Imię i nazwisko:
Adres email:


Proponuję program mobilny



Chcę zwrócić uwagę na istnienie licznej grupy dzieci i młodzieży, która nie mieści się w żadnej formule naszej edukacji. Są to dzieci, które mimo wystarczających, czasem dużych możliwości rozwoju umysłowego, nie są w stanie przystosować się do wymagań stawianych normalnej grupie klasowej.


Szkoła specjalna minimalizuje ich możliwości, a integracja ma sens dopiero po przeredagowaniu programów i metod. Jako rozwiązanie optymalne proponuję formułę klasy nazwanej przeze mnie klasą indywidualizującą, mobilną.

Celem tego programu jest ukształtowanie osobowości o szerokim wyobrażeniu o świecie, a nie dużej o nim wiedzy. Wyobrażenie to jest podstawą, na której w dowolnym momencie swojego życia człowiek potrafi rozbudować każdą możliwą sumę wiedzy, gdy okaże się to potrzebne. Istotną rolę odgrywa tu wyobraźnia oraz transfer wiedzy.

Ważne jest też zminimalizowanie rywalizacji i konkurencyjności. Brak zbędnej rywalizacji, a więc i agresji powoduje, że dziecku łatwiej poprosić o pomoc czy informację, a nam łatwiej jej udzielić.

W systemie tym wykluczam przypadki patologii społecznych - przemieszanie nieprawidłowości pochodzących z uszkodzeń somatycznych i społecznych nie rokuje dobrych nadziei na poprawę obrazu poszczególnych dzieci. Tym bardziej, że mały zespół klasowy, dobierany w sposób przemyślany i psychologicznie uzasadniony, musi się opierać na ścisłej, aktywnej współpracy rodziców i szkoły.

Współpraca taka, to warunek konieczny. Dzieci z tej grupy są z reguły poddawane intensywnej rehabilitacji, leczeniu w kilku specjalnościach. Często przebywają w sanatoriach, na wczasach rehabilitacyjnych itd. Z tej też przyczyny wzmożenie indywidualizacji programu jest niezbędne do istnienia ciągłości pracy grupy klasowej i poszczególnych dzieci. Leczenie i jego wyniki (lub ich brak) mają bezpośredni wpływ na gotowość dziecka do nauki i dowolność percepcji. Wszystko to nauczyciel powinien wiedzieć i orientować się w rozkładzie zajęć i kuracji dziecka.

Biorąc to wszystko pod uwagę, uważam, że optymalnym rozwiązaniem byłaby stała współpraca z klasami masowymi, równorzędnymi dla stopnia edukacji poszczególnych dzieci. W jednej klasie mobilnej byłyby dzieci o różnym stopniu wiedzy. Na przykład - jedno dziecko z różnych przedmiotów może realizować zakres wiedzy różnych klas! Im zdolniejszy i bardziej twórczy nauczyciel, tym większa gama wariantów pracy. Współpraca powinna iść w dwóch kierunkach: dziecko z klasy indywidualizującej pracuje czasami w klasie masowej, a dziecko z klasy masowej pracuje w klasie indywidualizującej. Jest to pogłębienie integracji, a obu stronom przynosi również korzyści intelektualne i wychowawcze. Diametralnie odmienny system pracy działa mobilizująco i zapobiega rutynie.

Istotnym zadaniem dla nauczycieli jest przygotowanie dzieci zdrowych do współpracy z dziećmi z uszkodzeniami. Chodzi mi o przeniesienie uwagi ze współczucia i nadopiekuńczości na zrozumienie pracy i wysiłku, jakich wymaga od nich życie. To, co nam przychodzi łatwo, one muszą wywalczyć, wypracować z dużym samozaparciem, siłą woli, wysiłkiem fizycznym, pokonywaniem bólu. Muszą spełniać dużo więcej obowiązków i łączyć naukę z rehabilitacją. Mają ograniczoną możliwość zabaw i kontaktów rówieśniczych. Takie spojrzenie zasadniczo zmienia wzajemny stosunek. Dzieci specjalnej troski stają się równorzędnymi (acz nieco innymi) partnerami, osobami o dużym doświadczeniu życiowym, bogatej (z innej perspektywy) obserwacji świata i oryginalnym, nieco odmiennym (więc nowym) widzeniu najbliższego środowiska; są pełnowartościowymi osobowościami, a wzajemne zrozumienie wymaga wysiłku obu stron i niesie obustronne korzyści.

Zasadniczą innowacją w klasie mobilnej jest system ocen. Nawet w szkole masowej jest niewielu uczniów rozwijających się równomiernie w każdej dziedzinie. Tym bardziej wśród dzieci z uszkodzeniami. Konieczność opanowania w równym stopniu programu szkoły powszechnej powoduje, mimo odmiennych założeń, zwracanie uwagi głównie na niedobory. Cały wysiłek nauczyciela, rodziców, pedagogów zwrócony jest na wyrównywanie defektów, przy zaniedbywaniu konkretnych zdolności, niejednokrotnie przekraczających przeciętność. Dążenie dziecka i jego opiekunów do dogonienia rówieśników jest od początku tak duże, że przeważnie pomija się niezaprzeczalne zdolności, spychając je nawet do rangi dziwactwa. Tym samym przez cały okres szkolny kodujemy niską samoocenę, przez co zamykamy możliwość samorozwoju.

Z odsieczą idzie tu punktowany system oceny. Ważna jest tu suma punktów zdobytych przez ucznia z wszystkich przedmiotów (bloków wiedzy). Na tę sumę składają się punkty z dziedzin słabo znanych przez dziecko (mała liczba punktów) i z dziedziny ukochanej, a zatem zrozumiałej i łatwo poznawalnej, w której zdobywa wiele punktów. Tym samym uwaga wszystkich zwrócona jest na efektywną działalność dziecka. W ten sposób nawet istnienie "malej, żyznej działki " może zadecydować o powodzeniu w szkole.

Na przykład, uczeń umiejący doskonale poruszać się w świecie liczb (niekoniecznie w całej matematyce) może zebrać w tej dziedzinie taką liczbę punktów, że nadrobi swoje ogromne braki np. w dziedzinie historii. Ktoś o doskonalej pamięci odtwórczej może uzupełnić punktację z zakresu np. analizy i syntezy. Istotną sprawą jest nieograniczona liczba punktów z danej dziedziny, gdyż im większe, bardziej spektakularne są osiągnięcia w jednym kierunku, tym więcej niedociągnięć mogą wyrównać.

Nauczyciel ocenia ucznia globalnie: sumuje liczbę punktów zdobytych z całego zakresu edukacji. Do przekroczenia etapu konieczna jest nie odpowiednia ocena z każdego przedmiotu, ale suma wszystkich punktów. Podobną ocenę otrzyma uczeń ogólnie przeciętny i ten szczególnie uzdolniony w jednym kierunku, a w pozostałych dużo słabszy. Przy wspomnianej wyżej teoretycznie nieograniczonej liczbie punktów z jednej dziedziny, premiujemy wyraźnie talent poparty pracowitością. Uczeń bardzo zdolny będzie mógł rozwijać swe liczne talenty. Motywowany będzie dodatkowo wynikami kolegów wyspecjalizowanych w jednym kierunku.

Nauczyciel nie jest skrępowany programem, bo głównym założeniem jest właśnie indywidualne rozwijanie specyficznych zdolności i zainteresowań ucznia, dla znalezienia dla niego i przez niego własnej recepty na życie. Mikrouszkodzenia mózgu i upośledzenia w stopniu lekkim zawsze lub prawie zawsze zostawiają mózgowi jakieś szczególne możliwości, które należy wykorzystać. Nauczyciel musi wykazać się dużą elastycznością, być twórczym. Musi orientować się nieco w każdej dziedzinie, z racji nieprzewidywalności ukierunkowań wychowanków.

W klasach starszych musi już się dokonać podział specjalistyczny nauczycieli. A zatem musi istnieć porozumienie między nauczycielami, by ocena punktowa i poszukiwanie mocnych stron dzieci były możliwe do zrealizowania. Nauczyciele, specjaliści w swej dziedzinie, muszą mieć szerokie horyzonty myślowe, by prowadząc uczniów po zakamarkach wiedzy być wrażliwymi również na sygnały mówiące o zdolnościach i zainteresowaniach w innych dziedzinach. By pomóc nakierować ucznia i kolegów nauczycieli na optymalne dla każdego dziecka tory.

Program mobilny dopuszcza dużą elastyczność w stosowaniu metod dydaktycznych. Ważne są jedynie:
  • znalezienie dla każdego dziecka możliwej do opanowania i rozszerzenia dziedziny,
  • opracowanie programu kierującego, który, opierając się na dziedzinie wiodącej, przybliżałby problematykę z innych dziedzin,
  • umiejętność łączenia faktów i zjawisk dla przybliżenia i niwelowania "naturalnej wrogości" dziedzin trudnych, obcych dziecku,
  • dopilnowanie, by wiedza, umiejętności, postawy i osobowość rozwijały się stale, bez zbędnych zahamowań, sukcesywnie.

Proponuję nieco odmienną taktykę przekazu wiedzy: zaprezentujmy szeroki wachlarz tematów, a nie wymagajmy przyswojenia pamięciowego. Pokażmy 20-30 gatunków ptaków, stwórzmy ogólne pojęcie o cechach charakterystycznych dla gromad, rodzin itp. Dziecko poznając ptaki drapieżne, wodne, domowe, zorientuje się co do współzależności wyglądu i trybu życia. Uświadomienie tych zależności będzie podstawą edukacji, a nie wyuczone na pamięć szczegóły budowy.

Mobilność programu polega na różnicowaniu liczby wpisywanych szczegółów i dokładności uogólnień z poszczególnych dziedzin dla indywidualnych osób. Praca z uczniami rozpoczyna się i kończy w ścisłym związku z ich zainteresowaniami. Każdy temat powinien być poznawany szeroko, po czym należy zbliżać się do cech charakterystycznych. Ucząc uogólnień, analizy, syntezy niezbędne jest, jak powiedziałam, podawanie dużej liczby danych nie do zapamiętania, ale dla stworzenia ogólnej orientacji. W ten sposób nie tylko przyswajamy wiedzę, ale jednocześnie usprawniamy w praktyce procesy myślowe. Zagadnienia należy dobierać tak, by znaną strukturę wykorzystać w innych blokach tematycznych, przedmiotowych, ucząc w ten sposób różnorodności spojrzenia na to samo zjawisko.

Przy każdej okazji trzeba ćwiczyć sposoby wyszukiwania, zbierania i przetwarzania informacji. Pokazujmy relacje, zależności, podobieństwa i różnice świata roślin, zwierząt, ludzi, klimatów, środowisk wytworów ludzkiej myśli. Pokazujemy świat makro, aby dzieci, objąwszy wyobraźnią całość, nie szufladkowały fragmentów. Ułatwmy im funkcjonowanie w środowisku w sposób, który godzi konieczności, potrzeby, zamiary, ambicje i możliwości. Szczegóły przyjdą same. Usadowią się w świadomości w bardzo konkretnym, nienaruszalnym punkcie.

Metody i sposoby pracy powinny opierać się w dużym stopniu na arteterapii, która angażuje i rozwija emocjonalny stosunek do otoczenia, działań, relacji. Uwzględniając charakter procesu twórczego (szczególnie w twórczości artystycznej) i najczęściej występujące u osób upośledzonych bezpośrednie przetwarzanie (bez udziału algorytmów kulturowych) informacji, jak się wydaje arteterapia jest tu najlepszym nośnikiem przekazu.

Nieumiejętność logicznego argumentowania i analizowania nie zamyka drogi do poznania świata, lecz zmienia bieg i prowadzi poniekąd na przełaj.

Celem naszych działań nie jest przecież znajdowanie technicznych rozwiązań dla polepszenia świata, ale bezpośrednia umiejętność "używania " tego świata i aktywne funkcjonowanie w nim. Arteterapia ponadto wzmacnia niekonkurencyjność działań, będącą dla mnie jednym z głównych założeń programowych. Daje też szerokie możliwości wyłuskiwania, podkreślania i rozwijania indywidualnych cech i możliwości podopiecznego. Odejść należy od kształtowania czynności na rzecz intensywnego rozwoju wyobraźni.

Przeorganizowania wymaga również system szkolnictwa ponadpodstawowego. Powinny powstać klasy specjalistyczne przy szkołach zawodowych, ale również artystycznych i sportowych. Obserwacje dowodzą, że w przypadku upośledzeń występują wyraźne, choć zawężone, uzdolnienia artystyczne. Rozwijają się one między innymi z powodu bezpośredniości przekazu emocji i stosunku do świata, bez udziału powszechnie rozumianej logiki, bez oporów w postaci nawyków kulturowych, uzależnienia sądów, algorytmów postępowania. Wobec tego należy umożliwić tym wszystkim uzdolnionym dzieciom rozwój talentu, a nawet znalezienie pracy z wykorzystaniem zdobytych umiejętności, posiadanych zdolności. Ani ograniczone możliwości motoryczno-manualne, ani wąski zakres uzdolnień, ani pewne niedobory intelektualne nie mogą być przeszkodą w wykonywaniu tego, co robi się dobrze!

Klasy mobilne, w których każdy uczeń ma swoją specjalność, mogą być siecią, w której informacje krążą bez większych oporów i trudności. Tym samym uczymy współpracy i współistnienia, bez rezygnacji z własnych potrzeb i własnej osobowości. Współpraca w grupie nie jest w ten sposób podporządkowaniem jednostki interesom ogółu, ale wzmożonym samorozwojem i samorealizacją. W takich warunkach łatwiej pogodzić się z niewygodnymi ograniczeniami, z trudną do przyjęcia koniecznością; traktuje się je nie jako przymus, a tylko jako podstawę, na której może bazować dalsza praca indywidualna.

Osoba niepełnosprawna zmienia swą pozycję z odrzuconej, gorszej, na równorzędną, biorącą udział w budowie świata, choć na nieco odmiennych warunkach. Dziecko, poznawszy swoją wartość, nie musi konkurować z kolegą. Nie musi udowadniać, że jest kimś równie wartościowym, bo nie istnieje możliwość bezpośredniego porównywania. Likwidujemy tym samym chęć dominacji, agresji, podporządkowania jednych drugim. Każdy ma przecież swoją przestrzeń, w której czuje się jak ryba w wodzie.


Hanna Rzychoń-Żywicka

Katowice


Czerwiec 1996
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej