Poszanowanie praw tak, ale obustronne
Dzień dzisiejszy stawia przed nauczycielem bardzo wysokie wymagania. Nauczający innych powinien być dobrze przygotowany merytorycznie i metodycznie, wykazywać się zdolnością do twórczych działań, kochać swój przedmiot, zawód, dzieci, ustawicznie się doskonalić, mieć szerokie zainteresowania i... mnóstwo czasu na spełnienie swego powołania czy, jak kto woli, obowiązków zawodowych. W różnym stopniu obecnie czynni nauczyciele są w stanie spełnić te i wiele innych związanych z nimi oczekiwań. Bywa dobrze, ale bywa źle, a nawet bardzo źle. Jak w każdym zawodzie, tak i w tym są ludzie z przypadku i świadomego wyboru, starsi i młodsi, lepiej i gorzej przygotowani, twórcy i rzemieślnicy, samodzielni i wymagający prowadzenia za rękę. Ich motywacje do pracy są różne, a zapłata nie jest, jak wiadomo, czynnikiem je podnoszącym. Duży procent tej grupy zawodowej to ludzie niezadowoleni, przygnębieni, niekiedy zrezygnowani i rozczarowani. Pracują w atmosferze niepewności, ciągłych zmian, nowych zarządzeń i projektów, ze świadomością tragicznej sytuacji finansowej naszej oświaty, wymagającej ciągłego oszczędzania na tym, co w szkole konieczne, by stworzyć nauczanym maksymalnie korzystne warunki edukacji. Na dodatek w naszym społeczeństwie modne stało się w ostatnich latach przyglądanie się szkole, a więc i nauczycielowi.
Wynikiem tego procesu jest krytyka, niekoniecznie obiektywna i konstruktywna, oparta na głębszym przemyśleniu, patrzeniu uważnie i z bliska. Głosy krytyczne, a nawet napastliwe pod adresem nauczyciela, padają z ust wielu, nawet tych najmłodszych Polaków. Łamy pism stoją dla wszystkich otworem, redaktorzy telewizyjni chętnie udzielają głosu przed kamerą. I słyszy się niekiedy, jak to źle opłacani, żądni władzy ludzie, nie mogący zrealizować swych ambicji gdzie indziej, poszli do szkół, aby rozładować tam swoje frustracje, zrealizować marzenia o władzy. Są tego świadomi nawet uczniowie udręczeni, gnębieni i poniewierani przez swych żądnych władzy pedagogów.
Młodzież została jednak w ostatnim czasie wzięta w opiekę. W szkołach można bowiem powołać Rzecznika Praw Ucznia. Dziatwa wybiera nauczyciela, którego darzy zaufaniem, by jej bronił i wspierał w różnych konfliktach na linii nauczyciel - uczeń. Koniec z bezprawiem, przyszedł czas położyć kres nauczycielskiej samowoli.
Dobra to z pewnością inicjatywa i nie jest moją intencją krytyka pomysłu. Nie godzę się natomiast na generalizację oceny naszej postawy etyczno-moralnej. Na pewno nie żądza władzy podyktowała mi wybór zawodu, a niezadowolenie z wysokości moich poborów nigdy nie wpłynęło na stosunek do dzieci czy sposób realizowania zadań dydaktycznych i wychowawczych. W przypadku większości moich koleżanek i kolegów jest chyba tak samo. Dlatego podobne glosy, zwłaszcza te padające z ust młodzieży, budzą sprzeciw, pretensje, są w moim odczuciu wręcz obraźliwe.
Znam z własnej praktyki przypadki zachowań nauczycieli, które godzą w podstawowe prawa ucznia i w jego osobistą godność. Są to zachowania widoczne dla otoczenia, o nich się w szkole wie, nie zawsze są tajemnicą. Często dla dyrektorów, rad pedagogicznych, a nawet rodziców wygodniejsze jest jednak udawanie, że nie ma problemu. Tymczasem nikomu nie wolno tego tolerować. Rzecznik Praw Ucznia niczego nie dokona, jeżeli nie zadba się o inny sposób myślenia, dziabania, traktowania drugiego człowieka, nie wyeliminuje źle pojmowanej solidarności zawodowej.
Uczeń pobyt w szkole ma wykorzystać na wszechstronny rozwój umysłowy, psychiczny i fizyczny. Szkoła ma mu to umożliwić, bo po to istnieje. Nie może ona akceptować sytuacji, kiedy uczeń traci czas i energię w sporach i konfliktach. Musi gwarantować mu spokój, właściwe traktowanie, poczucie bezpieczeństwa i zadbać o respektowanie tych praw. Niezbędne jest jednak jednoczesne budowanie świadomości, że aby mieć prawo do czegoś, trzeba też dorosnąć do akceptacji licznych obowiązków. W wielu szkołach postawa młodzieży sprowadza się do walki o prawa. O obowiązkach mówi się o wiele mniej chętnie i wymienia ich mało. Gdy czyta się propozycje uczniowskie dotyczące regulaminów, to uderza w tych rejestrach nagromadzenie roszczeń i, dość często, pomijanie podstawowych obowiązków. Nie wszystkie środowiska uczniowskie są należycie wychowane do demokracji, bo nie bardzo rozumieją, że drugiej stronie (nauczycielowi) też przysługują prawa.
Obowiązki nauczyciela są znane wszystkim. Przypomina mu je nadzór pedagogiczny, środki masowego przekazu, a nawet uczeń. O nauczycielskich prawach jakoś tak często i głośno się nie mówi. Wymaga się od nauczyciela punktualności, dobrego przygotowania do lekcji, stosowania atrakcyjnych metod, rzetelnego wykorzystania czasu lekcyjnego, różnicowania form pracy i wymagań, zrealizowania i utrwalenia materiału. Ale jednocześnie często mu się w tym przeszkadza. Nie jest np. rzadkością klasa spóźniająca się (lub nieobecna), bo załatwiająca jakąś ważną sprawę, przebywająca na badaniach lekarskich lub właśnie się na nie udająca. Do normalności należy, że kilkunastoosobowe grupy dzieci są nieobecne na lekcji, gdyż uczestniczą w zawodach sportowych, mają zebranie lub spotkanie. Ktoś wreszcie przerywa lekcję, bo ma ważne pytanie do klasy lub ogłoszenie, zbiera składki lub chętnych do czegoś, wzywa kogoś, zabiera klasę na wybory lub akcję fluoryzacji. To dorośli uczą dziecko, jak "godzić" różne sprawy i zadania, pokazując niejednokrotnie nie najlepsze z możliwych sposobów.
Niejeden uczeń odwiedza gabinet lekarski wielokrotnie wychodząc z lekcji przedmiotu, z którym ma problemy, zgłasza się do przeróżnych zadań, zyskując jeszcze na dodatek opinię chętnego do pracy na rzecz klasy i szkoły. Moim zdaniem dziecko w czasie pobytu w szkole winno zdobyć przeświadczenie, że nauka to praca i czas na nią przeznaczony trzeba efektywnie i rzetelnie wykorzystać. Działać, organizować przyjemności, uprawiać sport i inne ulubione zajęcia można po matematyce, języku polskim, geografii czy biologii, a nie na. Żeby takie przeświadczenie u uczniów wykształcić, trzeba nauczycielowi zagwarantować niezakłócanie procesu lekcyjnego. Bywa, że lekcja jest kilka razy przerywana, uczniowie oderwani od pracy, ich uwaga rozproszona. Trzeba sporo opanowania i lat praktyki, by w pogodnym nastroju ją dokończyć, jeśli w ogóle uda się dokończyć, realizując wszystkie zaplanowane etapy.
Jak może nauczyciel rzetelnie ocenić ucznia, który nie przychodzi na klasówki, lekcje powtórzeniowe i syntetyzujące spędza np. w gabinecie dentystycznym , a jak już jest, to po nieobecności zgłasza nieprzygotowanie poparte usprawiedliwieniem rodzica, a niekiedy i wychowawcy? Czy tylko winą nauczyciela są spiętrzające się pod koniec semestru klasówki? Zwykle to nie nauczyciel, ale uczniowie inicjują wielokrotne przesuwanie uzgodnionego terminu sprawdzianu lub pracy nad lekturą. Gdy sami nie mogą niczego wskórać, pomagają im w tym rodzice, wychowawca, czasem dyrektor. Efektem rzadko bywa lepsze przygotowanie, a zawsze pretensja, że zaraz potem wypada kolejny sprawdzian (wynikający przecież z planu semestralnego) lub rozpoczyna się praca nad następnym utworem literackim. W tych lub podobnych sytuacjach bywa czasem i tak, że to raczej nauczycielowi przydałby się rzecznik jego praw. Nauczyciel, tak jak uczeń, ma prawo do odpoczynku, równomiernego rozłożenia w czasie realizowanych zadań, do normalnego życia prywatnego.
Zawsze byłam i jestem za poszanowaniem praw ucznia, ale pod jednym warunkiem. Tym mianowicie, że będzie to poszanowanie obustronne. Nikt chyba nie przystanie na respektowanie praw innych, jeśli oni nie będą respektować jego praw. Dotyczy to każdej dziedziny naszego życia.
Czy w szkole miałoby być inaczej?
Grażyna Jańczyk
Poddębice
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14