Dialog między środowiskami. Rozmowa z Elżbietą Lamparską, wicekuratorem oświaty w Gdańsku
Nauczyciel, uczeń i rodzic to nie koledzy; dzieli ich różnica wieku, status społeczny i role pełnione w społeczeństwie. Ale powszechnie wiadomo, iż o sukcesie edukacyjnym można mówić dopiero w warunkach efektywnego współdziałania tych trzech środowisk: rodziny, szkoły i społeczności lokalnej.
Wypowiedź Elżbiety Lamparskiej, wicekuratora oświaty w Gdańsku
Proces edukacyjny zmierza do zmiany osobowości, podniesienia sprawności intelektualnej i psychofizycznej ucznia, do wyrównywania ról społecznych. Zatem tylko świadoma zgoda na wzajemne oddziaływanie może czynić szkolną edukację coraz bardziej efektywną i ukształtować partnerskie relacje pomiędzy uczniami, nauczycielami, rodzicami, a także - szerzej rozumianym środowiskiem społecznym. W związku z tym powstaje pytanie: Jaki kształt powinien przybrać reformowany właśnie system oświaty, by prowadził do realizacji celu, jakim jest dobro dziecka, które będzie żyć w zjednoczonej Europie? Pytanie to skierowałam do wicekuratora oświaty województwa pomorskiego, pani Elżbiety Lamparskiej. Oto jej wypowiedź.
Reformuje się to, co jest niedoskonałe, a niedoskonałe są u nas relacje między szkołą, rodziną a społecznością lokalną; pomiędzy rodzicem a nauczycielem. Reforma zmierza do stworzenia sytuacji, w której rozwój ucznia będzie obejmować nie tylko naukę przedmiotową, ale też kształtowanie postaw i wychowanie oraz podnoszenie świadomości rodziców o ich współodpowiedzialności za edukację dziecka. Tylko dialog pomiędzy tymi środowiskami jest w stanie zagwarantować sukces edukacyjny. Dając szkole prawo do autonomii, zakłada się jednocześnie możliwość artykułowania oczekiwań ze strony rodziców.
Zespoły nauczycieli wraz z dyrektorami muszą wypracować taki program wychowania, który uwzględni te relacje i znajdzie swoje odbicie w statucie szkolnym, oczywiście po konsultacji z rodzicami. Będzie to rodzaj umowy między szkołą a rodziną; między nauczycielem a rodzicem. W statucie znajdą się zadania wychowawcy klasy oraz zasady komunikowania się nauczyciela z rodzicami. Na razie nie wygląda to najlepiej, a nawet całkiem źle: nauczyciele nie wiedzą w ogóle, o co w tym chodzi, a rady rodziców, będące ich formalnymi reprezentantami, nie potrafią sprostać swym obowiązkom.
Trzeba zorganizować szkolenia dla nauczycieli i dyrektorów szkół. Nieco światła na ten problem rzuca przyjęty już w MEN projekt dr Marii Mendel "Rodzice w szkole", w którym zdefiniowano kompetencje i zasady współuczestniczenia rodziców i nauczycieli w procesie edukacyjnym uczniów. W Uniwersytecie Gdańskim rusza już na jesieni br. podyplomowe Studium Animacji Współpracy Środowiskowej przygotowujące przyszłych animatorów partnerskiego współdziałania w społecznościach lokalnych. Uruchamia się też szkolenia nazwane "Wielkim Programem Gimnazjum 2002" obejmujące rodziców i samorządy uczniowskie. Te szkolenia są przewidziane na kilka lat. Posiadanie tej umiejętności będzie dla wszystkich zaangażowanych w życie szkoły obowiązkowe i priorytetowe.
Szkoła musi wypracować sposób porozumiewania się z rodzicami, z jasnym określeniem ich praw i obowiązków. Dotyczy to również systemu oceniania. Z jednej strony, szkoła musi wypracować wewnątrzszkolny system oceniania zrozumiały dla rodziców i drugi - równoległy, który będzie realizowany przez okręgowe komisje egzaminacyjne na różnych etapach edukacji. Zadaniem szkoły będzie zatem określenie takiej formuły komunikacji z rodzicami, która umożliwiłaby im rozeznanie, co jest najlepsze dla rozwoju dziecka i jakim sposobem należałoby je motywować przez ocenę. W efekcie powinien powstać taki system oceniania, który będzie spełniał funkcję motywującą, informującą i wspierającą. Czekająca na nowelizację ustawa o systemie edukacji ma uregulować możliwości działania organów społecznych w szkole. Warto zaznaczyć, że sprawami oświaty zajmować się będą teraz powiaty; uważa się, że aż połowa ich zadań będzie dotyczyć oświaty. A radni sprawujący te funkcje to przecież rodzice uczniów. Tak więc należy przypuszczać, że problemy oświatowe zdominują życie lokalnych społeczności bardziej niż kiedykolwiek dotąd.
Już w pierwszej połowie tego roku podczas planowania zmian w organizacji sieci szkół potwierdziło się, że skończył się, chyba raz na zawsze, niedemokratyczny obyczaj, że odpowiedzialność rodzica kończyła się w momencie wysłania dziecka do szkoły. Szczególnie pozytywnie przebiegało to w małych strukturach wiejskich, gdzie często dochodziło do burzliwych spotkań, bo zamiary władz nie pokrywały się z oczekiwaniami mieszkańców.
Głównym atutem reformy edukacyjnej jest równorzędność nauczania i kształcenia w zakresie wykorzystywania umiejętności. Wraz z nauczaniem faktograficznym, które notabene jest u nas na o wiele wyższym poziomie niż w krajach zachodnich, zwróci się uwagę na umiejętność korzystania ze zdobytej wiedzy, zdolność jej samodzielnego zdobywania, operowania Internetem i księgozbiorem. Stworzy się sytuacje, w których uczniowie pełniej będą mogli poznać swoje indywidualne możliwości, umożliwi im się rozwój tych umiejętności, a zatem sensowniej wybiorą swoją drogę edukacji. Reforma zmierza ku temu, by młody człowiek potrafił się odnaleźć w gospodarce wolnorynkowej, samodzielnie podejmował decyzje o własnym doskonaleniu zawodowym lub przekwalifikowaniu swoich umiejętności. Dlatego w kształceniu zawodowym mówi się o kształceniu modułowym, w którym w zależności od sytuacji na rynku pracy będzie można dostosować do niej swoje kwalifikacje.
Budzące wiele kontrowersji sprawdziany umiejętności i sprawności mają mieć charakter jedynie informujący i orientujący. Gimnazjum ma być miejscem wyrównywania szans. Realizując to założenie, nauczyciel w gimnazjum będzie mógł tworzyć system edukacyjny dla ucznia. Temu właśnie służyć ma owe 20% godzin w tygodniowym planie lekcyjnym dla konkretnego zespołu uczniów. Obawa przed przeprowadzeniem testów po 6-letnim okresie edukacji jest niepotrzebna: nauczyciel będzie wiedział, czego się oczekuje od ucznia na egzaminie, kryterium zostanie dokładnie określone.
Prognozy dla reformy edukacyjnej są bardzo optymistyczne. Choć potrzeby w oświacie są ogromne i takie pozostaną, to według przewidywań analityków, w warunkach odwrócenia tendencji demograficznej istnieje szansa, że system edukacji może się niejako sam uzdrowić. Wobec faktu 40%-owego spadku urodzeń w 1998 r. w stosunku do lat 80. powstanie sytuacja, w której nie będzie potrzeba zwiększać nakładów np. na rozwój sieci szkół, a zwróci się uwagę na podniesienie ich jakości. Celem reformy jest wychowanie Polaka na godnego, uczciwego i znającego swe miejsce człowieka w Europie, i równocześnie jasne zdefiniowanie naszej odrębności kulturowej i historycznej. Tylko dobrze wychowana i przygotowana zawodowo młodzież zagwarantuje sobie sukces, tylko dobrze zorganizowany system edukacyjny, ze wszystkimi jego podmiotami - uczniem, nauczycielem i rodzicem - może stanowić fundament dalszego rozwoju kraju.
Notowała
Anna Ludna
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14