Wakacyjne umowy z dziećmi. Rozmowa z Agnieszką Arendarską, autorką programów profilaktyki społecznej
- Wakacje są czasem szczególnym, kiedy większość nastolatków doświadcza samodzielności - wyjazdów bez rodziców, spędzania wolnego czasu z kolegami pod namiotem. Kiedy nie sprawujemy bezpośredniej kontroli nad dzieckiem. Ale na co dzień też nie wiemy w stu procentach, co robią nasze dzieci, mamy tylko złudzenie kontroli. Jeżeli dziecko zechce zrobić coś wbrew ustalonym regułom, to i tak to zrobi, niezależnie jak silne restrykcje stosujemy. Strach rodziców przed samodzielnymi wakacjami dziecka bierze się stąd, że okoliczności, w jakich się ono znajdzie, są często nieprzewidywalne, sprzyjające podejmowaniu ryzykownych zachowań, bardziej niż w domu, kiedy dzieciom brak czasu i warunków na życiowe ekstrawagancje.
- Jeśli nie mamy możliwości sprawowania kontroli, to jak się zachować, kiedy dziecko opuszcza dom?
- Tuż przed wyjazdem dziecka na wakacje nie da się już nic zrobić, jest to praca na cały rok. Nasze stosunki z dzieckiem budujmy w ciągu całego roku, a ich podstawą niech będzie wzajemne zaufanie: wymagajmy, ale też sami dotrzymujmy umowy. To bardzo ważne, aby dziecko nie czuło się oszukiwane; taki kontrakt jest jednym z najefektywniejszych czynników profilaktycznych w zachowaniu komunikacji z dzieckiem. Innym czynnikiem są przekonania normatywne, to znaczy świadomość tego, czego nie wolno robić w danych okolicznościach czy w danym środowisku. Jeżeli, na przykład, uczeń jest przekonany, że w jego klasie wszyscy biorą narkotyki, to wcześniej czy później zechce eksperymentować. Ale też, jeśli wie, że nie pali się w miejscach publicznych, to i ja - matka, ojciec - nie mogę sięgnąć po papierosa na ulicy, nawet gdyby mnie skręcało! I takie przekonania normatywne należy pielęgnować, bo to jest podstawowy czynnik chroniący spójność rodziny. Kolejne czynniki wzmacniające rodzinę, to ugruntowany system wartości i silna więź uczuciowa dziecka z rodzicami.
- I to wystarczy, by uchronić dziecko przed zgubnymi wpływami kolegów, mediów oraz innych zagrożeń płynących z życia codziennego?
- Wystarczy, chociaż stuprocentowej pewności nie będziemy mieć nigdy, bo czynników zagrażających współczesnej rodzinie można by się doliczyć z kilkadziesiąt. Mam na myśli silny nacisk grupy rówieśniczej, naturalną dla okresu dojrzewania ciekawość zdobywania nowych doświadczeń itd. Lecz jeśli mamy wpływ na wzmocnienie tylko choćby jednego z czynników pozytywnych, a rodzicielski wpływ na dziecko jest przeogromny, to warto to robić. Podejmowanie osobistych zobowiązań, to jest coś, co możemy spróbować wynegocjować z dzieckiem.
- Ale chyba nie w każdej sytuacji i nie na każdych warunkach.
- Oczywiście, że nie wtedy, gdy dziecko jest już w drodze na dworzec, zajęte innymi myślami, a my je naciskamy: "Przyrzeknij, że nie zapalisz"! Albo: "Nie waż się pić"! A ono tylko odpowie: "No, dobrze mamo"! Rzetelna umowa musi być fragmentem jakiegoś dłuższego procesu, a nie nagłym przymuszeniem dziecka, by składało, jałowe w gruncie rzeczy, obietnice. Do tego trzeba zmierzać uparcie w naszym życiu codziennym, a dopiero potem starać się przedłużać nasze umowy z dziećmi na okres wakacyjny.
- A co zrobić, jeśli umowa zostanie złamana?
- Jeśli się na coś decydujemy, to również i na konsekwencje wynikające ze złamania umowy. I te konsekwencje też nie mogą być narzucone przez nas, lecz wynegocjowane z poszanowaniem oczekiwań dziecka. Bo dziecko jest naszym dorastającym partnerem, a nie tylko przedmiotem naszych oddziaływań wychowawczych. Dziecko też musi mieć jakieś oczekiwania, żeby w ogóle przystąpiło do negocjowania. Dobrze jest więc jasno określić warunki przestrzegania umowy i konsekwencje wynikające z jej zerwania - konsekwencje realne do spełnienia dla dziecka i dla rodzica. Warto pamiętać, że jest to umowa rodzinna i zasady obowiązują wszystkich członków rodziny. Konsekwencje wynikające z niedotrzymania warunków umowy muszą być realistyczne, bo inaczej będą czynnikiem demoralizującym, a nie dyscyplinującym.
- Możemy więc oczekiwać, że taka umowa sprawi, że dziecko nie sięgnie po narkotyki albo będzie stroniło od grupy przestępczej?
- Zawsze wtedy, gdy będzie ono pamiętało o warunkach zawartej umowy i o tym, że się nie opłaca niedotrzymywanie raz zawartych umów. Również wtedy, gdy będzie pamiętało o zaletach płynących z wypełnienia warunków zawartej umowy. Wystarczy, że dziecko ma świadomość konsekwencji swoich zachowań i że to, co robi nie jest dla nas obojętne. Tylko tyle i aż tyle! Gwarancji nie możemy mieć żadnych, ale poczucie - zrobiłam wszystko, co było w mojej mocy - jest w tym przypadku najważniejsze.
- Umowa to słowa, a słowa bywają rozmaicie rozumiane...
- To prawda, ale możemy sprawdzić, czy nasza wiedza, na przykład na temat zagrożeń, jest identyczna jak wiedza naszych dzieci, bo może się okazać, że one wiedzą lepiej, co jest czym i jakie z tego płyną konsekwencje. Dobrze wtedy sprawdzić rzetelność naszych informacji - na przykład, czy wiemy o tym, że uzależnienie psychologiczne w gruncie rzeczy nie różni się niczym od uzależnienia fizjologicznego; że w niczym nie jest lepsze ani mniej groźne, ani łatwiejsze do pokonania. Tu chodzi o fakt posiadania substancji psychoaktywnych "na wszelki wypadek", o naszą wiedzę na temat wirusa HIV i skąd się bierze choroba AIDS. Jak to się dzieje, że kobiety zachodzą w ciążę? (tak!). I zaraz potem: co wiemy o wakacyjnych możliwościach zachodzenia w ciążę? - i tak dalej. Jeśli takiej wiedzy nie mamy, to pora najwyższa się dokształcić...
- Rozumiem, że mówimy nie o powierzchownej informacji, ale o rzetelnej wiedzy. Zwłaszcza że nasze dzieci potrafią dotrzeć do interesujących je wiadomości znacznie łatwiej, niż nam się wydaje.
- Oczywiście. I nie próbujmy im wmawiać, że coś jest z natury nieprzyjemne lub nieatrakcyjne, skoro sami wiemy, że jest wręcz odwrotnie - to jest i przyjemne, i może być groźne. I to tyle, co chciałam powiedzieć na temat wakacyjnych zagrożeń płynących z nieprzestrzegania umów zawieranych z naszymi dziećmi. Jeżeli mamy to szczęście, że możemy wpływać na podjęcie decyzji: dokąd i z kim jedzie nasze dziecko, to już jest dużo. Bo jest istotne, czy nasz gimnazjalista jedzie w zorganizowanej przez pedagogów grupie na obóz wędrowny, czy pod namiot z czwórką swoich kumpli.
- Czyli kwestia minimalizowania ryzyka i przewidywalności pewnych zachowań...
- Właśnie, dobrze być konsekwentnym i pracować nad wpływem na decyzje naszego dziecka przez cały rok, ba! - przez całe jego i nasze życie.
- Jak to zrobić?
- Na przykład, rozmawiając z naszym dzieckiem od jego najwcześniejszych doświadczeń społecznych o jego przyjaciołach czy przyjaciółkach, o kumplach i ich znajomych. Nie można uczestniczyć w życiu dziecka, nie wiedząc, w jakich kręgach się ono porusza. Jeżeli zapraszamy jego przyjaciół do domu, jeżeli znamy rodziców jego znajomych, jeżeli wiemy - co i z kim nasze dziecko robi, gdzie przebywa i kiedy wróci do domu, to nie ma podstaw do przesadnych obaw o jego wolny czas i o sposób spędzania wakacji. Mając wpływ na dobór towarzystwa dla naszych dzieci, mamy pośrednio wpływ na ich zachowanie.
- Ale wpływanie, to jest taki proces, który może być przez dziecko zlekceważony, bo dziecko ma zdolność i prawo do podejmowania własnych decyzji...
- Od naszych najwcześniejszych relacji z małymi dziećmi zależy, czy będziemy szanowani przez nasze dorastające dzieci. Dziecko ma własny aparat pojęciowy i zdolność odrzucania decyzji, z którymi się nie zgadza. A tak, prawdę mówiąc, to dobra profilaktyka rodzinna zaczyna się w kołysce, a nawet wcześniej - w okresie prenatalnym.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał
B.J.K.
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14