta opanował materiał niezbędny na danym kierunku. Miejmy nadzieję, że żadna szanująca się uczelnia nie przyjmie na studia maturzysty, który z takiego przedmiotu dodatkowego dostał zero punktów. Z pewnością i to mogę zagwarantować, nie przyjmie go Pedagogium, które ma kształcić najlepszych pedagogów i nauczycieli.
* * *
O blogu: |
|
|
WSNS PEDAGOGIUM
Blog wykładowców Pedagogium Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie.
|
Tekst ukazał się pierwotnie na blogu WSNS PEDAGOGIUM w serwisie natemat.pl: pedagogium.natemat.pl |
Podziel się
Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię