Czy dzieci w szkole powinny być grzeczne?
Na pytanie postawione w tytule, odpowiadają:
- Aleksandra Mikulska - dyrektor SP 8 we Wrocławiu, ekspert CEO;
- dr Łukasz Srokowski - socjolog edukacji;
- A. (imię i nazwisko znane redakcji) - nauczycielka;
- dr Tomasz Tokarz - coach, trener, mediator, wykładowca akademicki.
Aleksandra Mikulskadyrektor SP 8 we Wrocławiu, ekspert CEO |
|
Dlatego jestem przeciwna promowaniu „grzeczności” i niszczeniu postaw niezależnych, buntowniczych. Niestety obecna szkoła robi to wręcz systemowo i nawet nie mamy świadomości, jak nieodwracalną szkodę czynimy. Ewentualne braki w edukacji zawsze można nadrobić, natomiast zniszczonej osobowości niestety nie.
dr Łukasz Srokowskisocjolog edukacji |
|
A. (imię i nazwisko znane redakcji)nauczycielka |
|
Moje poglądy wyglądały następująco: Tak dzieci powinny być grzeczne!
Nie brałam jednak pod uwagę 3 składowej grzeczności (spokojny). Tu akurat muszę się nie zgodzić. To, że dziecko nie jest spokojne nie oznacza, że nie jest grzeczne. I znam wiele „spokojnych” dzieci, które uważam, za bardzo niegrzeczne.
W mojej własnej definicji pozbyłabym się całkowicie tego określenia.
Jeżeli chodzi o 2 składową (posłuszny), to muszę przyznać, że jest to dość ważne. Dzieci powinny być posłuszne, ale też nie na tyle, żeby bezkrytycznie przyjmować wszystko, co nakazują inni. Jeżeli chodzi o realia szkolne, posłuszeństwo uczniów zazwyczaj ułatwia prowadzenie lekcji, jednak w nadmiarze zagłusza kreatywność uczniów i sprawia, że czekają oni na kolejne polecenia, czy instrukcje zamiast samemu zastanowić się nad problemem.
Według mnie najważniejszą składową bycia grzecznym jest właśnie dobre wychowanie.
Dzieci od małego uczą się jak powinny się zachowywać w danych sytuacjach życiowych. Większość nawyków wynoszą z domu, ale szkoła też może mieć wpływ na kształtowanie kultury osobistej uczniów. Dzieci obserwują zachowania najbliższych dorosłych i przyjmują je za wzór do naśladowania. Jeżeli nie mają dobrych wzorców w domu, trzeba jedynie mieć nadzieję, że w szkole trafią choć na jednego nauczyciela, który uświadomi dziecku jak ważna w życiu jest kultura osobista. Doskonale pamiętam nauczyciela z liceum, który starał się wbić chłopcom do głowy, że kobiety należy traktować z szacunkiem. On sam był autorytetem, więc to działało. Z kolei trener podczas obozów zawsze zwracał uwagę, aby nie odchodzić od stołu zanim ostatnia osoba nie zje posiłku, lub aby opuszczając pokój hotelowy zostawiać po sobie wszystko w idealnym porządku, bo to o nas świadczy.
Według mnie w słowniku zabrakło takich określeń jak miły dla otoczenia i szanujący siebie i innych. W szkole, tak jak w życiu ważne jest, żeby szanować się wzajemnie.
Dawniej uczniowie bardziej szanowali nauczycieli. Mogli ich nawet nienawidzić, ale ten szacunek był. A co za tym idzie – dzieci uznawane były za grzeczniejsze niż teraz. Dzisiaj dużo ciężej o szacunek uczniów, bo zmienił się sposób wychowywania dzieci. Rodzicom coraz mniej przeszkadza jak np. dziecko wchodzi im w zdanie – tylko, że w szkole takich dzieci jest ponad 20 w klasie i jak każdy wchodzi w zdanie, to jest już nieco trudniej przeprowadzić lekcję.
Dobre zachowanie wszystkich uczniów jest korzystne nie tylko dla nauczycieli, ale także dla uczniów – jeżeli nauczyciel straci dużo czasu na uspokajanie „niegrzecznych” zabraknie go na przekazanie uczniom swojej wiedzy, więc stracą na tym uczniowie. Rodzice też nie zawsze zdają sobie sprawy, że nauczyciel zwracając uwagę na złe zachowanie córki lub syna oczekuje współpracy, bo najzwyczajniej w świecie chciałby te dzieci czegoś nauczyć. Rodzice często odbierają to jako atak na ich „idealną” pociechę i bronią jej zajadlej niż niejeden doberman – utwierdzając dziecko w przekonaniu, że jego zachowanie było właściwe.
W swojej pracy staram się tłumaczyć dzieciom, że warto jest być grzecznym dla innych, miłym i kulturalnym, bo samemu nie jesteśmy w stanie iść przez życie, w którym wiele zależy od innych ludzi. Lepiej więc zjednywać ludzi niż palić za sobą mosty.
Podsumowując:
Dzieci powinny być grzeczne, pod warunkiem, że oznacza to kulturę osobistą, dobre wychowanie i szacunek.
dr Tomasz Tokarzcoach, trener, mediator, wykładowca akademicki |
|
Problem z grzecznością wynika z niejednoznaczności tego pojęcia. Budzi skrajne emocje, bo jest różnie interpretowane. Czasem traktowane jest jako synonim uległości. Myślę, że bezzasadnie. Zastanawiając się nad ujęciem grzeczności w edukacyjnym systemie teleologicznym trzeba sięgnąć do etymologii. Otóż słowo to pochodzi od zbitki "k rzeczny", czyli człowiek do rzeczy, umiejący się odnaleźć, właściwie zachować, postępować adekwatnie do sytuacji. Doroszewski definiuje grzeczność jako "uprzejmy, delikatny, świadczący o dobrym wychowaniu stosunek do innych ludzi". Gdyby to pojęcie rozszerzyć i przełożyć na współczesny kontekst "grzeczny" znaczyłby: empatyczny, rozumiejący, potrafiący dostrzec odmienne perspektywy innych osób, otwarty na inne kultury czy style życia, potrafiący budować dobre relacje, oparte na wzajemnym szacunku. Tak definiowana grzeczność, w moim przekonaniu, nie ma wiele wspólnego z posłuszeństwem, bezkrytyczną uległością, wyrzeczeniem się siebie. Jest bliska asertywności, zasadzie: żyj i pozwól żyć, w zgodzie z bliźnimi, nie rezygnując z tego, co ważne dla ciebie i nie narzucając swoich interpretacji innym.
Problem polega zatem, jak myślę, nie na samym określeniu celu (warto/nie warto być grzecznym) ile na sformułowaniu strategii i środków do jego osiągnięcia. Otóż nie da sie wychować człowieka rzeczywiście grzecznego przez tresurę, przez stymulowanie kijem i marchewką. Dzięki takiej strategii możemy wyprodukować istotę uległą, biernie przystosowaną, bezrefleksyjnie wkomponowującą się w schemat. Która coś innego myśli a co innego robi, inaczej czuje a inaczej działa. Która zachowuje się tak, jak od niej się oczekuje w momencie, kiedy czuje na sobie oko nadzorcy. Która jednocześnie postępuje w sposób nieakceptowany (chaotyczny, destruktywny, kompulsywny), kiedy znika strażnik. Która jest uśmiechającym się fałszywie, potakującym sztucznie robotem - sfrustrowanym i zakompleksionym wewnątrz.
Grzeczność, tak jak ją rozumiem, zasadza się na spójności między wartościami a podejmowana aktywnością. To postawa wypływająca ze świadomości, z autentycznego przekonania, że warto działać w określony sposób - zorientowany na współpracę i dialog. To model złotego środka, między przystosowaniem a oporem, konformizmem a kontestacją, adaptacją a buntem.
* * *
O autorze: | ||
![]() |
dr Łukasz Srokowski |
|
Tekst ukazał się pierwotnie na blogu autora: http://www.edukacjajestfajna.pl/ |
0
![]() |
![]() |
![]() |
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14