Kreatywna postawa nauczyciela
Aktywność jest podstawowym atrybutem i fundamentem ludzkiego istnienia. Jest zjawiskiem ogromnym, niosącym ze sobą treści ciągle nowe, ciekawe, intrygujące pedagogów i psychologów.
Zagadnienie aktywności można rozpatrywać w różnych aspektach: psychologicznym, pedagogicznym i biologicznym. Zatrzymam się przy aspekcie psychologicznym. Według Stefana Szumana (1955) aktywność to działalność człowieka polegająca na oddziaływaniu przekształcającym rzeczywistość. Człowiek przekształca świat według swoich potrzeb, według tego, co praktycznie określa związek przedmiotu z tym, co jest potrzebne człowiekowi. Przekształcając rzeczywistość zależnie od swoich potrzeb, człowiek ją opanowuje. Szuman podał główne składniki aktywności: działanie i przekształcanie, oraz to, co jest siłą napędową - potrzeby ludzkie.
W literaturze pedagogicznej i psychologicznej zagadnienie aktywności opisano setki razy. Wydawałoby się, że wszystko już zostało powiedziane, ale wydaje mi się, że każdy można spojrzeć na to zagadnienie przez pryzmat własnych doświadczeń i przedstawić swój punkt widzenia; w ten sposób można ukazać nowy sens tego zjawiska. Ten ważny aspekt edukacji, jakim jest aktywność dziecka, tym bardziej pobudza do refleksji, gdyż zachodzi w nowych warunkach społeczno-ekonomicznych, ustrojowych, kulturowych.
Najnowsze koncepcje pedagogiczne podsuwają wiele rozwiązań i zwracają uwagę na to, iż rozwijanie aktywnego potencjału tkwiącego w psychice dziecka jest możliwe dzięki uwzględnieniu między innymi takich zagadnień, jak: wnikliwe poznanie potrzeb i zainteresowań dziecka; odpowiednia relacja interpersonalna nauczyciela wobec dziecka; budowanie korzystnych warunków materialnych, w których dziecko będzie czuło się swobodnie i bezpiecznie. Sądzę, że respektowanie tych wymagań przez ludzi odpowiedzialnych za prawidłowy rozwój dziecka, czyli rodziców i nauczycieli, pozwoli przełamać istniejące jeszcze schematy ograniczające często swobodę, wolność, pomysłowość dziecka, innymi słowy - jego własną aktywność.
Zgodnie z głoszonym powszechnie hasłem, by wspierać rozwój dziecka, a nie wychowywać, spojrzałam na nauczyciela jako na główne źródło kształtowania przyszłych osobowości, a nade wszystko jako sprawcę aktywności dziecka. Chciałam się przekonać, czy jest on człowiekiem przedsiębiorczym w procesie zagospodarowania czasu i rozwoju swojej twórczej aktywności. W związku z tym przyjęłam dwie hipotezy, które pozwoliłyby mi stwierdzić, czy w swoich spotkaniach z dzieckiem stosuje się do nowych zasad pedagogiki. W pierwszej hipotezie założyłam, że nauczyciel wystąpi w roli prowokatora inspirującego dziecko do podejmowania działań. Jeśli będzie podsuwał ciekawe propozycje zadań, to stopień jego wpływu na rozwój aktywności dziecka będzie wyższy, a co za tym idzie - wyższy będzie ogólny poziom jego aktywności. Kolejna hipoteza, którą przyjęłam, dotyczyła częstego stosowania przez nauczycieli różnorodności, przemienności form, środków, sposobów zagospodarowania czasu dziecka.
*
Do przeprowadzenia badań posłużyłam się metodą eksperymentu i obserwacji. W eksperymencie wykorzystałam technikę grup równoległych (grup porównawczych), uwzględniając tym samym: dobór dwóch grup (eksperymentalna i kontrolna) oraz badania początkowe i końcowe. Osobę nauczyciela poddałam natomiast obserwacji. W badaniach wykorzystałam następujące narzędzia: arkusz obserwacji zachowań dziecka, arkusz obserwacji zachowań nauczyciela w sytuacji zadaniowej wobec dziecka, test obrazkowy dla nauczyciela, ankieta dla nauczyciela. Posłużyłam się takimi metodami i narzędziami, gdyż uważałam, że pozwolą mi najpełniej osiągnąć zamierzony cel.
Badań empirycznych dokonałam w dwóch zielonogórskich przedszkolach w grupie 6-latków. Odbyły się one w październiku i listopadzie 1993 roku oraz kwietniu i maju 1994 roku i łącznie trwały 14 dni. Badania przebiegały dwuetapowo w grupie eksperymentalnej i kontrolnej. Głównym ośrodkiem badań były następujące zagadnienia: rodzina jako podstawowe ogniwo kształtujące osobowość dziecka, wykształcenie rodziców, struktura rodziny, płeć dziecka; możliwości wyzwalania aktywności dziecka, rodzaj podejmowanych działań, źródła aktywności, częstość podejmowanych działań; postawa nauczyciela wobec dziecka.
Rozpoczynając badania kierowałam się myślą F. Bacona, który głosił, że umysł ludzki przypomina nierówne zwierciadło i nie odbija zjawisk przyrody bez zniekształceń. Myśl F. Bacona przekonuje nas, że zniekształcenia obserwacji mogą zaistnieć z powodu niedoskonałości naszych zmysłów, które działają niezależnie od woli i zdolności intelektualnych obserwatora. Mimo to na wszystkie zagadnienia, które poddałam badaniom, starałam się spojrzeć obiektywnie i wiernie je odtworzyć w obu grupach - eksperymentalnej i kontrolnej. Badania wykazały, że większość rodziców to ludzie z wykształceniem średnim i wyższym, dominowało jednak wykształcenie średnie. W żadnej z grup nie było rodziców bez wykształcenia. Wśród 54 rodzin były tylko dwie rodziny niepełne. W obu grupach była przewaga chłopców. W grupie eksperymentalnej na 30 badanych osób było 16 chłopców, a w grupie kontrolnej wśród 26 badanych było 17 chłopców. Różnica ta, jak wykazały badania, miała wpływ na rodzaj podejmowanych przez dzieci działań, gdyż najczęstszą aktywnością w obu grupach była aktywność motoryczna. Najchętniej podejmowanymi przez dzieci działaniami były zabawy konstrukcyjne - głównie zabawy klockami oraz propozycje plastyczne, szczególnie rysowanie.
Głównym źródłem aktywności dziecka był nauczyciel. W grupie eksperymentalnej można było zauważyć współpracę nauczyciela z dzieckiem, która przejawiała się w swobodnej zabawie z ograniczoną ingerencją nauczyciela. W obu grupach dominowała zabawa w formie indywidualnej lub zespołowej. Nauczyciele stosowali głównie konkretne środki pracy, nie odbiegali od konwencji zgodnej z tradycyjnymi zasadami pedagogiki przedszkolnej. Częstość podejmowanych działań przez dzieci była różna w obu grupach. Dzieci w grupie eksperymentalnej częściej podejmowały oferty proponowane przez nauczyciela, bo prawie w 90%. Sądzę, że był to wynik życzliwego stosunku nauczyciela do dzieci i interesującej propozycji edukacyjnej. Natomiast w grupie kontrolnej procent podejmowanych przez dzieci zadań był nieco niższy - 75%. Uważam, iż przyczyna tkwi w częstej nieobecności nauczyciela w grupie. Dzieci nie czuły się w obowiązku podejmowania działań.
Nauczyciel w grupie eksperymentalnej przejawiał postawę człowieka życzliwego, serdecznego, pomocnego, wymagającego samodzielności od dzieci. Tym samym stworzył dobry klimat do rozwoju twórczej aktywności. Inny był wizerunek nauczyciela w grupie kontrolnej, ponieważ jego stosunek do dzieci był raczej niesympatyczny, surowy: często nie akceptował dziecięcych propozycji. W grupie tej panowała dyscyplina, jednak aktywność twórcza dzieci była na niższym poziomie niż w grupie eksperymentalnej.
Aby zaobserwować, czy w pracy nauczycieli dokonały się zmiany, badania wykonałam dwukrotnie. Spodziewałam się, że kilkumiesięczna przerwa w obserwacji będzie okresem pewnych przeobrażeń w metodach pracy nauczycieli. Zmiany jednak nie nastąpiły, z wyjątkiem jednej: badanie późniejsze z kwietnia i maja wykazało, że w obu grupach zmniejszyła się częstość podejmowanych działań. Przyczyny upatruję w mniejszej liczbie ofert zabaw i zadań, które nauczyciele zaproponowali dzieciom. Tezy, które wcześniej założyłam, sprawdziły się częściowo. Wysiłek nauczycieli zmierzający do pełnego rozwoju aktywności dziecka był zbyt mały, aby móc powiedzieć, że w poziomie pracy nauczycieli nastąpił znaczny postęp. Niewątpliwie nauczyciele proponowali dzieciom oferty często interesujące, czynili próby, aby dzieci samodzielnie poszukiwały dróg rozwiązania problemów, jednak zbyt często w ich działaniu pojawiały się pierwiastki tradycyjnego myślenia o roli dziecka w przedszkolu polegającej głównie na całkowitym podporządkowaniu się woli nauczyciela jako osoby nadrzędnej i najważniejszej.
Jeśli chodzi o stosowanie przez nauczycieli różnorodności, przemienności form, środków i sposobów zagospodarowania czasu dziecka, to zupełnie nie wykazywali oni większej inicjatywy, aby częściej stosować przemienność wymienionych czynników. Warunki działania wydawały się najmniej istotnym problemem. Po dokonaniu i opisaniu badań można się pokusić o sformułowanie następujących wniosków:
- nie należy się godzić z zastaną sytuacją, lecz starać się w miarę możliwości urozmaicać życie dzieciom,
- nie odrzucać wartościowych pomysłów dzieci (pozwolić im na tzw. rozumną swobodę, by tak jak nauczyciel mogły stać się źródłem własnej aktywności).
*
Patrząc z dzisiejszej perspektywy, wnioski te nadal podtrzymuję i uważam je za jak najbardziej aktualne. Jednak wiedza, którą zdobyłam później, poszerzyła moje horyzonty i zmusiła do pewnych refleksji nad osobą nauczyciela. Często krytykuje się nauczycieli za ich rutynę w pracy czy brak twórczego myślenia. Po analizie badań również miałam kilka krytycznych uwag w związku z ich pracą. Dzisiaj jednak sądzę, że powinniśmy stosować bardziej rozważną ocenę działalności edukacyjnej nauczycieli. Uważam, że należałoby wrócić do okresu ich nauki akademickiej i poddać analizie to, jak ci ludzie byli kształtowani w czasie własnej edukacji, jak wielki wpływ na nich miało otoczenie, że dziś są tacy, a nie inni, że pracują tak, a nie inaczej, ile wysiłku włożyli w samodoskonalenie się? Zdaję sobie sprawę, że są to pytania, na które w tej chwili nie da się odpowiedzieć. Uważam jednak, że są to pytania dla przyszłych pedagogów. Sądzę, iż twórcza aktywność dziecka może być rozwijana wyłącznie przez tych nauczycieli, którzy sami doświadczyli interesujących rzeczy w rozlicznych zajęciach, warsztatach czy spotkaniach z ciekawymi ludźmi. W ten sposób nauczyciel poszerza swoje horyzonty, myśli niekonwencjonalnie, jednym słowem - próbuje być konstruktywny edukacyjnie. Pisząc o poszerzaniu wiedzy przez nauczycieli, chcę zwrócić uwagę na to, że dzisiejsza nauka niesie ze sobą rozmaite treści, często trudne, niezrozumiałe, a czasem wręcz niepotrzebne. Dlatego jest ważne selekcjonowanie wiedzy, wybieranie takich zagadnień, które są istotne dla przyszłej pracy pedagogicznej, niosą cenne rady potrzebne w społeczeństwie.
Wiedza w życiu nauczyciela to nieograniczanie się wyłącznie do kilku czasopism pedagogicznych, lecz badanie różnych nauk, począwszy od psychologii, socjologii, ekologii itp. aż po technikę. Rozwój nauczyciela powinien przebiegać w odpowiednim otoczeniu. Moim zdaniem "odpowiednie otoczenie" to taki dobór ludzi, z którymi obcując, człowiek bogaci się wewnętrznie. Istotne jest przebywanie w miarę możliwości z ludźmi mądrymi, życzliwymi, ciekawymi świata, ludźmi, którzy umiejętnie skierują nasze myśli na lepszą, ciekawszą, wzbogacającą nas o nowe doświadczenia drogę rozwoju. Myślę, że nauczyciel rozwijający się wewnętrznie, czyli dbający o samorozwój będzie umiał nawiązać taką partnerską, demokratyczną relację w kontakcie z dzieckiem, która daje swobodę przekazu słów i myśli, buduje wzajemne zaufanie i daje dziecku poczucie bezpieczeństwa.
Renata Cebernik
WSP, Zielona Góra
Literatura
- Grzesiuk, L., Trzebińska, E., Jak ludzie porozumiewają się, NK, Warszawa 1978.
- Szuman, S., Rola działania w rozwoju małego dziecka, Ossolineum, Wrocław 1955.
- Zaczyński, Wł., Praca badawcza nauczyciela, WSiP, Warszawa 1995.
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14