Imię i nazwisko:
Adres email:


Aby przeszkoda nie była szkodą

Do polskiego systemu oświaty wróciło gimnazjum, które zyskało dość szybko aprobatę społeczną. Być może za sprawą pozytywnych skojarzeń, związanych z czasem przedwojennym, kiedy to gimnazjum było synonimem elitarnego wychowania i awansu społecznego.

Czy dziedzictwo przeszłości dotyczące nazwy nie zablokuje krytycyzmu odnośnie roli, jaką szkoła ta ma dziś do odegrania? Czy dzisiejsze gimnazjum, funkcjonujące w zupełnie innych warunkach społecznych, będzie w stanie, odzwierciedlając przemiany świata, wspierać jednocześnie dążenia uczniów, będących na granicy dzieciństwa i dojrzałości, aby mogli odnaleźć swoje miejsce w świecie? Słowem, czy gimnazjum będzie w stanie stworzyć nową treść dla starej formy?

By rozwianie tych wątpliwości było możliwe, konieczna jest dokładna i uwzględniająca szeroki kontekst analiza skutków, jakie niesie ze sobą zmiana szkoły w wieku 13 lat oraz tego, w jaki sposób, kształtując sytuację psychologiczną młodego człowieka, odcisnąć się może to na jego rozwoju. Na ogół uważa się, że przejście z podstawówki do gimnazjum właściwie nie ma dla ucznia większego znaczenia, bowiem nauka w gimnazjum nie jest niczym innym, jak kontynuacją nauki w szkole podstawowej, a różnica tkwi jedynie w nazwie.

O tym, że pod żadnym względem tak nie jest, przekonać się można, uwzględniając zmianę kontekstu, w którym młody człowiek musi się odnaleźć, przeżywając przy tym wpisany w rozwój okres chwiejności wewnętrznej. Zmiana otoczenia, nowa klasa, inni nauczyciele, nieznane przedmioty oraz wzrost wymagań stwarzają całkiem różny system od tego, w którym dziecko osiągnęło już pewną stabilność. Jakie zatem ponosi skutki kumulacji zmian wewnętrznych i zewnętrznych?

Pytania, nad którymi warto się zastanowić, to po pierwsze, jaki wpływ na przebieg kryzysu może mieć zmiana środowiska, po drugie – w jaki sposób jednostka w tym okresie może kształtować swoje stosunki z otoczeniem, i po trzecie, czy w ogóle można mówić o adaptacji w tym trudnym czasie, a jeśli tak, to kiedy można mówić o tym, że spełnia ona służebną rolę w rozwoju.

Rytuał przejścia

Przejście ze szkoły podstawowej do gimnazjum można zakwalifikować do zmian o kluczowym znaczeniu w rozwoju. Wydaje się zatem, że jeżeli przejście następuje w czasie kryzysu rozwojowego, to może wpłynąć na dynamikę tego procesu oraz idących za nim zmian. Wiek wczesnej adolescencji jest i bez tego przejścia wielkim przełomem. Dochodzi wówczas do gwałtownych przemian ciała, które sprawiają, że dorastający, będąc jeszcze na granicy dzieciństwa i dojrzałości, odczuwa konieczność wypracowania nowego stosunku do siebie samego, jak również zredefiniowania swojego stosunku do otoczenia.

Nie ulega wątpliwości, że kryzys, umożliwiający przechodzenie z jednego do drugiego etapu rozwojowego, ma pochodzenie wewnętrzne i jego pojawienie w przeważającym stopniu jest zaprogramowane biologicznie, związane z epigenetycznym planem rozwoju kompetencji. Wprawdzie twierdzi się, że w ramach kryzysu następuje przebudowa związana ze zmianą podstaw określających stosunek dziecka do środowiska, niektórzy jednak formułują również niezwykle kontrowersyjną myśl, jakoby w tym kryzysie nie było współzależności między zmianami zachodzącymi na zewnątrz i wewnątrz.

Wracając do pytania o to, czy i w jaki sposób zmiana zewnętrzna wpływa na dynamikę kryzysu, warto się zastanowić nad przyczyną tak dużego zróżnicowania w sposobie przeżywania go przez młodzież. Choć przebieg i rozwiązanie faz poprzednich bezpośrednio nie decyduje o jakości rozwiązywania fazy aktualnej, jednostka niewątpliwie korzysta z nagromadzonych doświadczeń. Warto zatem prześledzić charakter dotychczas nabytych kompetencji, niemniej jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że jakościowo nowe problemy wymagają specyficznych dla siebie sposobów rozwiązania.

Pozytywne rozwiązanie kryzysu pozwala na wytworzenie nowej jakości, będącej trwałym nabytkiem osobowości i ułatwiającym przechodzenie jednostki do następnej fazy. Z kolei nierozwiązanie lub niepełne rozwiązanie konfliktu utrudnia przezwyciężenie kryzysu w późniejszych stadiach rozwoju ego. Uprawnione jest zatem wnioskowanie o przezwyciężaniu kryzysu, w którym decydującymi siłami stają się wewnętrzne potencjały oraz zewnętrzne zasoby. Te dwa pola współdecydują o naturze kryzysu. Można więc założyć, że jednostka o wyższym poziomie integracji ego będzie lepiej radzić sobie w obliczu zmiany zewnętrznej. Czy warto jednak podążać za szybko nasuwającą się interpretacją zmian środowiska jako trudności blokującej czy też conajmniej opóźniającej pozytywny ruch rozwojowy?

<

Przystosowanie czy dostrajanie?

Za stan równowagi jest odpowiedzialny proces adaptacji organizmu. Twórca teorii stresu psychologicznego, Hans Seyle, stwierdził, że wszystkie czynniki, na których działanie jesteśmy wystawieni, powodują poza swoistym działaniem również nieswoisty wzrost potrzeby spełnienia funkcji przystosowawczej. Uczony sformułował pojęcie ogólnego zespołu przystosowania, którym organizm reaguje na wszelkie stawiane mu żądanie. Piaget używał tego pojęcia w odniesieniu do działania i myśli, które asymilując przedmioty, są zmuszone przystosowywać się do nich, tj. zmieniać siebie odpowiednio do każdej zewnętrznej zmiany. Równowagę tych asymilacji i przystosowań nazywał adaptacją.

Adaptacja zyskała rangę pojęcia uniwersalnego i występuje w bardzo wielu naukach. Fakt ten może jednak prowadzić do pewnej jednoznacznej interpretacji pojęcia i oceniania go w kategoriach ilościowych. Sądzę jednak, że złożoność rozwoju wpływa na występowanie dużych jakościowych różnic procesu adaptacyjnego w zależności od okresu, w jakim człowiek się znajduje. Zastanawiałam się, czy w ogóle można mówić o dobrym przystosowaniu do otoczenia w fazie kryzysu młodzieńczego, czy istota kryzysu z natury nie wyklucza przystosowania, czy nie powinno się raczej mówić o przystosowaniu do zmian wewnętrznych w tym czasie.

Przyjmuję założenie, że aby adaptacja do otoczenia mogła przyjąć swoją pełną formę w dorosłości, rozwija się ona przez całe życie zgodnie z własną dynamiką, zawsze stanowiąc tło przemian wewnętrznych i zewnętrznych. Jakkolwiek to pojęcie jest w naukach opisywane, nasuwa się myśl, że adaptacja stanowi o istocie związku, jaki człowiek tworzy ze swoim środowiskiem i daje obraz jakości funkcjonowania oraz postawy wobec niego. Wpływa na nią poziom integracji obu dymensji, w których mamy do czynienia z pojawiającymi się zmianami.

Choć przyjmuję, że w szkole dzieje się to zgodnie ze zjawiskiem wzajemnego przystosowania jednostki i jej otoczenia, uwaga bardziej niż na obiektywnych wskaźnikach jakości funkcjonowania systemu, powinna się koncentrować na odczuciach deklarowanych przez młodzież, a świadczących o jakości związku między środowiskiem a jednostką. Wydaje się to zgodne ze stanowiskiem psychologii środowiskowej, akcentującym subiektywizm.

Wydaje się, że niezbędnym warunkiem przystosowania jest przenikalność granic, czyli bardziej postawa „ku” otoczeniu, a nie „od”. Ustrój zamyka wszystko w sobie, dominuje postawa „od”, czego skutkiem jest wzrost własnej negatywnej entropii kosztem negatywnej entropii otoczenia. Inaczej, drugie prawo – mobilizuje pozytywne uczucia wobec otoczenia. Zbliżenie, a nawet zespolenie się z nim jest warunkiem realizacji celów własnych i potrzeb środowiska. Biologicznym celem jest tu wszczepienie własnego porządku w otoczenie, dzięki czemu maleje poziom własnej negatywnej entropii.

Jest to pewna baza teoretyczna, która zmobilizowała mnie do zróżnicowania stylów zachowania trzynastolatków w szkole. Oprócz stylu A, który oznacza optymalną aktywność przystosowawczą wyróżniłam styl B – oparty na bierności i wycofaniu oraz styl D oparty na destrukcyjności. Style te, jako że są pewnym konstruktem, nie mogą mieć bezpośredniego odniesienia do sposobu funkcjonowania i nie da się poszczególnych osób przyporządkować tylko danemu stylowi. Niemniej jednak sądzę, że mogą one w trafny sposób opisywać stosunek młodego człowieka do zmian, jakie zachodzą i w nim i w środowisku, a każde zachowanie może stanowić indywidualną strategię radzenia sobie w kryzysie z obciążeniem. Wątpliwość, jaka może się nasuwać, dotyczy zasadności nazywania wszystkich trzech stylów „przystosowawczymi”.

Z adaptacją na pierwszy rzut oka kojarzy się tylko styl A. Jednak wcześniejsze rozważania podkreślające specyfikę fazy kryzysowej, prowadzą mnie do wniosku, że te właśnie style są w każdym przypadku sposobem zbudowania swojej relacji z otoczeniem, a jest w niej tyle tendencji „ku” na ile mechanizm radzenia sobie z wewnętrznymi zmianami pozwala. Ponadto bardzo chciałabym uniknąć wartościowania i przypisywania rangi „dobrej i rozwojowej” adaptacji jednemu ze stylów. Jako że każdy jest aktualnie najbardziej dostępnym sposobem radzenia sobie z trudnościami, wniosek płynący z analizy profilu oprócz diagnozy jakościowej może przede wszystkim dotyczyć form wspierania postawy „ku”, z jednoczesnym przyzwalaniem na obszar autonomicznej nietykalności, tak ważnej w tym czasie.

Problem polega tylko, jak się wydaje, na niedopuszczeniu do wzrostu dążeń „od” instytucji wychowawczych do postaci domagającej się kompensacji w postawie „ku” instytucjom czy grupom totalnym. Tak dzieje się wskutek, powodowanego jakże często bezsilnością nauczycieli, etykietowania uczniów i tym samym niweczenia szansy na przezwyciężenie ich negatywnej roli. By tak się nie stało, szkoła musi być miejscem atrakcyjnym dla ucznia i poprzez nastawienie na dialog, dostrzeganie indywidualności powodować poruszenie obszarów twórczej adaptacji. 

Diagnoza stylów

Przedstawione rozważania wykluczają sposób myślenia o kryzysie jako o czasie, w którym każda dodatkowa trudność (a może być nią zmiana szkoły) jest blokadą do przezwyciężenia go, umożliwiają zaś traktowanie zmian zewnętrznych jako dodatkowej siły rozwoju, która przyczynia się do niego na zasadzie pozytywnej dezintegracji. Konflikt czy trudność pochodzenia zewnętrznego mają w kryzysie szansę nabrać znaczenia zjawiska pozytywnego, spełniającego rolę niezbędnego mechanizmu w dojrzewaniu, jednak tylko w warunkach otrzymywania odpowiedniego wsparcia ze strony środowiska.

Wyodrębnione style, siłą rzeczy będące pewnym uproszczeniem i uogólnieniem, w istocie mają uogólnieniom przeciwdziałać. Stają się one niebezpieczne, gdy bazują na przypisywaniu jednostkom podobnej dynamiki przezwyciężania kryzysu w podobnych warunkach zewnętrznych lub też inicjują wartościujący podział na „dobre” i „złe” style przystosowania. Proces ten wymaga, jak już wcześniej wspomniałam, uwzględnienia kryzysu, poruszanych w nim indywidualnych zasobów, sposobu rozwiązania faz poprzednich. Wymaga on także uwzględnienia indywidualnego przeżycia subiektywnej percepcji sytuacji. Dlatego analiza zróżnicowania stylów zachowania w zmianie towarzyszącej kryzysowi zyskuje na znaczeniu tylko wtedy, gdy uruchomimy w niej szerszy kontekst myślenia o rozwoju.

Opracowane przeze mnie narzędzie do diagnozy stylów przystosowania może być pomocne w dostarczaniu wiedzy na temat indywidualnego sposobu radzenia sobie przez ucznia z obciążeniami. Ta wiedza staje się o tyle cenna, że ułatwia wybór formy wsparcia w przechodzeniu przez ten trudny czas. Nie sposób przecenić tu roli nauczycieli, wychowawców, rodziców, a także innych osób, mniej lub bardziej świadomie zaangażowanych w proces wychowawczy.

Społeczność ma dziecku wiele do zaoferowania. Zaspokajając potrzeby i okazując zrozumienie może je prowadzić w stronę specyficznego trybu życia, i dobrze jest, gdy cały ten proces odbywa się bez gwałtu na ludzkiej woli. Ważna wydaje się więc świadomość formy i kierunku, w jakim to monitorowanie ma przebiegać, aby wsparcie, mimo naturalnych tendencji młodych dorastających do „od” świata, przywracało ich do instytucji szkoły choć w takim stopniu, który zapobiegnie późniejszym dewiacyjnym formom nieprzystosowania.


Katarzyna Baráni
Instytut Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie
 

 

Wrzesień 2006
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej