Imię i nazwisko:
Adres email:


O konieczności wczesnego umuzykalniania


Z oddziaływania muzyki na ciało i umysł zdawano sobie sprawę od tysiącleci. Fakt ten podkreślali filozofowie, uznawano go w tradycji ludowej i medycynie określanej teraz mianem niekonwencjonalnej, wykorzystywano w obrzędach i propagandzie. Opinie takie można znaleźć już w pismach starożytnych Egipcjan i Chińczyków, a także w Biblii. Odnajdujemy je w Homerowskich epopejach, w dziełach filozofów greckich i rzymskich. Już w VI w. p.n.e. chiński myśliciel, Shu Ching, powiedział: Do zmieniania ludzi, ich zachowania i zwyczajów nie ma lepszego środka jak muzyka. Słynne Arystotelesowskie stwierdzenie "Muzyka łagodzi obyczaje" powstało dwa wieki później, ale przetrwało do dziś. Z mocy muzyki zdawali sobie sprawę starożytni Persowie, mieszkańcy dawnych Indii, a nieco później - światli Arabowie i Żydzi. Wiele takich zdań znajdujemy także w pismach średniowiecznych. Potem racjonalne Oświecenie jakby nieco zapomniało o sile muzyki. Mniej także wypadało o tym mówić w okresie fascynacji naukami ścisłymi i przyrodniczymi. Po II wojnie światowej powrócono jednak do tych idei i po dziś dzień, na szczęście, mówi się o tym coraz więcej.


Siłę muzyki odkrywa się nie tylko w dziedzinie muzykoterapii, profilaktyki muzycznej czy promocji zdrowia. Mówi się o niej także w wychowaniu muzycznym. Trzeba zresztą podkreślić, że między tymi funkcjami muzyki (terapeutyczną i wychowawczą) nie ma ostrej granicy, wręcz przeciwnie - przenikają się one nawzajem, a niejednokrotnie nawet pokrywają.


Na wychowawcze znaczenie muzyki zwracali uwagę wszyscy wielcy nauczyciele muzyki. E. Jaques-Dalcrose uważał, że muzyka pozwala na rozwinięcie pełnego człowieczeństwa, rozbudza u uczniów różnorodne zdolności i uczucia. K. Orff traktował ją jako środek kształtowania osobowości. Najobszerniej przedstawił to Z. Kodaly, a jego idee znalazły potwierdzenie w węgierskim systemie szkolnictwa muzycznego. Dzieci kształcone według tego programu miały mniej trudności z nauką czytania (dzięki codziennej nauce czytania nut), były sprawniejsze manualnie (pomagała im w tym gra na instrumentach), popełniały mniej błędów w wymowie (wpływały na to zajęcia kształtujące słuch), miały lepszą pamięć (dzięki regularnym dyktandom melodycznym i rytmicznym), a co najważniejsze - osiągały dobre wyniki w zakresie myślenia arytmetycznego - i w logicznym rozwiązywaniu problemów (analiza muzyczna skłania do prostych działań arytmetycznych). Dodatkowo jeszcze zauważono u tych dzieci lepszy rozwój pewnych funkcji społecznych (odpowiedzialność wobec grupy, praca zespołowa).

*

Na szczególną uwagę zasługuje w tym kontekście eksperyment pedagogiczny przeprowadzony w Szwajcarii. W latach 1988-1991 M. Spychiger, J. L. Patry, G. Lauper, E. Zimmermann i E. Weber zorganizowali w 50 klasach szwajcarskich szkół zwiększenie liczby godzin wychowania muzycznego z dwóch do pięciu tygodniowo, kosztem czasu przeznaczonego na inne przedmioty, nawet te tradycyjnie uważane za najważniejsze. Wyniki udowodniły, że poziom ogólnej wiedzy uczniów nie tylko się nie obniżył, ale nawet odnotowano poprawę różnych funkcji - przede wszystkim estetycznych (co było łatwe do przewidzenia), a także społecznych. W klasach objętych eksperymentem poprawił się też klimat społeczny, zwiększyło się poczucie więzi grupowej i zmniejszyła tendencja do rywalizacji. Eksperyment wywarł też korzystny wpływ na uczestniczących w nim nauczycieli. Rozszerzone ramy czasowe nie zmuszały ich do pośpiechu, mogli więc wprowadzić wiele nowych treści i działań, które ubarwiły przebieg lekcji. Dowartościowanie, jakie odczuli, zwiększyło motywację do wykonywanej pracy, pobudziło inwencję i zapał pedagogiczny, dało im dużo satysfakcji i radości.


Muzyka ma więc znaczenie dla ogólnej kondycji psychofizycznej, a także dla różnego typu zdolności i umiejętności, zarówno tych specyficznych, jak i ogólnych, jak doskonalenie samooceny i wzrost wiary we własne siły. W tym miejscu można przytoczyć cytat zapamiętany z wypowiedzi Karola Szymanowskiego, człowieka, który z muzyką był związany przez całe życie: (Muzyka) wśród innych sztuk pięknych w największym stopniu posiada ów zadziwiający dar bezpośredniego wyzwalania instynktu twórczego będącego w gruncie rzeczy jedyną możliwą postawą psychologiczną wobec samego faktu życia.


Niestety, w tradycyjnym systemie edukacyjnym muzykę zepchnięto na daleki plan, a liczba przeznaczonych na te zajęcia godzin jest okrojona i nie w pełni wykorzystana. Tutaj więc, a nie w braku uzdolnień, należy szukać przyczyny niemuzykalności dużej grupy młodzieży i dorosłych. Jest to zresztą niemuzykalność związana z czynnym, a nie biernym zajmowaniem się muzyką. W naszym społeczeństwie coraz rzadziej się śpiewa i gra, natomiast dużo nadal (a może nawet znacznie częściej - ze względu na dostępność coraz lepszego sprzętu elektroakustycznego) się słucha muzyki. Muzyka jest z pewnością ważna dla wielu ludzi. Potwierdzenie tej myśli znalazłam w licznych badaniach i sondażach, które prowadziłam wśród osób w różnym wieku, z różnym wykształceniem i o różnej sprawności fizycznej.


Niestety, w większości przypadków jest to jedynie odbiór przekazu. Muzyki się słucha rzeczywiście często, czasami traktując ją jako tło akustyczne czy "tapetę dźwiękową", a więc poprzestając na jej słyszeniu zamiast słuchaniu. Zastrzeżenia budzi też dobór repertuaru, w przeważającej większości pozbawiony tego, co w muzyce najbardziej wartościowe, twórcze i inspirujące. Wielu dorosłych, wykształconych ludzi bez skrępowania przyznaje, ze nie zna symfonii Beethovena czy Mahlera, choć za duże uchybienie erudycyjne uważa nieznajomość dzieł Hemingwaya albo Moravii. Błąd nie tkwi w niezdolności do odbioru tej formy sztuki czy poznania języka muzycznego, lecz w ewidentnych zaniedbaniach edukacyjnych, które można zmniejszyć, jeśli je poznamy i wykażemy gotowość do ich naprawienia.

*

Wielu psychologów i pedagogów muzycznych twierdzi, że zdolności muzyczne są powszechne. Być człowiekiem, to znaczy posiadać predyspozycje muzyczne, tak jak być człowiekiem, oznacza możliwość opanowania mowy - to zdanie zaczerpnęłam z obszernej monografii poświęconej zdolnościom muzycznym, napisanej przez znakomitych znawców tej dziedziny, R. Shuter-Dyston i C. Gabriela. Twórca jednego ze współczesnych systemów kształcenia muzycznego, Sh. Suzuki, mówił: Każde dziecko może rozwijać swe zdolności i talenty, jeśli jest mu dostarczona prawidłowa, powtarzająca się stymulacja. Podobne myśli wyraża M. Emett Wilson, który stwierdza: Tam, gdzie śpiewa się wiele kołysanek, istnieją sprzyjające warunki do rozwoju zdolności i zainteresowań muzycznych (...). Obecnie, gdy łóżeczko dziecinne znajduje się zwykle w pobliżu radia (dodajmy: w pobliżu magnetofonu, telewizora, odtwarzacza kompaktowego - przyp. autorki), małe dziecko oswaja się z brzmieniem muzyki tak jak i z dźwiękiem mowy.


Zdolność, sprawność muzyczna jest cechą powszechną i trzeba ją odróżnić od uzdolnień i osiągnięć. Zdaniem E. E. Gordon szczególne uzdolnienia są rozłożone zgodnie z naturalnym rozkładem, tak jak inteligencja (16% - niski poziom cechy, 68% - poziom średni, 16% - poziom wysoki), natomiast zdolności są właściwe wszystkim ludziom. Tak jak każdy potrafi mówić, a tylko niektórzy recytować czy przemawiać, tak też u każdego można rozwinąć naturalne możliwości muzyczne, lecz tylko niewielu zostaje wirtuozami.


Kontakt dziecka z muzyką może się rozpocząć jeszcze przed momentem narodzin. Jak zauważył P. Ostwald, śpiewaczki często twierdzą, że ich jeszcze nie narodzone dzieci uspokajają się, gdy słyszą śpiew swoich matek. Przyszłe matki instrumentalistki wskazują na przeciwną reakcję swych dzieci, które ożywiają się podczas gry matek lub też po grze. W obydwu przypadkach reakcja na muzykę jest wyraźna i w tym kontekście nie jest szczególnie ważne, jaką przybiera formę. O reakcjach na muzykę dzieci w okresie prenatalnym mówi też E. E. Gordon. Przytacza on doświadczenia pewnej nauczycielki muzyki, która bardzo lubiła uczyć ciężarne kobiety gry na wiolonczeli, gdyż instrument ten podczas gry opiera się na brzuchu. Twierdzi ona, że istnieją przekonujące dowody, iż dzieci tych matek po urodzeniu rozpoznają melodie, które grała matka. Gordon cytuje też Z. Kodaly’a, który uważał, że wychowanie muzyczne dziecka powinno się rozpoczynać na dziewięć miesięcy przed narodzinami jego matki.

*

Jak wobec tych opinii można ocenić realizowany w Polsce program wychowania muzycznego? Poświęcamy na nie nie tylko zbyt mało czasu, ale ponadto zaczynamy je zdecydowanie za późno. Tymczasem światowym trendem od wielu już lat jest podkreślanie konieczności kształtowania związku człowieka z muzyką, może nie już w okresie prenatalnym, ale tak wcześnie po narodzinach, jak tylko jest to możliwe.


Sh. Suzuki proponuje rozpoczęcie edukacji muzycznej zaraz po narodzinach. Swą koncepcję czy filozofię określa mianem "metody języka ojczystego", gdyż proponuje wprowadzenie dziecka w świat muzyki, tak jak wprowadza się je w świat mowy - przez zapewnienie powtarzającej się sytuacji, czyli stałego zestawu utworów muzycznych. Radzi, aby od pierwszych dni życia codziennie grać dziecku na instrumencie lub odtwarzać z taśmy czy płyty pewne wybrane utwory. Muzyka może towarzyszyć dziecku podczas wykonywania różnych czynności lub podczas zabawy. Tak wychowywane dziecko nie tylko przyswoi sobie pewne zasady, na jakich opiera się muzyka naszej kultury (przez akulturację, czyli niezamierzone, okazjonalne uczenie się), ale ponadto prawdopodobnie w okresie około trzeciego roku życia (okres ten jest związany z motywacją do działania wynikającą z chęci naśladowania) zapragnie zagrać podobnie.


Gdy wyrazi takie pragnienie, trzeba rozpocząć systematyczne nauczanie gry. Tak więc w szkole Suzuki trzylatek dostaje skrzypce lub flet (nieco później, w wieku pięciu lat, rozpoczyna się nauka gry na fortepianie - ze względu na specyfikę instrumentu) i zaczyna regularnie uczęszczać na lekcje wraz z jednym z rodziców, który pełni w tym systemie funkcję drugiego nauczyciela - nauczyciela domowego.


Trzeba też podkreślić, że rozwijanie talentu muzycznego przez Suzuki odnosi się nie jedynie do wiedzy czy technicznych sprawności, lecz także do moralności, siły charakteru i ujmowania piękna (...). (...) Jest to pełne kształtowanie człowieczeństwa oraz wzbogacanie środowiska.

*

Inny współczesny specjalista od edukacji muzycznej, wspomniany już tutaj wielokrotnie E. E. Gordon, rozpoczyna systematyczną pracę z dziećmi jeszcze młodszymi niż w szkole Suzuki. Twierdzi on bowiem, że dziecko posiada największe możliwości muzyczne bezpośrednio po narodzinach. Twierdzenie to popiera badaniami muzykalności dzieci około trzeciego, czwartego tygodnia życia. Argumentów dostarczają też, jego zdaniem, obserwacje bliźniąt jednojajowych wychowywanych w odmiennych warunkach. Podejmuje więc zajęcia z osiemnastomiesięcznymi niemowlętami, a czasem nawet z jeszcze młodszymi, które nie potrafią jeszcze samodzielnie chodzić. Uważa, że właśnie żłobek i wczesne przedszkole są najważniejszymi placówkami edukacji muzycznej. Rozpoczynanie jej z pięciolatkami jest już zdecydowanie zbyt późne.


Podsumowując, trzeba z całą mocą podkreślić, że pełny sposób korzystania z potężnej siły muzyki wymaga wejścia w muzyczny świat oddziaływań, a wejście to powinno być ułatwione każdemu, i to tak wcześnie, jak tylko jest to możliwe. Z pewnością warto zintensyfikować wysiłki zmierzające w tym celu, a forum szkół społecznych, otwartych na nieschematyczne i twórcze rozwiązania, może tu wiele zdziałać. Sądzę, że wszyscy się zgodzą z kolejną wypowiedzią Gordona, którą chciałabym zamknąć moje rozważania (pozostawiając jednak otwarte, gdyż czekające na realizację, poruszone tutaj kwestie): Muzyka jest czymś specyficznym dla ludzkości. Tak jak inne sztuki, jest ona podstawą ludzkiego rozwoju i egzystencji w takim samym stopniu co język. Przez muzykę dziecko zyskuje wgląd w siebie i w innych oraz w samo życie i, co najważniejsze, muzyka umożliwia mu rozwój i utrwala wyobraźnię. Bez muzyki życie byłoby bezbarwne.


Ewa Klimas-Kuchtowa

Kraków

Luty 1999
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej