Imię i nazwisko:
Adres email:


Aby nauczanie było nauczaniem skutecznym



Problem wzajemnych relacji uczeń - nauczyciel oraz wynikających z nich funkcji pedagoga jest tak stary, jak stara jest szkoła. Wypowiedzi na ten temat zawsze było i jest mnóstwo. Dowodzą one odmiennych stanowisk świadczących o niejednakowym interpretowaniu zadań i funkcji nauczyciela, odmiennym rozumieniu takich pojęć, jak kierowanie, współdziałanie czy organizowanie, o wpływie sytuacji społeczno-politycznej czasu, w którym żyjemy.


Dawny model szkoły zakładał formalne, oparte na znacznym dystansie stosunki między nauczycielem a uczniem. Ten pierwszy wyraźnie dominował, a jego funkcja określała podstawowy obowiązek polegający na przekazywaniu uczniom wiedzy i umiejętności. Dyktowała to poniekąd sytuacja szkoły czasów dawniejszych, w których przede wszystkim była ona powołana do podejmowania działań edukacyjnych. Wiedzę i umiejętności zdobywało się w szkole, gdzie indziej rzadziej i tylko w pewnych dziedzinach. Niosący ów dar wiedzy nauczyciel sam organizował proces zwany nauczaniem. Reakcja poddanych tym zabiegom uczniów sprowadzała się do przyswajania sobie wyznaczonych wiadomości i umiejętności. Takie podejście do procesu dydaktycznego obecne jest w pewnym stopniu i we współczesnej rzeczywistości, zwłaszcza w tych środowiskach, które nie mogą się wyzwolić spod wpływów tradycyjnej pedagogiki.

Tymczasem szkoła już dawno przestała być jedyną instytucją nauczającą. Wiedzę bez trudu można dziś zdobywać bez udziału szkoły. Nauczanie nie musi przebiegać z inicjatywy nauczającego. Współczesny człowiek, a więc i każdy nastolatek również, otoczony jest zewsząd różnymi źródłami informacji. Uczy się z własnej inicjatywy czytając książkę, czasopismo, oglądając programy edukacyjne, widowiska, słuchając radia, uczestnicząc w akcjach oświatowych organizowanych przez placówki pozaszkolne. Uczenie się jest więc faktem, choć niekoniecznie musi być ono wywołane nauczaniem. Znaczna część naszego nauczania przebiega zatem bez udziału nauczyciela i w ogóle zorganizowanego procesu.

Sam fakt, że mamy do czynienia z aktem nauczania, nie powoduje istnienia procesu uczenia się. Każdy nauczyciel zna z własnej praktyki przykłady, kiedy to ów uczący się chodzi do szkoły, lecz nie wynika z tego automatycznie, że się uczy. Nie są bowiem rzadkością uczniowie, którzy zupełnie nie angażują się w to, co się robi na lekcji. Inaczej to ujmując, nie przyjmują oni stwarzanej przez nauczyciela sytuacji, nie rozumieją jego intencji i nie uznają jej za swoją. Dopiero kiedy pozwoli się im zrozumieć sytuację i intencję nauczających, mogą wejść we właściwe z nimi relacje. Zaistnieć może tym samym nauczanie nazwane przez Allena Pearsona "nauczaniem skutecznym" (WSiP 1995). Stanowi ono zespół czynności i sytuacji zamierzonych, właściwie rozumianych przez obie strony procesu i opartych na intencji nauczającego, ale rozumianej i przyjętej przez uczącego się.

Zarówno nauczanie, jak i uczenie się są to zespoły działań twórczych: Trzeba im nadać taką postać, która będzie najlepsza dla włączonych w proces uczących się. Nieobojętna będzie w wyborze również dana chwila czy miejsce realizacji procesu, a także to, kto te działania organizuje. Siłą kierującą jest w tym procesie nauczyciel, ale to uczniowie są faktycznymi sprawcami swego rozwoju. Oni zatem winni mieć wpływ na to, co robią, w jaki sposób, w jakim tempie itp.

Styl kierowania, jaki obierze nauczający, będzie miał decydujący wpływ na ukształtowanie się interakcji w zespole. W sposobie realizacji zadań wynikającym z pozycji kierującego, a więc planowaniu, organizowaniu, kontrolowaniu czy koordynowaniu działalności zespołu, mogą dominować dwa typy zachowań zachowania autokratyczne lub demokratyczne.

Współczesna szkoła odcina się od modelu autokratycznego preferującego pozycję nauczyciela i podporządkowującego mu uczniów w sposób bezwzględny. Aprobowane są natomiast zachowania nauczyciela, który liczy się ze zdaniem ucznia, włącza go do wszelkich czynności, ośmiela, szanuje jego poglądy, wskazuje drogę, ale akceptuje jednocześnie korzystanie z innej drogi wybranej przez samego uczącego się. Chodzi bowiem nie tylko o to, aby nauczający w sposób zorganizowany oddziaływał na swego wychowanka, ale aby współdziałał z nim, pozwalał mu wpływać na swoje poczynania. Powinno to dotyczyć wszystkich etapów procesu dydaktycznego.

To trudne, ale wykonalne zadanie stojące przed współczesnym nauczycielem. Jego realizacja zaczyna się już w momencie, kiedy nauczyciel przystępując do pracy bada swych podopiecznych chcąc ustalić ich indywidualne właściwości. Przebiega przez etap konkretyzacji celów i treści dla naszej klasy, wybór najwłaściwszych metod i form pracy, organizację jednostki dydaktycznej, prowadzenie bieżącej kontroli i samokontroli przyswojenia wiadomości i umiejętności, sprawdzanie i analizowanie wyników. Jeżeli na którymś z etapów zabraknie aktywności ze strony uczniów, wszelkie zabiegi nauczyciela nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, a nauczanie może nie okazać się "nauczaniem skutecznym".

Jak temu zapobiec odwołując się do codziennych sytuacji dydaktycznych? Jest wiele możliwości takich działań i z pewnością korzysta z nich większość współczesnych nauczycieli.

Możemy współdziałać z uczniami pytając ich możliwie często 0 ocenę wielu spraw, również naszych własnych pomysłów i rozwiązań metodycznych. Możemy pobudzać grupę do wyrażania własnego zdania, zapewnić każdemu prawo wypowiadania tego, co myśli. Sądy błędne, myśli nietrafne trzeba sprostować, ale droga do tego winna prowadzić przez merytoryczną dyskusję, a nie negację bez uzasadnienia. Przekazać prawdę, będzie więc znaczyło pomóc dojść do niej samemu, niekiedy przez długie i kręte ścieżki. Sprzyjający okaże się wybór partnerstwa i nauczania problemowego. Ono bowiem stwarza możliwość samodzielnego wkraczania w świat myśli, stałego poszukiwania i aktywności wobec wszystkiego. Autokratyczne działanie nie ma tu racji bytu, bo ucząc myślenia i wypowiadania własnych sądów, nie można proponować tematów i spraw, o których nie wolno mówić tego, co się myśli.

Współdziałanie winno się dokonywać także na tych etapach, w których uczeń może się wydawać mało kompetentny. Nie ucierpi proces nauczania, jeśli czasem pozwolimy dziecku wpłynąć na to, czego się będzie uczyć, co czytać, o czym pisać. Wspólne ustalenie listy lektur, tematów do opracowania w domu i w klasie, tematyki i formy prac pisemnych może wydatnie zmienić podejście uczniów do zadań, które - dobrowolnie przyjęte - będą z pewnością sumienniej realizowane. To samo dotyczy wymagań stawianych uczniowi. Będzie zdolny efektywniej współdziałać, jeśli się z nim zawczasu ustali, czego, kiedy i w jakiej formie będzie się od niego wymagać na dany stopień szkolny.

Fakt, że nauczyciel jest zmuszony egzekwować wiadomości i oceniać, nie wyklucza możliwości wytworzenia demokratycznego układu stosunków z zespołem uczniowskim. Może to być utrudnienie, bo wymaga włączenia uczniów w czynności, do których wykonania nie są przygotowani, ale przecież zadaniem szkoły jest również tego ich nauczyć. Odpowiednie zabiegi dydaktyczne wchodzą w tym zakresie w sferę wychowania człowieka, który ma posiąść umiejętność samokontroli, obiektywnej oceny siebie i innych, krytycyzmu, tolerancji, samodzielnego stawiania sobie celów i wyznaczania zadań prowadzących do ich osiągnięcia. W tych kwestiach konieczne jest dogadanie się, obustronna umowa, zgoda na pewne rozwiązanie. Przymus eliminuje jakiekolwiek pozytywne rozwiązanie. Jak pisze Thomas Gordon w swej książce Wychowanie bez porażek w szkole: Nigdy nie dojdzie się do współdziałania, jeżeli się zmusi ucznia do zrobienia czegoś.

Wydaje mi się, że ciągle jeszcze w naszych szkołach nauczyciel jest przede wszystkim nadawcą. Tak w sprawach dydaktycznych, jak i wychowawczych. O ile w tych ostatnich coraz częściej godzi się przyjąć rolę słuchacza, to w przypadku nauczania niezbyt chętnie przyjmuje rolę odbiorcy. W roli tej widzi ucznia, a jednocześnie nie zadowala go rezultat takiej interakcji w sferze dydaktycznej, czego dowodem są narzekania w stylu: "klasa nie chce mówić", "nie ma nic do powiedzenia", "milczy, tylko by słuchała".

Małe dzieci takie przecież nie są. Chętnie pytają, słuchają, ale równie chętnie same mówią i chcą być słuchane. Często jednak osoby nauczające zdają się o tym zapominać. Nie dają swym uczniom dojść do głosu, spychają ich do roli grzecznych słuchaczy, z których wyrastają bierni odbiorcy podawanej na lekcji wiedzy, dominującej umiejętności. Sądzę, że aby cokolwiek w tym stanie rzeczy zmienić, każdy nauczający musi nauczyć się aktywnie słuchać, to znaczy trafnie rozszyfrowywać komunikat odebrany od ucznia i wysyłać odpowiedzi zwrotne, ale to, jak pisze Thomas Gordon w cytowanej już przeze mnie książce, wymaga ...praktycznego zastosowania całego zespołu wiadomości na temat uczniów, ich problemów i roli nauczyciela jako osoby pomagającej.

Ten amerykański psycholog proponuje nauczycielom tzw. metodę III, która opiera się na osiągnięciu wzajemnego porozumienia między nauczycielem a uczniem, polegającego na przyjęciu rozwiązania możliwego do zaakceptowania dla obu stron. Odnosi ją zarówno do wychowania, jak i do nauczania, bo jak twierdzi ...znaczny procent konfliktów uczeń -nauczyciel wynika ze stosunku, jaki zachodzi między nimi na obszarze Nauczania i Uczenia się. I choć z wielu sądami tego autora nie w pełni się zgadzam, tu przyznaję mu rację. Podobnie jak on uważam, że liczne konflikty na linii uczeń - nauczyciel dotyczą spraw nauki. Tu nauczyciel najchętniej przyjmuje autorytatywną rolę. Tymczasem czynności nauczyciela powinny być organizowane przemiennie z aktywnością uczniów. Kierownicza rola nauczyciela w procesie nauczania nie może eliminować, a nawet ograniczać aktywności uczniów. To uczeń ma się nauczyć, to uczeń ma się rozwijać umysłowo i moralnie. Nauczyciel ma mu tylko w tym pomóc, ułatwić to. Nie wolno mu jednak ucznia wyręczać. Wypełniając swe kierownicze funkcje musi wierzyć, że jego podopieczny jest zdolny samodzielnie myśleć i działać, że może stać się w tym działaniu partnerem. Oczekuje jednak potraktowania go serio oraz że pozwolimy mu w szkole być sobą.


Grażyna Jańczyk

Poddębice


 

Kwiecień 1996
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej