Imię i nazwisko:
Adres email:


Barwny świat mniejszości kulturowych

Mniejszości narodowe i etniczne są najbliższymi nam „obcymi”, mieszkającymi w naszym kraju, w tej samej okolicy, tuż obok nas. Czy rozumiemy ich kulturę i odmienne zachowania? Czy chcemy ich poznać?

Założeniem edukacji wielokulturowej jest poznawanie cech innych kultur i ich poszanowanie. Poznawanie i oswajanie należy zacząć od tych, którzy są nam najbliżsi, od sąsiadów żyjących obok nas, choć różniących się od nas wyglądem, strojem czy zwyczajami. Drugą stroną edukacji wielokulturowej jest rozwijanie świadomości własnej kultury etnicznej i narodowej oraz budowanie tożsamości przez krytyczne spojrzenie na swoją kulturę. I wreszcie, nie tylko uczyć się innych, poznawać siebie, ale budować dialog między sobą.

Pierwszym etapem poznania „obcego” jest nawiązanie z nim bezpośredniego kontaktu, by naocznie skorygować opinie oparte zazwyczaj na stereotypach przekazywanych przez najbliższe otoczenie, dom rodzinny, niekiedy szkołę lub media. Drugą drogą poszerzenia swojej wiedzy o zamieszkujących nasz kraj ludach lub tylko garstce ich przedstawicieli są książki, albumy, broszury i filmy dokumentalne.

Grupy narodowościowe zamieszkujące Polskę znacznie różnią się od nas kulturą, a także od siebie nawzajem. Czynnikami wyróżniającymi są przede wszystkim odrębny język i religia, specyficzna kultura, a także pochodzenie. Mniejszości różnią się liczebnością, zwartością i umiejętnością organizacji. Grzegorz Pełczyński pisze, że można wyróżnić mniejszości o etosie chłopskim, na przykład Litwinów czy Białorusinów, których charakteryzuje bogactwo kultury ludowej. Litwini, choć w większości katolicy, odcinają się wyraźnie od nas swoim językiem. Białorusini, Ukraińcy, Rosjanie i Łemkowie utożsamiają się z prawosławiem, a Żydzi są wyznawcami judaizmu.

Zbigniew Kurcz zauważa, że mniejszości narodowe żyjące we współczesnej Polsce mają rozmaity rodowód. Litwini, Białorusini i Ukraińcy stanowią relikt wielonarodowej ongiś Rzeczypospolitej. Żydzi czy Romowie przybyli do naszego kraju z daleka z własnej woli. Niemcy zamieszkujący zachodnie i północne regiony, choć w różnym stopniu, w wielu sytuacjach podkreślają, że oni po prostu pozostali u siebie, a w wyniku wojny zmieniły się jedynie granice państw. Obecność innych Niemców w Polsce centralnej lub Żydów i Ormian sięga czasów średniowiecza, natomiast Grecy, skupieni we Wrocławskiem, znaleźli się w Polsce jako uchodźcy polityczni dopiero w połowie XX wieku.

Ukraińcy i Białorusini, którzy gotowi byli zrezygnować z wielu etnicznych wartości ze względu na lepsze życie w naszym kraju, teraz bronią już tylko tego, co najistotniejsze w ich kulturze: przynależności religijnej, obawiając się, że w życiu społeczno-kulturalnym ulegną dominującej roli wyznawców katolicyzmu. Natomiast Ślązacy opolscy, wychodząc z założenia, że są „u siebie”, wcale nie czują się kulturowo zdominowani, rozwijają z powodzeniem własną cywilizację, próbując nadać jej walory kultury wysokiej.

Mniejszości na ogół obawiają się jednak podporządkowania otaczającemu większościowemu żywiołowi, narzucającemu nieświadomie i świadomie swoje normy i obyczaje. Sprzyjają temu, jak zauważa Janusz Mucha, aparat państwowy, prawo, administracja i programy szkolne. Według tego autora ludność o obcym rodowodzie różnie reaguje na dominację. Jedni zamykają się w ścisłym kręgu i uprawiają własne praktyki, inni świadomie uczestniczą w życiu obyczajowym grupy dominującej, ale w ukryciu kultywują np. własne wierzenia, a jeszcze inni podejmują odważne próby tworzenia kontrkultury, pozyskują zwolenników wśród większości i starają się nadać temu pozory prawomocności.

Szacuje się, że mniejszości narodowe i etniczne w Polsce stanowią około 3-4% społeczeństwa polskiego, dlatego też, jak twierdzi Jacek Falski (Instytut Nauk Prawnych PAN), konfliktów na tle narodowościowym jest niewiele, te zaś, które wychodzą na światło dzienne, nie zaliczają się do groźnych. Od chwili wstąpienia do Unii Europejskiej jesteśmy i pod tym względem monitorowani przez społeczność międzynarodową, która przywiązuje wielką wagę do polityki krajowej wobec mniejszości i piętnuje wszelkie przejawy rasizmu i ksenofobii.  


Niewielka skala konfliktów nie oznacza jednak zaniku zatruwających atmosferę społeczną objawów niechęci i uprzedzeń do pewnych grup mniejszościowych. Dotyczy to zwłaszcza przedstawicieli dwóch społeczności: Romów i Żydów, którzy zbyt często są obiektem manifestowania wobec nich wrogości. Inne grupy mniejszościowe, choć mniej szykanowane społecznie, borykają się z problemami związanymi z rozwojem szkolnictwa, ograniczonymi dotacjami na podręczniki szkolne lub czasopisma, latami ciągnącymi się procedurami przyznawania im obywatelstwa polskiego, co jest sprzecznez obwiązującymi u nas przepisami prawa, bo Polska ratyfikowała wszystkie międzynarodowe dokumenty chroniące prawa mniejszości, a w styczniu 2005 roku przyjęto ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych.
W myśl tych dokumentów z
jednej strony zobowiązaliśmy się do przestrzegania praw mniejszości przez organa administracji rządowej i samorządowej, z drugiej – podjęliśmy zobowiązanie do prowadzenia edukacji uświadamiającej całe społeczeństwo o istnieniu różnorodności kultur, tradycji, religii i obyczajów oraz ich tolerowania. Ze zwykłych obserwacji dnia codziennego i licznych badań naukowych widać, że czeka nas na tym polu wiele do zrobienia.

Co same mniejszości sądzą o uświadamianiu społeczeństwa polskiego o ich odmienności kulturowej? Jak czują się w Polsce? Czy nie czują się wyobcowane? Co dla nich znaczy tolerancja? W jaki sposób uczyć tolerancji i kto to powinien robić? Postanowiłam z tymi pytaniami zwrócić się do przedstawicieli mniejszości narodowych i etnicznych. W kwestionariuszu skierowanym do nich zadałam 19 pytań. Zwrócono mi osiem wypełnionych kwestionariuszy, siedem od przedstawicieli mniejszości żydowskiej i jeden od Rosjanina.

Respondenci zapytani, czy jako przedstawiciele mniejszości w kraju, w którym około 97% ludności stanowi ludność polska, czują się inni, odpowiadali – i tak, i nie. Jedna respondentka pochodzenia żydowskiego wyznała, że jakkolwiek ma świadomość swojej odrębności kulturowej, to wychowanie w Polsce, jak i wysoki stopień asymilacji sprawia, że jej odmienność nie stanowi dla niej większego problemu. Inna osoba tej samej narodowości napisała w ankiecie, że choć w swoich oczach nie czuje się „inna”, to przypominają jej o tym różnej maści antysemici.

Są też tacy, którzy wyraźnie odczuwają swoją odrębność. Jako wyznaczniki tej sytuacji wymieniają, w przypadku mniejszości rosyjskiej, pochodzenie, wyznanie, poczucie odrębności kulturowej, język, a także – w mniejszym stopniu – obyczaje i tradycję. W przypadku mniejszości żydowskiej wymieniane są: religia, historia, pochodzenie, identyfikacja z innymi Żydami, tradycja, inne święta, inny sposób myślenia na temat życia i rodziny.

A co myślą o nas? Polaków cechuje (niestety) znikoma, a często wręcz żadna wiedza o historii, tradycji, wierze i kulturze oraz dniu dzisiejszym mniejszości z dawien dawna zamieszkujących ich kraj; mamy zakorzenione poczucie wyższości nad innymi społecznościami; w sądach kierujemy się stereotypami; potrafimy wygarnąć: „Jak się nie podoba – granica otwarta!” W odpowiedzi na pytania, jak mniejszości chciałyby być traktowane przez Polaków, mówią, aby „nie traktować ich, jak małpek w ZOO”, ale po prostu akceptować takimi, jacy są, bo do tego mają takie samo prawo jak większość.

Akceptacja to coś innego niż tylko tolerancja; oznacza ona, że przyjmuje się kogoś z jego wadami i zaletami, z całą jego innością; akceptacja wymaga też pewnej wiedzy, dojrzałości i chęci poznania innych. Tolerancja jest dla moich respondentów terminem bardzo kontrowersyjnym, zwłaszcza dla osób, które spotykały się z przejawami nietolerancji. Informatorzy uważają, że nie oczekują niczego szczególnego od większości, pragną, by ich nie wytykano palcami, traktowano normalnie, nie podkreślano stale różnic. Ponadto oczekują od większości, by nie przeszkadzała innym żyć po swojemu i szanowała ich bez względu na styl życia. Zwłaszcza że ta inność nie jest ani szkodliwa, ani też zbyt wielka, by nie udało się jej przyjąć.

Ponadto mniejszości chciałyby się dzielić z nami swoimi doświadczeniami. Żydzi uważają, że warte podkreślania są związki chrześcijaństwa z judaizmem, poznawanie ich specyficznych zwyczajów, ukazanie źródeł ich bogatej kultury, osiągnięć w dziedzinach sztuki, muzyki, teatru, a także kuchni żydowskiej. Wkładem we wspólną historię jest to wszystko, czym jest przesiąknięta kultura polska przez wieki współistniejąca z innymi kulturami.

Widać zatem, że mniejszości nie wyrażają sprzeciwu co do przekazywania swojej kultury większości. A co sądzą przedstawiciele mniejszości o edukacji na temat mniejszości narodowych i etnicznych? Taka edukacja – twierdzą – jest wręcz niezbędna, by zacząć odkłamywać historię! Należy jak najszybciej „zacząć uczyć historii, literatury, kultury i sztuki Polski, a zaprzestać nauczania historii etnicznego narodu polskiego i etnicznej polskiej literatury i sztuki”. Wszyscy respondenci odpowiedzieli, że edukacja na temat mniejszości ma sens, bo ludzie boją się tego, czego nie znają; trzeba im wyjaśnić, kim są Żydzi lub inne mniejszości narodowe, by nabrali do nich zaufania i przestali je demonizować „Polacy zdają się zapominać – pisze korespondent – że przez wiele wieków Polska była ojczyzną wielu narodowości. To, że teraz ich nie ma, albo są w bardzo niewielkiej liczbie, to nie znaczy, że można zapominać o ich dziedzictwie”.

Innym istotnym elementem tego samego procesu jest nauczanie mniejszości o mniejszościach. Jedna z respondentek pisze: „Ja sama bardzo chętnie dowiedziałabym się czegoś na temat tradycji Tatarów albo Białorusinów. Myślę, że poznanie kultur narodów, które żyły na polskich ziemiach, może być jednym z ważniejszych kluczy do zrozumienia procesów historycznych, jakie miały tu miejsce, zwłaszcza w XX wieku”. Inny respondent zauważa: „Taka edukacja to fundament – pierwszy krok ku zaszczepieniu najpierw tolerancji, a następnie wzajemnej akceptacji i poszanowania siebie i innych oraz budowie społeczeństwa obywatelskiego”.

Kto powinien uczyć o mniejszościach i jak to robić? W szkołach to zadanie można by powierzyć nauczycielom, jednak – uważają moi rozmówcy – należałoby taką edukację wzbogacić o spotkania z przedstawicielami mniejszości. „Nie jest technicznie możliwe, by mniejszości robiły to same. Edukować powinni nauczyciele i rodzice; nauczanie dzieci i młodzieży daje możliwości rozwinięcia u nich prawidłowych postaw. Ponadto przeszkolenie nauczycieli także wzmocni ich własną tolerancję. Edukować powinny też media; rolą państwa jest kontrola, czy media nie głoszą nienawiści rasowej i narodowej”. Natomiast jedna respondentka twierdzi, że przedstawiciele większości „nie mają prawa uczyć o mniejszościach, gdyż nie są w stanie przekazać natury, kwintesencji mniejszości”.

Uczyć należy w ramach godzin wychowawczych i na lekcjach wiedzy o społeczeństwie; trzeba organizować wspólne obozy letnie, wycieczki, seminaria, ale też zabierać młodzież na koncerty, filmy edukacyjne i festiwale mniejszości narodowych. Pewna respondentka dodała: „Powinien powstać obowiązkowy program edukacyjny w szkołach, oparty nie tylko na wykładach, ale też odpowiednio do wieku dobranych filmach, spotkaniach z gośćmi i przede wszystkim dyskusjach”.
Jak widać, edukacja o mniejszościach jest zagadnieniem niezmiernie ważnym dla nas wszystkich. Informatorzy zauważają wagę nauczania o mniejszościach, rozwijania tolerancji w stosunku do inności, akceptacji różnorodności. Zgodzili się też z możliwością tworzenia programów edukacyjnych przez przedstawicieli większości. Tutaj musi jednak obowiązywać zasada „nic o nas bez nas”, a osoby prowadzące takie zajęcia muszą mieć wiedzę i przekonanie do tego, co robią. Łącząc naukowe podejście badaczy mniejszości z potrzebą i przyzwoleniem mniejszości, programy edukacji wielokulturowej staną się nie tylko ciekawe i barwne, ale też zgodne z faktami dotyczącymi mniejszości żyjących w Polsce.

Problematyką edukacji na rzecz mniejszości zajmuję się od czterech lat, łącząc swoje zainteresowania i wiedzę antropologiczną z wolontariacką działalnością w Stowarzyszeniu „Jeden Świat”. W ramach programu edukacyjnego „Różni – Równi”, którego głównym celem jest promowanie tolerancji i szerzenie świadomości o prawach człowieka, uchodźcach i mniejszościach narodowych i etnicznych, powstała broszura informacyjna „Mniejszości narodowe w Polsce” oraz ulotka o mniejszościach w Polsce w trzech językach – polskim, rosyjskim i angielskim. Oprócz tego prowadzę w szkołach lekcje o mniejszościach na podstawie opracowanego scenariusza.

Szkolenia prowadzę metodami aktywizującymi; uczestnicy opracowują wizualne prezentacje wybranych zagadnień, a następnie dzielą się zebranymi materiałami w grupach. Stosuję też takie metody, jak burza mózgów, symulacja, dyskusje, drama, metaplan i inne. Przez aktywne uczestnictwo dzieci i młodzież kształtują swoją postawę w stosunku do mniejszości oraz wobec stereotypów, które każdy nosi w sobie, a nie chce się do tego przyznać. Szkolenia są okazją do wewnętrznej przemiany uczestnika, który wraz z nabywaną wiedzą może w sobie kształtować tolerancyjną postawę.

Pomysły na wzbogacenie edukacji o elementy wielokulturowe są przeróżne: mogą być one wplecione w każdy przedmiot, mogą być też tworzone osobne przedmioty szkolne lub dodatkowe zajęcia w postaci warsztatów. Jednak w każdym wypadku do przygotowania pomocy naukowych, podręczników, przeszkolenia nauczycieli potrzebni są specjaliści z zakresu tematycznego. O różnorodności kultur powinni mówić specjaliści, którzy mają pewne zaplecze naukowe, posiadają znajomość mechanizmów społecznych i dobrze, gdyby mieli bezpośrednie kontakty z odmiennymi kulturami. Takich ludzi należy szukać wśród zainteresowanych tematem wielokulturowości, mniejszości narodowych i etnicznych czy uchodźców badaczy tych kultur, otwartych na inne spojrzenia relatywistów kulturowych.

Wnioski są następujące: edukować należy, bo jest to jeden ze sposobów uwrażliwienia młodego człowieka na problemy innych. Ucząc o odmienności kulturowej, umożliwiamy nie tylko poznanie ciekawego i barwnego świata, lecz również zwracamy uwagę na systemy wartości, kultury, problematykę tożsamości, wreszcie zagadnienie tolerancji. Dyskutując, prowadząc dialog z innymi, odmiennymi kulturowo, konfrontując się z ich własnymi systemami wartości, otwieramy się na różnorodność świata. Słuchając – słyszymy więcej, a patrząc uważnie – widzimy nie tylko powierzchowne, kolorowe, przesiąknięte folklorem mniejszości, ale żywych ludzi z ich dylematami i codziennością.


Izabela Czerniejewska
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu


 

Kwiecień 2006
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej