Marnowanie skarbów
Znacznie częściej mówimy o tym, co robić, żeby pomóc uczniowi słabemu, a do rzadkości należą dyskusje, jak troszczyć się o rozwój ucznia zdolnego. Wymówka jest prosta: ten zdolny zawsze sobie poradzi! Całą uwagę podczas lekcji kierujemy więc na dziecko trudniejsze. Podobnie po lekcjach. Jeśli oprócz zajęć etatowych nauczyciel się już w coś angażuje, to raczej by nieść wsparcie "biedactwom". Tymczasem dzieci zdecydowanie zdolne giną z pola naszej pedagogicznej uwagi.
Na ogół sądzi się, że tych nieprzeciętnych skarbów jest w klasie niewiele. A to nieprawda, jest ich zawsze o kilka więcej. Tylko nie potrafimy do nich dotrzeć, odkryć ich. W ten sposób marnujemy sporo intelektualnego bogactwa. Co gorsza, wiemy to dobrze z praktyki, takich "bystrzaków" tak się przygina, aby równali do przeciętnego. Efekt jest taki, że w odwecie zdolniak staje się krnąbrny, przestaje lubić wychowawcę. Powstaje konfliktowa atmosfera, narastają uprzedzenia.
A przecież dziecko błyskotliwe, szczególnie czymś zainteresowane, naładowane pomysłami, może się stać prawdziwym sprzymierzeńcem nauczyciela! Maluch uzewnętrzniający swą oryginalność osiąga satysfakcję, znaczy więcej w grupie. Cieszy się, że uzupełnia nauczyciela. Jest spokojny na lekcjach, bo ma pewność, iż będzie miał swoje "trzy minuty". Na przykład, dobrze niekiedy prymusowi narzucić trudniejsze zadanie, poprosić o samodzielne zebranie materiałów na lekcję czy na zajęcia popołudniowe. Zaproponować omówienie tematu z zaakcentowaniem najciekawszych fragmentów. Można też zasugerować przygotowanie notatki, wymyślenie podchwytliwych pytań z danego materiału dydaktycznego. Zapewniam: zajęcie dla całej klasy. W dodatku bardzo wszystkich absorbujące.
Najdziwniejsze nawet pytania dzieci należy traktować życzliwie. Moje dzieci nie wstydzą się, że czegoś nie wiedzą lub że postawią głupie pytanie. Razem dociekamy odpowiedzi, precyzujemy myśli. Być może nie od razu dojdzie do trafnej, jednoznacznej odpowiedzi. Zresztą odpowiedzi mniej konkretne albo alternatywne prowadzą najwyżej do dalszych pytań uzupełniających. Moi uczniowie wiedzą, że, owszem, najwyższą ocenę u mnie dostaje się za świetne odpowiedzi, lecz najwyższe noty zbiera za zgłoszenie interesujących, odkrywczych pytań.
Zamiast boczenia się nauczyciela na ucznia, i odwrotnie - powstaje atmosfera frajdy, radosnej współpracy. Bez względu na predyspozycje umysłowe i fizyczne akceptuję wszystkich moich podopiecznych. Pilnie wystrzegam się też stopniowania postępów uczniów wedle zasady: to dziecko lepiej, to gorzej… Szanuję każdą indywidualność. Najchętniej posługuję się pojęciem inności. Nie lepszy więc - gorszy, lecz - inny. W ten sposób, myślę, kładę most między dziećmi przodującymi i tymi sprawiającymi pewne kłopoty dydaktyczne. A więc problem leży w poszanowaniu indywidualności wszystkich dzieci!
Nie należy wszak ukrywać, iż jest jeden ważny problem: nauczycielowi musi się chcieć przygotować do zajęć pod kątem dzieci najlepszych. Musi poświęcić na to osobno czas, by następnie zaproponować im stosowną ofertę. Bo sama dobra wola pedagoga na niewiele się zda, jeśli nie poświęci uczniom odpowiednio dużo czasu.
Stanisław Turowski
Gubin
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14