Imię i nazwisko:
Adres email:


Jak się tworzy autorytet?



Jaki człowiek może być autorytetem dla ucznia? Biorąc pod uwagę to, za co my kochaliśmy naszych mistrzów, a także to, czego dziś oczekują od swoich młodzi ludzie, spróbujmy naszkicować funkcjonalny portret dzisiejszego autorytetu młodzieży.



Aby zrobić coś, trzeba być kimś


W.A. Goethe


 
Czy w młodości był w pańskim życiu jakiś autorytet? Takie pytanie zadaję często swoim rozmówcom. Pytam też o to w kwestionariuszu badającym zjawisko prawdziwego przewodzenia ludziom. Dziś pytam o to Czytelników Edukacji i Dialogu. Proszę się zastanowić i przypomnieć sobie nazwisko i funkcję tego, jakże istotnego, w każdym życiu człowieka. Proszę zapytać o to swoich przyjaciół i… uczniów.

Zarysuje się prawdopodobnie ciekawa prawidłowość - nawet bez głębszej analizy – zgodna, niestety, z intuicyjnym odczuciem. Osoby koło pięćdziesiątki i starsze miały takie autorytety. Byli to najczęściej (sic!) nauczyciele, ale także księża, funkcyjni w organizacjach społecznych, osoby z życia publicznego a nawet rodzice, szczególnie ojciec. Ja sama autorytety znajdowałam głównie wśród nauczycieli.

Jacy byli ci ludzie, którym ufaliśmy – sprawiedliwi, posiadali wiedzę, potrafili egzekwować ład w każdym znaczeniu tego wyrażenia, dotrzymywali słowa, utrzymywali pewien dystans pomiędzy sobą i grupą, z którą mieli do czynienia, ale potrafili również zbliżać się do niej. Jakże cenne zresztą były te momenty zbliżenia.

Co jeszcze możemy powiedzieć o tych ludziach? Czuło się, że przyświeca im jakaś idea, że ich kontakt z nami nie jest jedynie pracą zarobkową czy organizacyjną, ale w to, co robi, angażują swoją duszę.

Młodsi, szczególnie ci najmłodsi, ludzie z trudem znajdują autorytety. Proszę sprawdzić wśród swoich uczniów lub znajomych. Skąd to się bierze? Czy jest to zjawisko pożądane? Jaki człowiek może być dziś autorytetem dla ucznia? Wydaje się, że to ważne pytania. Spróbuję na nie odpowiedzieć nie jako osoba urażona faktem braku powszechnego szacunku i nieobecnością chcących podążać za nią ludzi, bo te wypowiadają się inaczej, ale, jako ktoś, kto pomaga innym w rozwoju osobistym, a sam wciąż stara się dorosnąć do roli autorytetu, jakim rzekomo jest dla wielu, w tym dla własnych dzieci.

Zmieniają się potrzeby, oczekiwania i ludzkie wartości. Nie zmieniają się te uniwersalne, jednakże tym – niestety – większość się nie przejmuje. Szczególnie młodzież, nawet wydawałoby się wyjątkowe pokolenie JPII osądza świat raczej na podstawie wartości kreowanych powszechnie przez media i wszechobecny komercjalizm. Może nam się to podobać lub nie, ale nie możemy tego ignorować, udawać, że wciąż prawda sama się obroni, oliwa zawsze sprawiedliwa, a skromność i pokorę wszyscy powinni widzieć i doceniać. Dlatego współczesny autorytet musi nie tylko mieć jego znamiona ale także umieć się wykreować i promować. Tak, tak. I w tym akurat nie ma niczego złego. Rzekłabym - to tylko rys naszych czasów. Człowiek, który nie potrafi tego umiejętnie zrobić zaginie, zniknie w zgiełku informacyjnym wśród tysięcy atrakcyjnych przekazywanych choćby przez media wzorów. To jest częściowa odpowiedź na postawione tu pytanie „Skąd to się bierze?”

Z drugiej strony odpowiedzialni jesteśmy za przekazywanie w ramach ciągłości kulturowej tych wartości i pomysłów na życie, które łączą się z głębią ludzkich przeżyć, z humanizmem. I to bez względu na to jakiego przedmiotu uczymy czy kto nam płaci za pracę. To powinno być naszym jawnym posłannictwem, ideologią która przyświeca nauczaniu i wychowywaniu. Szkoła, a także świadomi rodzice - liderzy w ogóle - nie mogą dołączać do huraoptymistycznego zgiełku na temat postępu, technologii, nowoczesności, dobrobytu i łatwego życia. Nie mogą grać pozorami i manipulacją, ale pokazywać winni wciąż od nowa jak w praktyce działają uniwersalne wartości i co jest celem i sensem ludzkiego istnienia. Tego bowiem – wbrew pozorom – wymaga się dziś od autorytetu.

Kim były dla nas autorytety? Co możemy powiedzieć o tych ludziach? Czuło się, że przyświeca im jakaś idea, że ich kontakt z nami nie jest jedynie pracą zarobkową czy organizacyjną, ale w to, co robi, angażują swoją duszę.

Te dwie funkcje wydają się być niemal sprzeczne, muszą wymagać zatem nie lada charakteru. A do tego jeszcze od autorytetu oczekuje się wiedzy oraz pewności jej posiadania, zapewnienia poczucia bezpieczeństwa oraz sprawdzania się w każdej nowej sytuacji tak, by wciąż ów autorytet podtrzymywać. Uważam, że to, iż młodzi nie mają autorytetów jest niedobre, ponieważ nie ma modeli do naśladowania i przerastania ich oraz punktów odniesienia, do których mogliby się porównać. Brak takowych powoduje, że znajdują je w postaciach medialnych – prawdziwych, bądź fikcyjnych, które niestety niosą zazwyczaj płytkie przesłania. Ponadto brak autorytetów - niejako wyższych instancji z wyboru - zaburza poczucie bezpieczeństwa, tak bardzo potrzebne człowiekowi, zwłaszcza dorastającemu. Tutaj upatrywałabym przyczyn wzrostu wśród młodzieży nerwic, neuroz i wszelkich nadwrażliwości. Z drugiej jednak strony – czasami patrząc na tych, którzy próbują zdobyć młodzież, cieszę się, kiedy kolejny młody człowiek mówi mi, że nikt nie zapracował sobie na to, by nazwać go autorytetem. Chciałabym jedynie by na antybohaterach, na ich błędach i przywarach uczyli się w takim razie godnego życia i skutecznego działania.

I wreszcie trzecie pytanie: Jaki człowiek może być autorytetem dla ucznia? Biorąc pod uwagę to, za co my kochaliśmy naszych mistrzów, a także to, czego dziś oczekują od swoich młodzi ludzie, spróbujmy naszkicować funkcjonalny portret dzisiejszego autorytetu młodzieży. Zacznijmy może od tego, że nie jest to młodzieżowo ubrany, lekko zaniedbany i posługujący się językiem SMS-ów człowiek, który potrafi się świetnie bawić, prowadzi ciekawie zajęcia i od czasu do czasu przymruży oko na wykroczenia swoich pupilów. Aż dziwne, że niektórzym wychowawcy tak myślą.

Współczesny autorytet, aby dawał poczucie bezpieczeństwa musi być postrzegany jako nieco starszy, a „postrzegany” to przecież przede wszystkim - „widziany”. Stąd oczekiwałabym raczej stroju w stylu „sportowej elegancji”, albo po prostu… elegancji. Czy to nie ciekawe, że wiele przykładów szanowanych przez młodzież mężczyzn nosi… muszkę. Z zachowania nauczyciela, wychowawcy czy innego kandydata na autorytet płynie też informacja na temat jego wiedzy. Zmysłami przyswaja się zarówno sposób, w jaki mówi – ton, akcenty, pewność tego, co się mówi, a także postawę, wyraz twarzy, wzrok. To na tej podstawie rodzi się, lub nie, zaufanie do wiedzy, mądrości, charakteru. Wzrokiem przyjmuje się również prawdę zachowań – widać ją w oczach drugiego człowieka. Trzeba też wystawiać sobie samemu przyzwoitą ocenę. Autorytet musi umieć głośno powiedzieć o swojej sile, jednakże tylko tej, którą posiada i wciąż doskonali. Czasami przydaje się tutaj umiejętność promowania siebie. Trzeba umieć bowiem pochwalić się tak, by wzmacniało to zaufanie do wiedzy czy umiejętności, a nie wyzwalało w słuchaczach negatywnych uczuć. Oczywiście to, co kreujemy w sposób świadomy musi mieć zawsze potwierdzenie w rzeczywistości. Na nic zatem zda się próba sztucznego kreowania siebie. Jest dokładnie tak, jak mówił Goethe. To, co pokazujemy światu musi być potwierdzone prawdą charakteru. To na braku tej spójności potykają się najczęściej „autorytety”. Spadają z pomników, nawet jeśli udało się im tam wejść, lub postawił je kto inny. I nie pomoże tutaj zbiorowe oszukiwanie młodych ludzi, że nauczyciel jest autorytetem ani wymuszanie określonych zachowań uczniów, które mają o tym świadczyć, że oni tak sądzą.

Autorytet to zazwyczaj osoba, która tworzy dystans, niezbyt duży, tak by wciąż była obecna, ale nie za mały, bo z bliska inaczej się widzi – zatraca się perspektywę i można koncentrować się na sprawach nieważnych. Ponadto, wszystkie rzeczy cenne, ważne, pożądane i wielkie nie są nam dane zawsze, natychmiast i „od ręki”. I każdy w głębi duszy tak czuje. Mądry nauczyciel bliskością wzmacnia pozytywne zachowania swoich uczniów. Zachowuje się tak, że zmniejszenie tego dystansu jest nagrodą, na którą każdy czeka. W tym także jest pewien element kreacji, pewnej gry aktorskiej.

Człowiek chcący uchodzić za autorytet musi mieć wiedzę, pogłębiać ją, być na bieżąco, śledzić nowości. Współczesna młodzież ma dostęp do wielu źródeł wiedzy, w tym do Internetu i dlatego nie wystarczy dziś skończyć studiów, a potem doskonalić się w ramach zdobywania statusu nauczyciela mianowanego, tylko trzeba aktualizować wiedzę przedmiotu i szukać powiązań z różnymi dziedzinami. Znam nauczyciela historii, który przed każdym nowym tematem w danym roku spędza sporo czasu w Internecie, aby zobaczyć do czego może dotrzeć młodzież. Trzeba widzieć uznanie w oczach jego słuchaczy, kiedy okazuje się, że zazwyczaj wie o czym oni mówią.

I wreszcie dotrzymywanie danych obietnic – jakież to ważne. Kilka razy należy się zastanowić czy damy radę zrobić to, co obiecujemy i dopiero złożyć deklarację: czy oddamy w czwartek sprawdzone prace, czy zgadzamy się z zasadami regulaminu uczniowskiego, czy przyjmujemy pewne kryteria oceny, czy zdana matura zawsze będzie miała moc, a niezdana – taka pozostanie aż do ponownego egzaminu. Trzeba wzmacniać sprawiedliwie zachowania uczniów – szczególnie nagradzać te dobre, ale też wyciągać naturalne konsekwencje z tych złych. Wreszcie – autorytet to człowiek prawdomówny - rzeczywistość weryfikuje pozytywnie jego stwierdzenia. Nigdy nie kłamie. Jest uczciwy także w innych kwestiach. Tylko w taki sposób buduje się trwałe zaufanie.

Autorytet to ktoś z entuzjazmem podchodzący do tego, co robi, ktoś w kim czuje się pasję do pracy, do życia i do służenia idei jakiej się poświęcił. Kochamy ludzi, i takim ufamy którzy, kierują się w życiu misją. Nie znaczy to, że mają służyć jej za darmo. Powinni dostawać za nią godziwe wynagrodzenie, ale kiedy inni widzą, że to wynagrodzenie staje się ideą – traci się autorytet. Wiele stracili nauczyciele ze swojego autorytetu za sprawą nieprzemyślanych i źle (wbrew pozorom) zorganizowanych protestów w sprawie zarobków i (licznych) przywilejów. Jak młody człowiek może szanować swojego nauczyciela i widzieć w nim wzór do naśladowania, kiedy widzi go z hasłem „Żądamy utrzymania Karty Nauczyciela”. A kiedy jeszcze przypadkiem zajrzy do owej karty, upadek autorytetu murowany. Sama uczę za pieniądze i wiem jak cienka jest linia pomiędzy pracą z pasją i tworzeniem autorytetu, a sprzedawaniem swojej wiedzy jedynie w porcjach „za które zapłacono”.

Żeby sprostać tym wszystkim (a pewno jeszcze innym, o których nie wiem) wymaganiom trzeba mieć charakter, który stanowi podstawę do budowania autorytetu.


Potrzebne będzie zatem poczucie własnej wartości, pozytywne myślenie, spójność wewnętrzna i proaktywność a także zdolność i wola ciągłego uczenia się i doskonalenia. To cechy charakteru, które nie występują w wielkiej obfitości ani na świece, ani w naszym narodzie. A przecież nauczyciel, wychowawca to powinien być (wiadomo, że nie jest) „sam kwiat” tego narodu, zatem u niego cechy te powinny być bardzo mocno rozwinięte. Czy zatem myśląc o budowaniu autorytetu u młodych ludzi nie należałoby zacząć od budowania własnego charakteru? Czy nie tutaj zaczyna się mniej uczęszczana droga do skutecznego działania, a także do wychowywania młodzieży?


Iwona Majewska - Opiełka






Luty 2008 - TEMAT
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej