Zadania, sprawdziany i zdrowy rozsądek
Zadania domowe to niekończąca się opowieść. Temat wraca jak bumerang. Po internecie krążą oświadczenia rodziców, w których stoi, że nie życzą sobie zadawania dzieciom prac domowych. Powstają kawały o rodzicach odrabiających z dziećmi prace po nocach. Politycy chętnie podejmują temat, licząc w tej dwuletniej kampanii wyborczej na dodatkowe głosy. Jedni mówią „zlikwidować”, inni „zadawać”. A może wystarczy zdrowy rozsądek rad pedagogicznych, dyrektorów, zespołów klasowych i rodziców?
Problem w tym, że tego rozsądku brak. Dla moich dzieci październik upłynął pod znakiem szkolnej orki. Kartkówka goniła kartkówkę, sprawdzian gonił sprawdzian, a oprócz tego normalnie zadawano prace domowe. Do tego zbiórka harcerska, dwa razy angielski i w efekcie zadania rozwiązywane były o różnych dziwnych porach. Już nie mówię o zupełnie szalonych godzinach w których należało przygotować się do jakiegoś konkursu, lub zrobić plakat. Szaleństwo, zmęczenie i nerwy.
Nauczyciele oczywiście mają swoje racje. Problem w tym, że nie łączą ich z racjami innych nauczycieli, z którymi potrafią pogadać w pokoju nauczycielskim o nowej szmince lub torebce, ale nie o przemęczeniu 4B lub łamaniem regulaminu w 7A. Dyrektorzy wymagają ocen w dzienniku oraz rytmiczności oceniania. Wrzesień się kończy i zaczyna się kumulacja różnego rodzaju klasówek. Krótkich i całogodzinnych. Ale ta kumulacja nie ma w ogóle wpływu na ilość zadań domowych, których nie ubywa. Do tego każdy wychowawca i nauczyciel powinien uwzględnić, że dziecko minimum dwa popołudnia robi coś poza szkołą (języki, baseny, treningi i inne formy). Czy nikt nie zdaje sobie sprawy jak funkcjonuje umysł dziecka o godzinie 20, po powrocie z zajęć na basenie? Takie dziecko nadaje się tylko do tego, by zjeść kolację i położyć się do łóżka, ewentualnie przeczytać przed snem rozdział ulubionej książki. A o tej godzinie w wielu domach zaczyna się wielkie odrabianie zadań.
W szkołach pisze się regulaminy, według których w tygodniu może być tyle i tyle sprawdzianów. Ale nie jest problemem zmienić nazwę i przerobić sprawdzian na dwie dłuższe kartkówki, które już pod regulamin nie podchodzą. Albo nie wpisać go oficjalnie, tak że w dzienniku elektronicznym są dwa, a w realu cztery. A gdy któryś nauczyciel się rozchoruje, kumulacja w kolejnym bywa wręcz nieprawdopodobna. A to „tylko” sprawdziany, bo o zgraniu ze sobą ilości zadań z poszczególnych przedmiotów nie myśli prawie nikt. Osobiście zawsze uwzględniałem to w swojej pracy wiedząc, że geografia i edb nie są przedmiotami, którymi koniecznie trzeba młodemu człowiekowi zaprzątać czas w domu. A w pięknych czasach początku mojej kariery nauczycielskiej, wystarczały trzy oceny w semestrze do wystawienia oceny końcowej. Sprawdzian semestralny, a po drodze dwie zapowiedziane kartkówki, bo zawsze szanowałem czas młodzieży, wychodząc z założenia, że lepiej zmobilizować się rzadziej, a dobrze. Obecnie by to nie przeszło. Teraz mamy stan permanentnej mobilizacji. Ocenianie ma być rytmiczne i uwzględniać różnorodne formy, dlatego oceny nie mieszczą się w dziennikach, a dzieci są ocenami wręcz ostrzeliwane przez nauczycieli. Już nie ma zadań dla zadań, teraz za zadania żąda się ocen, do czego przyzwyczaiła właśnie szkoła. Nie pomagają w tym rodzice i technologia, bo ci zaglądając codziennie do dziennika elektronicznego stwierdzają w połowie października oburzeni: „Co? Z geografii brak ocen? A z chemii już cztery! Ten nauczyciel nic nie robi!”. Może robi, tylko czeka aż będzie miał z czego tę kartkówkę zrobić, bo do połowy października miał sześć lekcji, z czego jedna organizacyjna, druga zabrana na jakąś imprezę szkolną, a kolejna przepadła, bo zewnętrzna firma robiła warsztaty z bardzo ważnych rzeczy. Ech… w czasach dzienników papierowych rodzice dowiadywali się pierwszy raz o ocenach gdzieś w listopadzie i jakoś przeżyliśmy, uczniowie wyszli na ludzi, a proces nauczania szedł sprawniej…
I znowu na horyzoncie pojawiają się problemy, o których mówi się od lat, lecz z którymi nic się nie robi. Przeładowana podstawa programowa i uczenie niepotrzebnych rzeczy, które do niczego się w życiu nie przydają. Wszechobecne „ćwiczeniówki” zamiast starych dobrych zeszytów, no a ćwiczenia trzeba robić regularnie (osobiście jako nauczyciel nienawidziłem zeszytów ćwiczeń, nigdy ich nie wprowadziłem jako obowiązkowych). Skomplikowana treść zadań w podręcznikach, na co zwracali mi uwagę ludzie świetnie wykształceni, bo skoro rodzic nie potrafi pojąć treści zadania, to jak ma zrobić je dziecko… A są jeszcze nauczyciele, dla których ich przedmiot jest najważniejszy i nie potrafią się pohamować od zadania pracy, choć przeważnie wiedzą jak bardzo obciążona pracą jest dana klasa. Dyrektorzy, zadowoleni, że mają oceny na wypadek kontroli z kuratorium, nie mający refleksji jak taka duża ilość ocen wpływa na kondycję dzieci o które w teorii powinni dbać… A do tego rodzice, przewrażliwieni na punkcie swych pociech, wciągnięci w bezsensowną rywalizację, wręcz wyścig szczurów, szczelnie wypełniający swym dzieciom tydzień zajęciami dodatkowymi…
Chciałoby się zacytować tekst piosenki A.M. Jopek: „Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam…”. Zatraciliśmy gdzieś zdrowy rozsądek. Ludzie! Zwolnijcie! Może wtedy uda się zobaczyć rzeczy w życiu ważne i zastanowić się jak edukować aby dziecko nie zwariowało, i by nie zniszczyć po drodze Ziemi… Cytując jeszcze raz tekst tej pięknej piosenki napisany przez M. Czapińską: „Bo życie przecież po to jest, żeby pożyć, nim w kołowrotku pęknie nić”…
* * *
O autorze: | ||
Jarosław Bloch |
||
Tekst ukazał się pierwotnie na blogu "Co z tą edukacją?" |
0
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14