Prestiż rodziców w szkole
Prowadząc przez wiele lat badania nad rolą rodziców jako współpartnerów nauczycieli, a także jako członków komitetów rodzicielskich, uzyskałem interesujące dane, z którymi, choćby skrótowo, chciałbym zapoznać szersze grono. Oto, co zdaniem rodziców utrudnia im współpracę ze szkołą:
- dominacja nauczycieli nad rodzicami, ignorancja nauczycieli,
- brak wyrozumiałości i zainteresowania sytuacją rodzinną uczniów, tematyczna jałowość spotkań z rodzicami,
- brak współdziałania nauczycieli w tworzeniu klimatu współpracy,
- ograniczanie się nauczycieli jedynie do realizacji celów dydaktycznych, młody wiek kadry nauczycielskiej,
- sprowadzanie współpracy z rodzicami do wypełnienia nakazów pedagogicznych, świadczeń finansowych i usługowych.
*
Jak widać, opinie te przybierają charakter oskarżeń i dowodzą dezaprobaty dla kadry pedagogicznej. Źródeł tego należy doszukiwać się w przejawach życia szkolnego, określanych przez rodziców jako "przykre doznania w czasie bezpośrednich rozmów z wychowawcami i nauczycielami". W ocenie rodziców nauczyciele zachowują się nietaktownie, przyjmują ich zwykle na gwarnym korytarzu, często na stojąco i w pośpiechu. W rozmowie panuje ton autorytarny. Jakiekolwiek próby polemiki wywołują u nauczycieli postawy apodyktyczne, często przenoszone na kontakty z dziećmi.
Rodzice twierdzą, że nauczyciele rzadko starają się tworzyć warunki sprzyjające systematycznym spotkaniom z nimi. Dotyczy to w równej mierze kontaktów zbiorowych, jak i indywidualnych. Zwykle do takich spotkań dochodzi tylko w sytuacjach nagannego zachowania ucznia i, oczywiście, podczas wywiadówek. Prawie zupełnie nie praktykuje się korespondencji z rodzicami (np. o uczniach kształcących się poza miejscem zamieszkania, mieszkających na stancjach, w bursach czy internatach), którą rodzice uważają za ważny czynnik obustronnej informacji i doradztwa w trudniejszych sytuacjach wychowawczych. Ankietowani rodzice uważają, że w przeszłości nauczyciele częściej zapraszali rodziców do szkoły, aby publicznie lub indywidualnie pochwalić uczniów osiągających wysokie wyniki w nauce oraz pracy społecznej na rzecz szkoły i środowiska lokalnego. Sugerują, żeby zwiększyć częstotliwość wzajemnej korespondencji, i to zarówno z przykrych powodów (niepowodzenia w szkole, trudności wychowawcze itp.), jak i miłych (sukcesy szkolne).
Zdecydowana większość badanych rodziców wyraża przekonanie, że nauczyciele koncentrują się głównie na realizacji programów nauczania, pomijają natomiast inne, istotne dla procesów wychowania treści. Mam tu na myśli przede wszystkim tzw. zajęcia pozalekcyjne. A przy tym realizacja programu przez większość nauczycieli jest, zdaniem ankietowanych, pozbawiona indywidualnego oddziaływania, uwzględniającego rzeczywiste możliwości psychofizyczne poszczególnych uczniów. Powoduje to w rezultacie rozwój lęków i frustracji u dzieci.
*
Na pytanie o zasadność funkcjonowania komitetu rodzicielskiego w szkole w przeważającej części uzyskałem od nauczycieli odpowiedź potwierdzającą tę potrzebę. Związane jest to na ogół ze wsparciem finansowym rodziców dla doposażenia szkoły w pomoce dydaktyczne, sprzęt sportowy, organizację turystycznych wycieczek uczniów itp. Tylko nieliczni nauczyciele podkreślali udział rodziców - członków rad klasowych w wybranych przedsięwzięciach opiekuńczo-wychowawczych: uroczystościach szkolnych, wycieczkach szkolnych, wycieczkach krajoznawczych. Przypuszczalnie większość nauczycieli tak widzi pracę komitetów rodzicielskich.
Gdy zapytano rodziców o pracę komitetu rodzicielskiego, to zwykle wymieniali płacenie składek, pomaganie w organizacji uroczystości szkolnych oraz uczestnictwo w przygotowaniu różnych imprez dochodowych, a także pomoc szkole w pracach remontowo-porządkowych. Niektórzy rodzice, członkowie komitetów rodzicielskich, stwierdzili, że zgodzili się na działalność w radzie klasowej lub komitecie rodzicielskim pod presją wychowawcy klasy albo dyrektora szkoły. Podkreślali przy tym, że do dzisiaj nie mają rozeznania co do faktycznych oczekiwań szkoły oraz obowiązków komitetu, mimo że od wyborów upłynęło sporo czasu. Są jednak przekonani, że zostaną im przydzielone konkretne zadania i funkcje, np. sekretarza, skarbnika itp. Tymczasem bardzo często cała dwuletnia kadencja mija na czekaniu na nie. Osoby sprawujące funkcję przewodniczącego komitetu rodzicielskiego często wyrażały opinię, że mało jest dyrektorów i rad pedagogicznych korzystających z doradztwa rodziców, szczególnie w kwestiach pedagogicznych. Wynika to zapewne z nieinformowania rodziców o pracy szkoły, jej efektach edukacyjnych, o planach pracy dydaktyczno-opiekuńczej i sposobach jej realizacji. Rodzice działający w komitetach rodzicielskich uważają więc, że ich widzenie szkoły mało obchodzi grono pedagogiczne, a już w ogóle - pracowników administracyjnych oświaty. Uważają więc swoje miejsce w szkole, w radach klasowych rodziców, w komitetach rodzicielskich za przedmiotowe.
*
Co zatem z tak powszechnie deklarowaną demokratyzacją szkoły? Jedno jest pewne: oświaty i szkoły nie da się zdemokratyzować jakimś jednym aktem prawnym tę demokratyzację nakazującym czy narzucającym. Wymaga to rozłożonego w czasie procesu, złożonego z wielu szczegółowych procedur oraz systematyczności w przełamywaniu stereotypowych barier - wewnętrznych i zewnętrznych. A ponadto trzeba zdawać sobie sprawę, że szkoła z demokratycznym stylem pracy jest tylko szansą, a nie środkiem zaradczym na wszelkie problemy. Uważam, że demokratyzacja życia szkolnego, postępująca dość wolno, a będąca koniecznością, teraz i w przyszłości będzie coraz bardziej realna i powszechna.
Szkoła, której styl pracy jest demokratyczny, to placówka z wewnętrznie wypracowanym systemem samokontroli, ale także uwzględniająca i podlegająca społecznej ocenie podmiotów tak wewnętrznych (pedagogów, pracowników szkoły, uczniów), jak i -zewnętrznych - rodziców, władz lokalnych itd. Ta społeczna waloryzacja może mieć siłę sprawczą tylko wtedy, gdy podmioty szkolne są świadome swojego prawdziwego znaczenia. Szkoły dążące ku pełnej demokratyzacji funkcjonowania muszą wypracować specyficzne metody skutecznego rozwiązywania wielu bardzo złożonych problemów swoich podmiotów (nauczycieli, rodziców, uczniów, środowiska lokalnego itd.), z których każdy ma odmienne uprawnienia. Dlatego o wiele łatwiej kieruje się szkołą rządzoną autokratycznie, upośledzającą i ograniczającą zakres uprawnień podmiotów zewnętrznych w funkcjonowaniu szkoły.
Aby efektywnie rozwijać demokratyzację dzisiejszej szkoły, należy jak najprędzej zwiększyć zakres współgospodarzenia oraz współodpowiedzialności rodziców za czynniki, które są ważne w wychowawczej i opiekuńczej pracy szkoły. Mam tu na myśli przede wszystkim kontakty interpersonalne między rodzicami a nauczycielami oraz określone formy samorządności w obrębie komitetów rodzicielskich.
Prestiż rodziców w szkole zależy od nauczycieli. Na nich to bowiem - jako osobach o specyficznym przygotowaniu pedagogicznym - spoczywa obowiązek mobilizowania i koordynowania współpracy nauczycieli z rodzicami. Uznając tę zasadę za najważniejszą i będąc przeświadczonym, że oba te środowiska wychowawcze pragną się ze sobą spotkać, trzeba jeszcze pamiętać, że jest dużo rzeczowych przyczyn, dla których praca nad urzeczywistnieniem współdziałania nauczycieli i rodziców jest ze wszech miar pożądana. I z tego względu nie należy problemu współdziałania nauczycieli z rodzicami utożsamiać z korzyściami praktycznymi, użytkowymi - pomocą dla rodziców, ograniczoną do szkolnych spraw (co jest, niestety, bardzo powszechne), ale uznać za istotny czynnik aktywności szkoły, która przecież bierze na siebie olbrzymią odpowiedzialność za wychowanie młodzieży.
Wypełniając swoje powinności pedagogiczne, nauczyciele powinni dążyć do stałego informowania rodziców uczniów swojej klasy o: najważniejszych założeniach programu dydaktyczno-wychowawczego szkoły, dostrzeżonych strukturach formalnych i nieformalnych w klasie szkolnej, a nawet o głównych założeniach i wymaganiach z wybranych przedmiotów szkolnych. Ułatwiłoby to rodzicom zrozumienie wielu potrzeb szkoły, zarówno związanych z organizacją procesu nauczania, planowaniem zajęć pozalekcyjnych, uroczystości szkolnych i innych dotyczących procesu szeroko rozumianej edukacji, jak i dotyczących np. remontów, zakupu pomocy dydaktycznych, sprzętu sportowego itd.
Okazuje się bowiem, że właśnie niewiedza o wymaganiach stawianych uczniom przez szkołę, systemie stosowanych nagród i kar budzi niezadowolenie rodziców, a często też krytykę pedagogicznej działalności szkoły. A przecież można to wyeliminować przez urzetelnienie informacji, zapewniającej lepsze zrozumienie poczynań wychowawczych nauczycieli, a tym samym i aprobatę rodziców. Jeżeli jednak nie uda się uzyskać pełnej akceptacji rodziców dla pedagogicznych poczynań szkoły, to w bezpośrednich kontaktach należy zabiegać przynajmniej o możliwą aprobatę głównych kierunków pracy szkoły.
Głównym powodem bezpośrednich kontaktów obu środowisk są z reguły jednostkowe postawy oraz różne wyniki w nauce poszczególnych uczniów. W indywidualnych kontaktach dominują informacje niekorzystne, odnoszące się do uzyskiwanych ocen szkolnych i zachowania. Dzieje się tak dlatego, że w większości szkół nauczyciele nie widzą potrzeby kontaktów z rodzicami uczniów legitymujących się wysokimi osiągnięciami szkolnymi; najczęściej rodzice tych uczniów nie wykazują większej aktywności w czasie grupowych spotkań w szkole. Żadna bowiem ze stron (z różnych względów) nie kwapi się do inicjowania bardziej szczegółowych rozmów wychowawczych, wychodząc z założenia, że jeśli jest dobrze, to o czym tu dyskutować. Uważam, że to niesłuszne, aby tylko niepowodzenia szkolne dziecka miały być przedmiotem pedagogicznych rozmów nauczyciela z rodzicami. Spotkanie w takich okolicznościach jest zawsze bardzo przykre dla rodziców, nie spełniają się bowiem ich szkolne oczekiwania, dlatego nawiązanie porządnej współpracy z nauczycielami, jest utrudnione. Rodzice, otrzymując tylko negatywne komunikaty, nie potrafią ich efektywnie wykorzystać. W rezultacie unikają kontaktów z nauczycielami, obarczając ich winą za nieporadność dydaktyczno-wychowawczą i brak odpowiedniego podejścia pedagogicznego do dzieci. I co jest bardzo zastanawiające, większość nauczycieli stan ten akceptuje, nie przejmując inicjatywy w dążeniu do kontynuowania kontaktów z tymi rodzicami.
*
Jedną z najistotniejszych metod zwiększania skuteczności współpracy nauczycieli z rodzicami jest wzrost samorządności rodziców w szkole. Znając cele i zadania oraz opinie nauczycieli i rodziców o miejscu komitetu rodzicielskiego w szkole, można stwierdzić, że jest on w szkole czynnikiem wręcz koniecznym, ale niestety nie mogącym się poszczycić znaczącymi osiągnięciami. Prawie zawsze, gdy ocenia się efekty prac komitetów rodzicielskich, odnosi się je do czysto materialnych osiągnięć szkoły, które uzyskano przy pomocy rodziców i ich komitetu. Oczywiście, należy też to docenić, jest to ważne ze względu na potrzeby finansowe placówek oświatowych. W sumie jednak nie o to chyba chodzi w działalności komitetów rodzicielskich dla szkoły i jej nauczycieli, a przede wszystkim uczniów.
Myślę, że nadrzędnym celem aktywności komitetów rodzicielskich w szkole, jako reprezentantów wszystkich rodziców, jest wspólne z kadrą pedagogiczną podnoszenie efektywności procesu nauczania i wychowania. Może to się dokonać w wyniku doskonalenia form pracy pedagogicznej szkoły i jej środowiska lokalnego (głównie samorządowego). Stan taki jest możliwy do osiągnięcia, gdy istotne dla szkoły decyzje będzie się podejmować na zasadzie partnerskiej współpracy, szacunku dla profesjonalizmu i rodzicielskiej kompetencji. W tym miejscu nasuwa się pytanie o to, co dzisiaj utrudnia komitetom stanie się prawdziwymi współgospodarzami szkoły?
*
W odpowiedzi na to pytanie trzeba uwzględnić stan świadomości nauczycieli o roli, jaką powinien pełnić rodzic i komitety rodzicielskie w pracy pedagogicznej szkoły i samych nauczycieli. A także i to, na ile obowiązujące przepisy oświatowe i wynikająca z nich pragmatyka szkolna zezwalają komitetom rodzicielskim nie tylko wspierać szkołę materialnie, formułować opinie i służyć doradztwem nauczycielom, ale również decydować o wybranych kwestiach istotnych dla edukacji i wychowania.
Najłatwiej chyba można zmodyfikować obowiązujący regulamin komitetu rodzicielskiego, utworzyć nowe organy przedstawicielskie, np. rady szkoły, wprowadzając postanowienia o upodmiotowieniu rodziców na terenie szkoły, uszczegółowić i rozszerzyć uprawnienia środowisk lokalnych, chcących aktywnie współdecydować o jakości kształcenia dzieci i młodzieży. Wszystkie te założenia mogą zasadniczo zmienić obecny stan, pod jednym wszakże warunkiem - przemianom tym musi towarzyszyć zmiana postawy i świadomość nauczycieli, że każdy rodzic, a na pewno jego organ przedstawicielski (komitet rodzicielski) ma także prawo sprawować funkcje kontrolne wobec wszystkich pedagogicznych zabiegów szkoły.
Autorytaryzm szkolny ma swoją długą tradycję, sięgającą daleko wstecz, kiedy to skutecznie i niepodzielnie funkcjonował model nauczyciela arbitra, który miał jedyny i decydujący głos. Trzeba wiele rozsądku i cierpliwości, by przełamać te tradycje arbitralnych rozstrzygnięć sytuacji szkolnych, opowiadając się za podmiotowością w szkolnictwie, równoprawnym funkcjonowaniem uczniów, ich rodziców i nauczycieli. Demokratyzacja i podmiotowość w placówce oświatowej to konstruowanie twórczego obszaru dla nauczycieli, uczniów, ich rodziców, pracowników administracji szkolnej, środowisk lokalnych; to również mobilizowanie ich do indywidualnej odpowiedzialności za swoje działania. Dopiero tak rozumiany proces demokratyzacji pozwoli efektywnie realizować wspólne cele, które zawsze muszą mieć na uwadze właściwy rozwój młodych pokoleń.
Wiesław Sikorski
Uniwersytet Opolski
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14