Imię i nazwisko:
Adres email:


Ocenianie wspierające


Wśród nauczycieli panuje przekonanie, że ucznia należy oceniać dlatego, ponieważ trzeba wiedzieć, co umie, a czego nie, i jak skuteczniej wpływać na jego postępowanie, by mógł lepiej kierować swoimi wysiłkami. Mowa tu o informującej funkcji oceny.


Wiadomo też, że ocena pełni funkcję motywującą. Ale ta funkcja jest rozumiana rozmaicie, często błędnie. Na przykład, jeżeli nauczyciel stosuje ocenę dla utrzymania klasy w ryzach lub wystawianie stopni traktuje jak rodzaj broni, która gwarantuje mu przewagę nad uczniami, zachodzi zjawisko zwyrodnienia funkcji motywującej. Z patologią mamy także do czynienia wtedy, kiedy nauczyciel dostosowuje wymagania do możliwości ucznia: manipuluje wysokością stopnia lub poziomem stawianych uczniowi wymagań, starając się zrekompensować mu, na przykład, trudne warunki rodzinne, mniejsze uzdolnienia, lub by nagrodzić jego wysiłek. Manipulacja wysokością stopnia lub poziomem wymagań powoduje, że ocena jest zafałszowana i - mimo szlachetnych nieraz intencji - przynosi więcej szkody niż pożytku. Owszem, ocena powinna motywować uczniów, wspierać dydaktykę, ale nie kosztem prawdy! Najważniejszą cechą oceny powinna być rzetelna informacja!


W dobie reformy, w okresie budowania wewnątrzszkolnych systemów oceniania coraz większą uwagę zwraca się na zalety oceny wspierającej. Warto wyjaśnić to pojęcie, gdyż często jest rozumiane opacznie i ze szkodą dla uczniów.

*

Generalnie oceny szkolne można podzielić na dwie kategorie: oceny sumujące i oceny wspierające. Oceny sumujące są wystawiane na progach edukacyjnych, czyli wtedy, kiedy uczeń zdaje egzamin wstępny bądź kończy szkołę. Mają one za zadanie poinformowanie, czy uczeń poradzi sobie w nowej szkole albo czy spełnił stawiane mu wymagania. Zawierają więc diagnozę wiedzy i umiejętności ucznia, nie jest natomiast ich zadaniem wspieranie jego rozwoju. Natomiast wszystkie oceny śródroczne, a także - pod wieloma względami - oceny roczne powinny być ocenami wspierającymi, stymulującymi rozwój ucznia. Jednakże nigdy kosztem rzetelności informacji.


Pewna manipulacja w ocenianiu uczniów - i to raczej w zakresie wymagań niż w wysokości oceny - jest dozwolona tylko w wyjątkowych przypadkach. Na przykład w razie stwierdzonych deficytów rozwojowych,
z powodu dysortografii albo niezawinionej długiej nieobecności ucznia w szkole. Jednak każdorazowo o obniżeniu wymagań należy poinformować i ucznia, i klasę. A także wyraźnie określić czas trwania taryfy ulgowej. Samo stwierdzenie, że uczeń cierpi na dysortografię, więc nie oceniamy jego błędów w pracach pisemnych, jest wysoce demoralizujące. Zwalnia bowiem ucznia z wysiłku nad usuwaniem lub choćby zmniejszaniem swoich braków. Po upływie wyznaczonego okresu wymagania muszą być korygowane, aby ucznia motywować do dalszej pracy.


W praktyce szkolnej spotyka się też sytuacje odwrotne: podwyższanie wymagań wobec uczniów uważanych przez nauczyciela za zdolnych, ale leniwych. Uważam, że jest to również nie do przyjęcia! Takiego zabiegu nie da się uzasadnić w sposób logiczny i moralny. Uczniów zdolnych należy motywować do pracy innymi środkami, a nie indywidualizacją wymagań. Nauczyciel nie ma prawa arbitralnie wyrokować o możliwościach uczniów i wymagać od każdego maksymalnego wykorzystania własnych możliwości. Ma tylko obowiązek zachęcać do tego.


Ocena powinna, w miarę możliwości, precyzyjnie określać wiedzę i umiejętności ucznia. W rzeczywistości szkolnej sposób zakomunikowania oceny uczniowi, twierdzi profesor Bolesław Niemierko, jest tak samo ważny jak jej wysokość. I to jest klucz do zrozumienia istoty oceniania wspierającego! Jeśli jest prawdą, że nauczyciel nie jest w stanie ustalić oceny adekwatnej do wiedzy i umiejętności ucznia, to zawsze może tę ocenę tak zakomunikować uczniowi, że wesprze to jego rozwój, a nie zahamuje. Ocena bowiem albo motywuje do pracy, albo zniechęca. Pomaga lub przeszkadza osiągać lepsze wyniki.

*

Teraz należałoby powiedzieć coś na temat, w jaki sposób tę ocenę komunikować, aby zasługiwała na miano wspierającej. Przepisy szkolne mówią, że każda ocena musi być uzasadniona (opatrzona komentarzem), ale rzeczywistość jest nader pesymistyczna (swoje badania na ten temat przedstawiłem w czasopiśmie "Nowe w Szkole", luty-kwiecień 1999). Ponieważ nauczyciel i uczeń nie rozumieją istoty oceny tak samo, nie dochodzi między nimi w naturalny sposób do porozumienia i współpracy. Co dla nauczyciela jest ostrzeżeniem, dla ucznia może być karą. Toteż jest bardzo ważne, jaki komentarz będzie towarzyszył ocenie. Nauczyciel powinien nie tylko wyjaśnić, dlaczego uczeń uzyskał taki, a nie inny stopień (nie to jest najważniejsze), ale powinien wskazać uczniowi sposób uzyskania lepszej oceny lub doskonalszego wykonania zadania. Uwaga ta dotyczy nie tylko ocen najniższych, ale także wysokich.


Ocena wspierająca zawiera więc wskazówki dla dalszej pracy ucznia i w ten sposób pomaga mu w uzyskiwaniu osiągnięć. Często spotykane w szkole sformułowanie w rodzaju: "Nie zrozumiałeś tematu", jest niecelowe. Trzeba uczniowi wyjaśnić, co ma zrobić, żeby temat zrozumieć. Niczemu też nie służy uwaga: "Piszesz fatalnym stylem". Potrzebne są wskazówki, jak ten styl doskonalić. Należy także unikać komentarzy wyrażających wyłącznie emocję nauczyciela, ale pustych treściowo, jak na przykład: "Temat został płytko ujęty" albo: "Treść mierna", a nawet: "Praca zawiera stek bzdur". Nie tylko, jak w ostatnim przypadku, obrażamy ucznia, ale na pewno nie możemy mówić o ocenie wspierającej. Raczej nazwałbym to oceną "dołującą". Niewątpliwie instruujący ucznia komentarz trudniej jest wymyślić w przypadku pracy czy odpowiedzi na wysokim poziomie. Ale i wtedy jest on i potrzebny, i możliwy. Na przykład coś w rodzaju: "Z bardzo ciekawej perspektywy spojrzałeś na problem. Staraj się zawsze rozważać różne punkty widzenia, analizuj je i wybieraj ten, który uznasz za najciekawszy".


Pierwszym warunkiem oceny wspierającej jest więc instrukcja postępowania dla ucznia. Warunkiem kolejnym jest sformułowanie tej oceny w sposób przyjazny, zwany kodem pozytywnym. Zwróćmy uwagę, że oceniamy osiągnięcia ucznia, a nie jego niedostatki. Nagroda za sukces powinna być więc większa niż kara za uchybienie. Jest to zasada skutecznej dydaktyki: najpierw wskazać uczniowi zalety jego pracy czy odpowiedzi, a w dalszej kolejności wady.


Ta kolejność jest bardzo ważna z psychologicznego punktu widzenia. Pierwsze wrażenie jest punktem odniesienia, do którego przymierzamy nasze doświadczenia. Zupełnie z innym nastawieniem przyjmujmy krytykę, kiedy najpierw słyszymy o zaletach naszego postępowania: pojawia się wówczas pragnienie usunięcia wad. Kiedy zaczyna się od krytyki, rodzi się nastawienie negacyjne. Zdarza się jednak, że w przypadku bardzo słabych odpowiedzi czy prac trudno znaleźć znamiona jakiś zalet. Spróbujmy i wtedy wyszukać choćby ich zadatki, aby uzasadnić nauczycielską wiarę w możliwości ucznia. Deklarowanie samej wiary, że ucznia stać na więcej, bez jej uzasadnienia, jest niedobre. Robi wrażenie nieautentyczności. A taką wiarę musi mieć każdy nauczyciel, w innym przypadku nie ma moralnego prawa stanąć przed klasą i rozpocząć lekcji.

*

Dla polskiej szkoły jest charakterystyczny "policyjny" styl oceniania: zwracamy uwagę nie na zalety, ale na wady pracy czy odpowiedzi. Często już sam brak wad uważamy za zaletę. A przecież to nie to samo! Popatrzmy na nasze adnotacje na marginesach prac klasowych czy domowych, odnotowujemy tam same uchybienia! Uwagi w rodzaju: "Pominąłeś w pracy ważne przykłady" albo: "Zapomniałeś o omówieniu utworu wieszcza" - świadczą o tym, że nauczyciel ściga niedoskonałości, koncentruje się na tym, czego brak. Na domiar złego zamiast zastanowić się, czy to, co uczeń podał, wystarcza do zilustrowania jego tezy, prawdopodobnie porównuje uczniowską pracę z własnym wyobrażeniem, co i jak uczeń powinien napisać. Analogicznie w przypadku odpowiedzi ustnej. Do nielicznych wyjątków należą ci pedagodzy, którzy - choć z rzadka - zapisują również wyrazy uznania.


Wiadomo, dlaczego tak jest. Bo łatwiej jest robić rejestr uchybień, niż dostrzegać zalety, nie wymaga to głębszej analizy i wysiłku intelektualnego. Cóż można w tym przypadku zalecić? Należy pilnować samego siebie, zmuszać się do rejestrowania także zalet pracy czy odpowiedzi uczniowskich. I nie tylko dlatego, aby ocenę można było uważać za wspierającą, także dlatego, aby była zwyczajnie uczciwa.


Inną zasadą formułowania oceny wspierającej, jest posługiwanie się pozytywnym kodem. Dotyczy to sposobu formułowania opinii w ten sposób, aby zrezygnować z retoryki zarzutu na rzecz retoryki postulatu. Zamiast: "Piszesz niechlujnie", powinniśmy powiedzieć: "Pisz staranniej". Zamiast: "Praca chaotyczna", napiszmy: "Staraj się uporządkować materiał, może ci w tym pomóc zrobienie planu przed napisaniem pracy". Zamiast: "Praca niespójna", możemy udzielić rady, rezygnując z zarzutu: »Kończąc jedną myśl i zaczynając drugą, staraj się je powiązać, stosując takie sformułowania łączące, jak: "kolejnym dowodem", "innym przykładem", "odmiennie rzecz przedstawia"« itp.

*

Kwestia oceny wspierającej, z którą wiąże się znaczne nadzieje w związku z reformą oświaty, stanowi bardzo ważny pomost między dydaktyką a wychowaniem. Dlatego trzeba tę ocenę wspierającą stosować tak samo w czysto wychowawczym działaniu: w ocenianiu zachowania uczniów. Dzienniczki uwag w naszej szkole nie są w istocie dzienniczkami uwag, ale rejestrem grzechów szkolnych. I to z niewiadomego powodu. Chyba że pod pojęciem "uwagi" rozumiemy donosy o wybrykach uczniów. Wówczas brak uwag traktujemy jako cnotę. Też z niewiadomego powodu. Gdyby uczeń z początkiem roku szkolnego zapadł w śpiączkę, miałby zagwarantowany najwyższy stopień z zachowania. A już najmniej kłopotów sprawiają uczniowie, których w szkole w ogóle nie ma... Paranoja? No to poczytajmy dzienniczki uczniowskie!


Dlatego proponuję, podobnie do tego, co napisałem o ocenach wspierających w dydaktyce, stosować te zasady także w przypadku zachowania. A więc wpisywać do dzienniczków uwag także pochwały. Może przede wszystkim pochwały. I starać się, żeby w każdym roku szkolnym pierwsza uwaga była pochwałą. Niech ocena z zachowania wynika z proporcji uwag pozytywnych i negatywnych, a nie z proporcji uwag i braku uwag.


Podsumuję: w przypadku oceny szkolnej jej adekwatność do wiedzy ucznia nie jest ważniejsza od sposobu jej zakomunikowania uczniowi. Tu z kolei ważne są dwie rzeczy: zawarcie w komentarzu nauczycielskim instrukcji postępowania dla ucznia oraz odpowiednie sformułowanie oceny. Sformułowanie to powinno eksponować i na pierwszym miejscu stawiać zalety, a dopiero w dalszej kolejności - braki. Powinno też polegać na posługiwaniu się kodem pozytywnym, na unikaniu "poetyki zarzutu". Wówczas ocenianie w szkole nabierze sensu. Będzie służyć temu, czemu w ogóle powinna służyć szkoła: wspieraniu rozwoju ucznia!


Klemens Stróżyński

Poznań

1999 Listopad - LISTOPAD
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej