Imię i nazwisko:
Adres email:


Przyszłość edukacji czy edukacja bez przyszłości?

Szkoła i szeroko rozumiany system edukacyjny funkcjonują w określonej rzeczywistości społecznej. Składają się na nią ludzie w niej żyjący oraz wszystko, co na nich oddziałuje. Czynnikiem szczególnie istotnym są obecnie środki masowego przekazu, a w zasadzie, jak to się określa, system medialny.


 

Do systemu medialnego należą oprócz prasy, radia i telewizji także rynek wydawniczy, kinematografia, przemysł fonograficzny i audiowizualny, rynek reklamy i public relations oraz nowe media elektroniczne i telematyka czyli połączenie technologii obliczeniowej z technologią telekomunikacyjną (W. Kopaliński Podręczny słownik wyrazów obcych, Wiedza Powszechna 1996).

Media wpływają na szkolnictwo w sposób bezpośredni przez przenoszone treści, a także w sposób pośredni, przez swych odbiorców, którzy wpływają na szkolnictwo. Ciekawszy pod względem analizy jest wpływ pośredni, by go zaś opisać, konieczne jest omówienie kwestii bardziej podstawowych, a mianowicie: w jaki sposób przyjmujemy informacje z otaczającego nas świata (np. z mediów), jak je organizujemy i jak wpływają one z powrotem na świat. Podstawowym bowiem założeniem jest to, że wymiana ta ma charakter sprzężenia zwrotnego, jedno wpływa na drugie i na odwrót.

Pierwsze istotne dla tych rozważań założenie jest następujące: człowiek nie poznaje rzeczywistości w sposób bezpośredni. Wszelkie bodźce zewnętrzne, muszą zostać przełożone na język impulsów nerwowych, nie odbieramy więc świata w formie czystej, lecz tylko jego reprezentacje. Jeśli nasze oko widziałoby promieniowanie elektromagnetyczne w innym zakresie, być może moglibyśmy spostrzec tylko świetliste linie naszych połączeń nerwowych, które emitują takie promieniowanie, tak jak czasami przedstawia się istoty pozaziemskie w filmach fantastycznych. Z pewnością inaczej rozwinęłaby się zarówno nauka, jak i sztuka. Jeśli spostrzegalibyśmy w innym paśmie np. podczerwieni, nasza cywilizacja nie znałaby pewnie pojęcia mody, stroje bowiem niewiele zasłaniają z promieniowania naszego ciała, o czym można się przekonać, widząc obraz z kamer termicznych. Dla zupełnych niedowiarków wystarczy nagrać na kamerze wideo działanie pilota od telewizora, oko tego nie dostrzeże, a dla kamery jest to żadna sztuka.

Z tego, co powiedziano, wynika, że nie tyle spostrzegamy otaczający nas świat, ile tworzymy go z niepełnych informacji. Mało kto pamięta o tym, że np. na siatkówkę naszego oka pada obraz odwrócony (zwykła optyka), czyli pierwsze przekształcenie polega na odwróceniu obrazu, potem uporządkowaniu kolorów itd. Odbieramy tylko ułamek otaczających nas bodźców i stwarzamy z niego uogólniony obraz całości. Wynika z tego dość jednoznacznie, że w istotę człowieczeństwa nierozerwalnie jest wpleciony subiektywizm odbierania świata. Człowiek jest tzw. organizacją autopoietyczną, czyli samostwarzającą się. W momencie zaistnienia ludzkiej świadomości wytwarza się granica między mną a otoczeniem. To, co do mnie dociera, warunkuje mój sposób myślenia, a ten z kolej warunkuje, jakie bodźce zauważam, a jakie nie. Sposób myślenia stwarza więc otaczający świat i nadaje mu określone znaczenie.

Idźmy dalej. Jeśli chcemy zrozumieć perspektywę drugiej osoby, musimy przyjąć jej sposób myślenia, zauważać to, co ona zauważa i nadawać podobne znaczenia określonym rzeczom. Musimy więc niejako na pewien czas stać się tą drugą osobą, odegrać jej rolę, tak jak robi to aktor czy bawiące się dziecko. Być może dlatego niewiele zazwyczaj pamiętamy z dzieciństwa, że głównie odgrywaliśmy innych, a jeszcze za bardzo nie było "nas". Dopiero w toku wielu interakcji dochodzi do internalizacji pewnych cech i powstania naszej jaźni, która będzie nam od tej pory stale towarzyszyć. Proces komunikowania się z innymi stwarza więc naszą osobowość, czyli w zależności od tego, z kim się będziemy komunikować, tacy będziemy. Ponieważ umysł powstaje w wyniku przepływu informacji (impulsów elektrycznych w mózgu), nasza świadomość podlega mechanizmom podobnym do tych, jakim podlegają systemy informatyczne.

I wreszcie, zbiór ludzi komunikujących się ze sobą tworzy określoną grupę społeczną. Cechy tej grupy są wypadkową cech uczestników i ogólnego kontekstu, w jakim się wszyscy znajdują. Zgromadziwszy odpowiednio dużo ludzi, mamy społeczeństwo z wszelkimi przypisanymi mu atrybutami, dalej jednak społeczeństwo to jest wypadkową ludzi, którzy w nim uczestniczą, ich sposobu myślenia i działania. Istnieje jednak zjawisko autopoiesy, po zaistnieniu społeczeństwa rozpoczyna się proces sprzężenia zwrotnego. Obywatele kształtują społeczeństwo, a społeczeństwo kształtuje obywateli. Nasz umysł odzwierciedla świat, w którym żyjemy, społeczeństwo odzwierciedla nasz umysł, świat zaś jest kształtowany lub interpretowany na obraz społeczeństwa.

Wspomniany proces sprzężenia zwrotnego między poszczególnymi osobami a poszczególnymi obszarami życia społecznego był zawsze ograniczony możliwościami przepływu informacji, dlatego częstsze były dawniej pewne statyczne wizje człowieka i państwa. W chwili obecnej system medialny doprowadził do akceleracji procesów komunikacyjnych, a co za tym idzie - w dużo większym stopniu niż dawniej wpływa na naszą świadomość. Nie tyle odpowiada na zapotrzebowania ludzi, co zmieniając nasz sposób myślenia, tworzy nowe zapotrzebowania. Proces zmieniania się naszej świadomości społecznej często pozostaje niezauważony, zmienia się bowiem nasz sposób myślenia, a dla nowego sposobu opisu rzeczywistości nowy świat jest przecież zupełnie naturalny. Media tworzą naszą świadomość tak, jak w procesie socjalizacji tworzyła się ona w toku interakcji z osobami znaczącymi.

Zobaczmy, co się działo w systemie medialnym w ostatnich latach. Rozwinęła się nieprawdopodobna wręcz liczba czasopism, które zajmują się wyłącznie światem mediów. Gazety z programami telewizyjnymi, z plotkami, życiorysami, opisujące seriale i filmy - w sumie cały świat sław. Do tego czasopisma komputerowe, fachowe i popularne. Świat mediów zalewa nowe jakościowo zjawisko. Zanika symboliczny wydźwięk produkcji kinowych i telewizyjnych. Jeśli kiedyś można było powiedzieć, że film miał za zadanie coś przekazać, to obecnie coraz więcej produkcji nie niesie ze sobą żadnego (lub przynajmniej zrozumiałego w starym stylu) przekazu. Seriale toczące się po kilka lat można bez straty dla fabuły streścić w paru zdaniach. Pojawiają się programy relacjonujące na żywo ludzkie zachowania jedynie "ku uciesze", zupełnie bez jakiejkolwiek fabuły. Rozmaite talk shows i programy załatwiające za nas różne sprawy sprawiły, że to, co oglądamy w telewizji, przestaje być rozrywką, a staje się prawdziwym życiem.

Rynek reklam, szczególnie telewizyjnych rozwinął się tak silnie, że często jest dużo ciekawszy niż programy, które przerywa. Wydawnictwa w zasadzie wydają wszystko, co tylko się sprzeda, w Internecie zaś każdy może robić, co mu się żywnie podoba. Nigdy jeszcze tak wiele informacji nie docierało do poszczególnych ludzi i pojedynczy (nawet zwykła osoba) człowiek nie mógł dotrzeć do tak wielu. Cały współczesny świat ewoluuje w pewnym kierunku, który choć jest funkcjonalny dla całości, może być w pewnych aspektach nie do zaakceptowania dla jednostek.

Ponieważ każde ze wspomnianych zjawisk może być przyczynkiem do długich rozważań, a przytoczono zaledwie ułamek tego, co nas otacza, pozwolę sobie dokonać pewnych uogólnień. Przedstawię tu tylko możliwe do zaobserwowania tendencje, należy więc mieć świadomość, że indywidualne zachowania jednostek mogą mieć wydźwięk zupełnie inny. Korzystając z założeń przedstawionych na początku opracowania, zobaczmy, jak panujące w mediach tendencje zmieniają sposób myślenia i funkcjonowania.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to postępująca izolacja poszczególnych osób. Rozwój technologiczny daje nam rozrywki, które nie wymagają obecności drugiej osoby. Coraz sprawniej symulowana za pomocą nowych technologii sztuczna rzeczywistość może niedługo stać się atrakcyjniejsza niż świat realny. Gdy nasze ciała spoczywają w domach, w zakresie psychologicznym z kolei zachodzi proces zgoła odwrotny. Telefonia komórkowa odziera nas z prywatności i prawa do samotności, podobnie programy telewizyjne, w których porusza się dosłownie wszelkie tematy, nic już nie jest święte, nie ma tematów tabu.

Programy telewizyjne pozwalają nam oglądać "na żywo" życie innych; sprawia to, że przestajemy żyć życiem własnym, wystarczy nam to, co robią inni. Pojawiają się filmy, określane jako kultowe, które pokazują przeplatanie się świata realnego i wyobrażonego. Świat reklam propaguje kierowanie się po linii najmniejszego oporu wprost do celu. Przekazuje nam, że dobre jest tylko to, co nowsze, szybsze, tańsze, nowocześniejsze. To, co stare lub zwyczajne, nie ma żadnego znaczenia. Logika i konsekwencja przestają mieć znaczenie, zastępuje je magiczne myślenie produkcji telewizyjnych, w których dla spiętrzenia emocji zaprzecza się temu, co pojawiło się przed chwilą. Owocuje to posługiwaniem się konwencją wideoklipów, które muszą się ładnie prezentować, lecz nie muszą nic znaczyć.

Widać tu, że tradycyjnie pojmowana szkoła niesie ze sobą treści zgoła przeciwne niż trendy panujące w mediach. Jest nastawiona na budowanie relacji poprzez wspólne działanie. Chroni prywatność i wymaga konsekwencji, stosując kary za niewłaściwe zachowanie. Mamy więc odwrócenie: fizyczna bliskość z odrębnością psychologiczną. Chcąc nie chcąc, przynajmniej w jakimś zakresie musimy odpowiadać za siebie i przeżywać rozmaite własne (aczkolwiek nie zawsze pozytywne) uczucia. Szkoła bazuje raczej na tradycji, a od ucznia często wymaga się logicznego uzasadnienia odpowiedzi, konkretnej wiedzy, a nie popisów erystycznych.

Co się więc dzieje podczas spotkania dwóch przeciwstawnych sposobów myślenia? Na pewno pojawiają się nieuchronne konflikty. Symboliczny nauczyciel reprezentujący stary sposób myślenia spotyka się z symbolicznym uczniem. Nauczyciel próbuje wychowywać, lecz uczeń często jest już dawno wychowany. Można założyć, że każde kolejne pokolenie musi przed pójściem do szkoły przyswoić sobie więcej informacji, by znaleźć się w otaczającym świecie. Nauczyciel próbuje uczyć, lecz przekazywane treści często w oczach młodych ludzi są zupełnie nieprzydatne. Z ich perspektywy po prostu niczemu nie służą. Co robią uczniowie, próbują się znaleźć w tej niezbyt komfortowej sytuacji? Ponieważ myślą inaczej, często naprawdę nie potrafią pojąć różnicy między samodzielnie napisaną pracą a taką, która jest ściągnięta z Internetu. Oceny przestają być bodźcem motywującym, po prostu ważniejsza jest wygoda. To, co dla osoby z nowego pokolenia jest logiczne, brzmi absurdalnie dla pokolenia starszego. Klasyczny konflikt pokoleń, jednak znacznie mocniejszy, gdyż rozszerzony na więcej sfer życia i większa przepaść dzieli dwa rodzaje myślenia.

Oprócz indywidualnych sposobów radzenia sobie w tej sytuacji mamy też metody bardziej ogólne. Podejmuje się próby reformowania systemu, dopasowania go do zmieniającej się rzeczywistości. Lecz oznacza to albo rezygnację z czegoś, co kiedyś było wartościowe, albo stosowanie rozwiązań w stylu nowego myślenia, czyli ładnie wygląda, lecz niczego nie zmienia. Przykładem pierwszego sposobu może być trwająca od pewnego czasu nagonka na przeładowane programy. Dawniej im ktoś więcej wiedział, tym było lepiej. Dzisiaj wiedza przeszkadza, może choćby dlatego, że każe zajmować się rzeczami, które powinno się zostawić w spokoju. Trudno jest pojąć, w jaki sposób ograniczanie informacji może doprowadzić do lepszego zdobywania informacji i jej wykorzystywania, bo na tym przecież polega kształcenie. Jedynym sensownym wytłumaczeniem może być pewien intuicjonizm. Nie dostarczamy uczniowi określonej wiedzy, licząc, że sam do niej dojdzie, no ale wtedy po co szkoła? Ten sposób funkcjonowania przejawia się w zakresie wspomnianego już podążania po linii najmniejszego oporu, a także w tym, że wszelkie urządzenia i programy komputerowe ewoluują w stronę nie wymagającą obsługi. Zamiast instrukcji intuicyjny system sterowania itd., wręcz pismo obrazkowe.

Przykładem działań "wirtualnych" są wszelkiego rodzaju zmiany strukturalne bez zmian w kadrze lub przygotowaniu nauczycieli. Zmiany nazw przedmiotów, łączenie ich w bloki, dzielenie na zakresy bez zmian treści nauczania. Wprowadzanie zajęć, do których nie ma ani podręczników, ani nauczycieli itp.

Tradycyjna szkoła traci więc w nowych czasach rację bytu. Cząstkowe zaś reformy nie mogą przynieść żadnego rezultatu, gdyż sprzężenia zwrotne charakteryzujące systemy społeczne zawsze wyrównają w jakiś sposób zmiany, dążąc do homeostazy. Skoro edukacja nie za bardzo ma przyszłość, to przyszłość jawi się bez edukacji, przynajmniej w naszym tego słowa znaczeniu. Sądząc po tym, co dzieje się obecnie w świecie, będzie ewoluować w kierunku bądź to uczenia się za pomocą sieci komputerowych (tanio, powszechnie i po równo, aczkolwiek najprawdopodobniej na niskim poziomie), bądź to w stronę ograniczenia jakiejkolwiek ustrukturalizowanej edukacji na rzecz nieograniczonego dostępu do informacji poprzez np. podłączenie układów biologicznych do sieci informatycznych.

Istnieje jeszcze inna perspektywa. Do tej pory większość futurystycznych wizji, fantastycznych planów czy opisów cudownych wynalazków, jakie pojawiały się w literaturze i filmie science fiction, dawno już stała się rzeczywistością. Można zatem przyjąć, że podobne mechanizmy będą dotyczyć wizji edukacji, jakie goszczą w szeroko rozumianej literaturze i sztuce.

Pozostają więc dwie możliwości: albo śledzić uważnie literaturę, by być przygotowanym na zmiany, albo samemu zostać fantastą. Jeśli wprowadzimy wystarczająco wiele ze swej wizji do otaczającego nas świata, to rzeczywistość będzie się musiała do niej nagiąć, jak to się działo do tej pory nie raz.



Zbigniew Wieczorek

WSP w Częstochowie
 

Kwiecień 2001
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej