Imię i nazwisko:
Adres email:


Integracja w edukacji wczesnoszkolnej?


  Chyba tylko w deklaracjach nauczycieli.



„(…)Dziecko ma sto języków i sto i sto i sto. Dziewięćdziesiąt dziewięć z nich jednakże zostają mu ukradzione, ponieważ szkoła i otoczenie oddzielają jego głowę od ciała. Każą mu: myśleć bez rąk, tworzyć bez głowy, słuchać i nic nie mówić, rozumieć bez radości, kochać i dziwić się tylko w czasie Wielkanocy i Bożego Narodzenia. Każą mu: odkrywać świat dawno już odkryty (…).”


Sto języków dziecka Loris Malaquzzi



Internetowe portale dla nauczycieli mamią bogatą bazą różnorodnych materiałów dydaktycznych, których autorami są w większości pedagodzy startujący po kolejne stopnie awansu zawodowego. Dzielenie się wypracowanym przez lata praktyki warsztatem metodycznym i autorskie refleksje w odniesieniu do różnorodnych teorii pedagogicznych, to główny wątek nauczycielskich publikacji na internetowych forach. Nie sposób nie zauważyć, że tematem najczęściej podejmowanym przez nauczycieli wczesnej edukacji jest ten, który odnosi się do integracji, co mogłoby świadczyć, że integracja jest ich szkolną rzeczywistością, że doskonale rozumieją jej idee, które na co dzień wdrażają, a także, że są w pełni świadomi, iż koncepcja edukacji zintegrowanej „stanowiła istotny element reformy” (Zalewska 2005, s. 47) z 1999 roku, co znalazło odzwierciedlenie w podstawie programowej kształcenia ogólnego (z 15 lutego 1999r.). Zapisano w niej, że (...) nauczyciele mając na uwadze osobowy rozwój ucznia, winni współdziałać na rzecz tworzenia w świadomości uczniów zintegrowanego systemu wiedzy, umiejętności i postaw. Ma to szczególne zastosowanie w nauczaniu początkowym.”

Czy tak jest w istocie? Czy nauczycielskie pojmowanie integracji osadzone jest tylko w deklaratywnych definicjach, czy rzeczywiście odnosi się do ich codziennej praktyki edukacyjnej? Chcąc uzyskać opinie na ten temat, poprosiłam nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej, by spróbowali wyjaśnić istotę kształcenia zintegrowanego (integralnego) i by poddali krytyce te czynniki, które ich zdaniem utrudniają lub wręcz uniemożliwiają nauczycielowi prowadzenie  zajęć zintegrowanych.

Analiza materiału pokazała, że wielu nauczycieli jest otwartych na nowe pomysły, gotowych do podejmowania inicjatyw i wdrażania innowacji. Nauczyciele ci podkreślali, że niewątpliwym osiągnięciem zmian generowanych reformą szkolną jest „zniesienie rygoru czasowo- treściowoprzestrzennego” ( Sowińska, Michalak, Misiorna 2002, s. 77-78) i przejście od strategii nauczania frontalnego, klasowo-lekcyjnego, do strategii opartej na metodach aktywizujących, wspierających uczniów i zachęcających ich do poszukiwań. Nauczyciele ustosunkowywali się do wprowadzanych w codziennej pracy z uczniami rozmaitych nowatorskich rozwiązań organizacyjno - metodycznych, opisywali nowe idee pedagogiczne i przytaczali te, które stanowiąc już dzisiaj historię pedagogiki są dla wielu z nich podstawowym źródłem inspiracji (Freinet, Montessori, Steiner).

Badani wyjaśniali, jak rozumieją ideę kształcenia zintegrowanego (integralnego). I to, co dało się zauważyć, to wspólne dla wszystkich stwierdzenie, iż myślenie o
dziecku i edukacji wczesnoszkolnej powinno mieć charakter holistyczny, akcentujący potrzebę wszechstronnego rozwoju poprzez aktywne doświadczanie i odkrywanie skorelowanych treści z różnych dziedzin wiedzy. Można było jednak dostrzec, że nauczyciele głównie przytaczali obiegowe „definicje integracji” ograniczając jej istotę do prowadzenia zajęć przez jednego nauczyciela, dostosowywania czasu zajęć i przerw do możliwości uczniów i łączenia wiedzy z różnych dyscyplin.

Nauczyciele mówili:
 
• 

 
  
„Ideą kształcenia zintegrowanego j est płynne przechodzenie od jednych treści do drugich, budowanie zajęć w taki sposób, by uczniowie mieli szansę na poznanie i zrozumienie tematu na różne sposoby (poznanie wielozmysłowe).”



„Wydaje mi się, że ideą kształcenia zintegrowanego jest budowanie tematów lekcji wokół tematu kompleksowego zachowując ciągłość kształcenia i wychowania, podmiotowość ucznia i dostarczając mu ciekawe oferty edukacyjne, przy użyciu różnych metod (również aktywizujących) .”


”Integracja to nic innego, jak wspomaganie wszechstronnego rozwoju ucznia, poczucie przynależności do społeczności szkolnej, środowiska lokalnego, rozbudzanie potrzeby kontaktu z przyrodą.”



"Ideą kształcenia zintegrowanego jest łagodne przejście od wychowania przedszkolnego do edukacji prowadzonej w systemie szkolnym, gdzie zajęcia prowadzi jeden nauczyciel według ustalonego przez siebie planu.”
  
Według nauczycieli, czynnikami, które ułatwiają – a czasem nawet wręcz determinują prowadzenie zajęć zgodnie z ideą integracji jest:
 

korzystanie z mediów (komputer, Internet, telewizja), 
bogactwo środków dydaktycznych (plansze, rzutniki),


przewodniki metodyczne, konspekty, podręczniki (stosowane już w najmłodszych grupach przedszkolnych , karty pracy dla ucznia, gotowe sprawdziany,
obecność dzieci o podobnym poziomie intelektualnym i nieliczne klasy,
dowolność programowa, brak podziału na przedmioty, swoboda w wykonywaniu zadań, 


wiedza nauczyciela powiązana z wielością ukończonych przez niego kursów, warsztatów, studiów, jego wykształcenie.


Z badań wynika, że jest także wiele czynników, które utrudniają, a nawet uniemożliwiają nauczycielom pełne wdrażanie założeń integracji. To, co przede wszystkim
przeszkadza nauczycielom, oni sami tak przedstawiają:



 
 
zbyt liczne grupy dzieci, w których zawsze znajdą się uczniowie „niedostosowani”, ze specjalnymi potrzebami, zaniedbani, z rodzin patologicznych, o różnym poziomie wiedzy, także brak dyscypliny na zajęciach,
—  
  
za małe sale lekcyjne, brak dywanów i uboga oferta środków dydaktycznych, co powoduje, że nauczyciele muszą sami przygotowywać pomoce dla uczniów (plansze, rysunki, karty pracy),



przeładowane programy nastawione nadal na egzekwowanie wiedzy encyklopedycznej, jeżeli nauczyciel chce przerobić wszystko od a do z to może być trudne, zbyt dużo propozycji do realizacji materiału, zbyt obszerna tematyka omawianych jednostek lekcyjnych, za dużo teorii a za mało zabaw i prac manualnych,


organizacja pracy szkoły (dzwonki, dyżury nauczycieli, hałas), system klasowo- lekcyjny, trzeba by przemeblować klasę, ocena cyfrowa, która w opiniach nauczycieli jest niezrozumiała dla rodziców,
brak podręczników do kształcenia zintegrowanego,

brak podręczników do kształcenia zintegrowanego,

brak dyrektyw, ściśle sprecyzowanych dla nauczycieli,

święta okolicznościowe, imprezy typu jasełka, dzień babci, do których co roku trzeba się przygotowywać i traci się na to masę czasu,

niezrozumienie idei kształcenia zintegrowanego przez rodziców, nieświadomi integracji rodzice,

niewiedza nauczycieli, brak współpracy z różnymi instytucjami wspierającymi nauczyciela.

Najczęściej powtarzanymi opiniami są te, które dotyczą środków dydaktycznych i programów nauczania. Środki dydaktyczne należą do głównych „inhibitorów,” odpowiedzialnych za sukces pedagogiczny; ich brak zubaża proces kształcenia, ich bogactwo – zadaniem badanych – znacząco go uatrakcyjnia. Natomiast, nadmiernie „rozdmuchane” treści kształcenia w programach nauczania utrudniają nauczycielom ich pełną realizację. Nie sposób nie zauważyć, jak niekonsekwentnie opiniują badani nauczyciele.

Zwracają uwagę na polisensoryczne, holistyczne, aktywne poznawanie rzeczywistości przez swoich uczniów, podczas, gdy w rzeczywistości formę aktywności sprowadzają co najwyżej do indywidualnego wypełniania kart pracy, poszukiwania informacji w podręczniku i korzystanie z dostępnych w czterech ścianach klasy szkolnej środków dydaktycznych, na ogół audiowizualnych. Nauczyciele, pomimo, że są świadomi własnej autonomii programowej, tak naprawdę nie tyle skupiają się na realizacji programu, ile na „realizacji” podręcznika, w myśl obiegowego poglądu, że skoro rodzice kupili, to chcą, by wykorzystać podręcznik od pierwszej po ostatnią stronę. Można przypuszczać, że znane nauczycielom alternatywne oferty edukacyjne są przez nich rzadko operacjonalizowane, raczej pozostają w sferze świadomości i tylko na etapie konceptualizacji, a więc można domniemywać, iż autentyczna integracja ma w naszych szkołach nadal bardzo skromny wymiar. Nauczyciele podchodzą do kształcenia zintegrowanego bezrefleksyjnie, co odzwierciedla się również w tym, że „we wszystkim doszukują się integracji” (Klus-Stańska, Nowicka 2005,s. 181), której istoty chyba w pełni nie rozumieją.
Natomiast powtarzają niemal jak mantrę, że stwarzają warunki do indywidualnego rozwoju każdego dziecka, gdy tymczasem nie potrafią na co dzień podjąć współpracy z uczniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych (np. z dysfunkcjami rozwojowymi), jak również z uczniami zdolnymi, których tak naprawdę w klasach młodszych zupełnie nie dostrzegają.

Nie ulega wątpliwości, że uczniom młodszym trudno jest doświadczać polisensorycznie mając do dyspozycji wyłącznie materiał wizualny w postaci tekstów i obrazków w podręczniku lub słuchając pogadanki nauczyciela. To tak, jakby uczyć się o wiośnie w murach szkolnych, a nie szukać wiosny w naturalnym środowisku. Niestety, nie raz zdarzyło mi się brać udział w zajęciach, podczas których uczniowie opisywali jesienne liście w oparciu o ilustrację w książce, wyjaśniali, w jaki sposób latawiec lata nie próbując go nawet na chwilę "puścić na wietrze", czy mozolnie – nudząc się niemiłosiernie ćwiczyli literki w klasie pierwszej, choć wszyscy poznali je w przyszkolnej zerówce, a pani z zerówki i pani ucząca w klasie pierwszej, to dokładnie ta sama osoba. Absurdy i „bezsensy”4 szkolnej rzeczywistości można by mnożyć, i niewątpliwie nie świadczą one o deklarowanych ciekawych ofertach edukacyjnych i o uczniowskiej aktywności poznawczej w kontakcie z przyrodą.

Badani nauczyciele z „bogatą precyzją językową” próbowali zdefiniować pojęcie „integracja”, przypisując mu różne skojarzenia, które najogólniej można sklasyfikować, jako (1) odnoszące się do procedury kształcenia i (2) wskazujące na dominację podmiotu uczestniczącego w zajęciach (edukacja skierowana na dziecko i jego potrzeby, współpartnerstwo lub z przewodnim, oddziałującym na uczniów nauczycielem).
Integracja według badanych nauczycieli, to:
(1) scalanie treści, przeplatanie różnych dziedzin, harmonizowanie, porządkowanie elementów i łączenie ich w sensowną całość, dążenie do całości, korelacja treści programowych, przechodzenie z jednego przedmiotu w drugi, uzupełnianie, przenikanie,
(2) praca z dziećmi o specjalnych potrzebach edukacyjnych, przystosowanie się dziecka do warunków szkolnych, lepsze poznanie siebie, znoszenie barier i stereotypów, tworzenie coś wspólnymi siłami, stwarzanie odpowiednich warunków, wprowadzenie dzieci w społeczeństwo, oddziaływanie na dziecko, szukanie porozumienia, oddziaływanie na wszystkie obszary aktywności dziecka.5

Z wypowiedzi nauczycieli wynika, że dziecko choć jest ciekawe świata, to jednak wymaga odpowiedniego sterowania, ukierunkowania, by mogło się lepiej przystosować do wymagań szkolnych, a to oznacza, że nauczyciele nie postrzegają dziecka jako osoby kompetentnej do tworzenia własnej wiedzy i gotowej, by się samodzielnie uczyć. Oznacza to, że integracja „wokół osoby dziecka” i „poprzez dziecko” nie ma miejsca w toku lekcyjnym. Ponadto, nauczyciele są przekonani, że podstawowym kanałem komunikacyjnym małego ucznia jest słowo pisane i mówione, a wcale niekoniecznie ruch, muzyka czy rysunek. Nie dostrzegają, że naturalne środowisko społeczno- przyrodnicze, w jakim wzrasta dziecko jest „ważnym uczącym”, bo prowokuje poznawczo i pozwala eksperymentować, a wydarzenia dnia codziennego są niejednokrotnie ciekawszym kalendarium niż oderwane od życia martwe treści w podręczniku.

Obserwacje zajęć w klasach młodszych dostarczają informacji, w jaki sposób nauczyciele komunikują się z uczniami, i jakie polecenia kierują w ich stronę. Otóż, najczęściej wydawanymi poleceniami są te, które coś uczniom nakazują. Nauczyciele mówią: przepisz, dopisz, uzupełnij, przeczytaj, zamiast poszukaj, zapytaj, dowiedz się, zaobserwuj. Dominującą strategią jest więc nauczanie i uczenie się poprzez bierne przyswajanie gotowych faktów, a nie eksploracyjne badanie rzeczywistości czy pełne emocji doświadczanie i dociekanie. Podczas zajęć nadal dominują asocjacyjne metody podające, jak pogadanka, opis, obserwacja, czytanie tekstu, opowiadanie. Tak więc „problem integracji w edukacji” jest w istocie dla wielu nauczycieli po prostu problemem, pejoratywnie odbieranym zjawiskiem, z którym nie mogą sobie sami poradzić, zaś „zadekretowanie hasła” (Klus-Stańska, Nowicka 2005, s. 181) nie jest równoznaczne z jego rzeczywistym zaistnieniem, jako, że głównymi sprawcami zmian są zawsze gotowi by je wdrażać ludzie. Tymczasem nauczyciele uważają, że ich szkoły nie są właściwie przygotowane do podjęcia zadań związanych z obligatoryjnym zaistnieniem kształcenia integralnego, a także oni sami nie są w pełni przygotowani do pracy w nowej rzeczywistości edukacyjnej.


Grażyna Rura


1 Są to nieautoryzowane wypowiedzi nauczycieli zebrane podczas grupowego fokusu i zamieszczone przez respondentów w kwestionariuszu ankiety. Badania przeprowadzono na grupie 583 nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej obejmując nimi zachodnio- północną i centralną Polskę. Badania dotyczyły percepcji zmian generowanych reformą oświaty przez nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej.
2 Nieautoryzowane wypowiedzi nauczycieli.
3 Nieautoryzowane wypowiedzi nauczycieli.
4 Zwrot zapożyczony z tytułu publikacji Doroty Klus-Stańskiej i Marzenny Nowickiej „Sensy i bezsensy edukacji szkolnej”. Wyd. WSiP 2005r., Warszawa.
5 Nieautoryzowane wypowiedzi nauczycieli.

 

Marzec 2008 - TEMAT
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej