Być rodzicem!
Jednym z ostatnich bastionów funkcjonowania władzy w ramach stosunków międzyludzkich jest rodzina - związek rodziców z dzieckiem. Przyczyna takiego stanu jest u nas głęboko zakorzeniona, a doświadczenia większości ludzi są w tej dziedzinie bardzo podobne.
Wychowanie dziecka w przekonaniu o niepodważalności autorytetu rodziców przypomina raczej tresurę opartą na zasadach psychologii behawioralnej: dziecko grzeczne - nagroda (pozytywne wzmocnienie zachowania), dziecko niegrzeczne - kara (negatywne wzmocnienie zachowania). Ta metoda jest skuteczna tylko wówczas, gdy młody człowiek jest uzależniony od rodziców. Kiedy dziecko staje się mniej bezradne, mniej zależne od rodziców w tym, czego potrzebuje, stopniowo tracą oni władzę. Dlatego rodzice odkrywają ku swemu przerażeniu, że nagrody i kary, które funkcjonowały, gdy dziecko było małe, stają się mniej skuteczne, gdy dorasta. Gdyby rodzice mniej liczyli na władzę i posługiwali się raczej innymi metodami, aby wpływać na swoje dzieci od najmłodszych lat, miałyby one mniej powodów do podnoszenia buntu, gdy wchodzą w wiek młodzieńczy.
Wychowanie przez władzę wymaga surowych warunków, niezwykłej konsekwencji i laboratoryjnej dokładności, co nie jest możliwe w codziennym życiu, chyba że z życia rodzinnego zrobi się piekło. Tak często obserwowane u naszych dzieci skutki oddziaływania władzy rodzicielskiej są zatrważające. Dzieci natomiast tworzą mechanizmy obrony przed władzą rodzicielską. Można wyróżnić dwanaście takich mechanizmów (według Gordona):
- opór, przekora, bunt, negacja,
- złość, gniew, wrogość,
- agresja, środki odwetowe kontratak,
- kłamstwa, ukrywanie uczuć,
- obwinianie innych, plotkowanie, oszukiwanie,
- dominowanie, komenderowanie, tyranizowanie,
- przymus zwyciężenia, niechętne uleganie,
- zawieranie sojuszów z rodzeństwem przeciw rodzicom,
- uległość, posłuszeństwo, poddanie się,
- przymilanie się, ubieganie się o względy,
- przystosowanie się, brak siły twórczej, obawa przed spróbowaniem czegoś nowego, potrzeba zapewnienia stałych sukcesów,
- wycofanie się, ucieczka w marzenia, narkotyki, nadmierne oglądanie telewizji, nadmierne czytanie powieści, powrót do infantylnego zachowania się, bezczynność, bierność, apatia, samotna zabawa z wyimaginowanymi towarzyszami, choroba, ucieczka z domu, depresje.
Nasuwają się zatem dwa pytania: Czy władza rodzicielska jest potrzebna samym rodzicom? Czy autorytet i władza rodziców są potrzebne dzieciom? Odpowiedź na pierwsze pytanie wydaje się zaskakująca. Większość rodziców twierdzi, że demonstrowanie swojej władzy dzieciom jest dla nich co najmniej niezręczne i krępujące, wywołuje poczucie winy i świadomość, że zaatakowali słabszego.
Odpowiedzi dzieci są złożone. Z jednej strony, potrzebują one autorytetu, bo wtedy czują się bezpieczne; jeżeli rodzice go nie używają, nie wyznaczają granic, dzieci czują się niekochane. Z drugiej strony, młody człowiek nie lubi, gdy narzuca mu się coś kategorycznie, woli sam decydować o swoim zachowaniu. Dlatego lepiej powiedzieć do dziecka np.: "Nie lubię, kiedy śmiecisz w pokoju" niż kategorycznie stwierdzić: "Nie wolno ci śmiecić!".
W tradycji wychowania dzieci utrwaliły się dwie metody: pierwsza z nich to metoda zwycięstwa, czyli ciągłego wygrywania z dzieckiem, okazywania swojej władzy, siły i autorytetu. Metoda druga, to porażka polegająca na przegrywaniu w konflikcie z dzieckiem, braku konsekwencji w egzekwowaniu na przykład surowego regulaminu nałożonego na młodego człowieka.
Jak wykazały badania, oba wymienione sposoby wychowania nie przynoszą korzystnych rezultatów, nie powodują faktycznego zinternalizowania norm moralnych, dlatego jako nieskuteczne należy je odrzucić. Wydaje się, że warto rozpowszechnić wśród rodziców metodę wychowania bez porażek; rola ta powinna przypaść nauczycielom. To oni winni być rzecznikami potrzeb i praw należnych dziecku… A więc nie tylko popularyzować na spotkaniach z rodzicami Konwencję o Prawach Dziecka, ale również podsuwać skuteczne metody przestrzegania tych praw.
Wydaje się, że warto upowszechniać metodę wychowania bez porażek. W sposobie tym nie ma zwycięzców i pokonanych, a relacja rodzice dziecko oparta jest na zasadach partnerskich. Metoda ta nie wymaga ani od rodziców, ani ze strony dziecka stosowania siły. Rodzice i dzieci nie walczą z sobą, ale współpracują nad wykonaniem wspólnego zadania. Dzieci nie czują się zmuszone do używania różnych sposobów przeciwstawiania się władzy rodziców.
W metodzie tej postawę rodziców cechuje respekt wobec potrzeb dziecka. Rodzice jednocześnie liczą się także z własnymi potrzebami. Metoda ta daje dziecku do zrozumienia: "Szanuję twoje życzenia i potrzeby oraz twoje prawo do tego, by zostały zaspokojone, ale szanuję także moje własne potrzeby i moje prawo do ich zaspokojenia. Spróbujmy znaleźć rozwiązanie, które dla każdego z nas będzie do przyjęcia".
Przytoczę wypowiedzi uczniów klasy VII, które potwierdzają nadużywanie władzy przez rodziców i jej negatywne skutki:
- Ojciec często mnie bije z byle powodu, dlatego chciałabym, żeby go w ogóle nie było. U mamy chciałabym zmienić to, aby nie porównywała mnie do innych.
- Najbardziej denerwuje mnie, że rodzice wiecznie mnie o coś posądzają, przecież nigdy nie zawiodłam ich zaufania, chciałabym, aby mama mnie zrozumiała. Rodzice są bardzo surowi, nigdy nie rozmawiamy o problemach; jeśli mam problem, boję się im o tym powiedzieć.
- Chciałabym, aby moja mama zmieniła się, była sprawiedliwa, potrafiła mnie zrozumieć, żeby była bardziej tolerancyjna i nie kazała robić tego, co ona chce. Często zmusza mnie do kłamstwa.
- Nie podoba mi się to, że rodzice ciągle się kłócą. W domu jest bardzo nerwowa atmosfera. Próbuję wtedy interweniować; za pięć minut jest to samo. Używają przy tym okropnych słów, ale można się do tego przyzwyczaić. Dla moich problemów nie mają czasu. Chciałabym opuścić dom jak najszybciej.
- Po "wykładzie" rodziców zawsze zamykam się w pokoju, zakładam słuchawki na uszy i puszczam głośno muzykę, to mnie uspokaja.
- Nie lubię, kiedy moja mama na mnie krzyczy, a robi to z byle powodu. Ja bronię się i też krzyczę na nią.
Metoda bez porażek oprócz likwidowania konieczności stosowania siły ma wiele innych aspektów: nie potrzebuje tylu wzmocnień i przekonywania, dociera do istoty problemu nurtującego dziecko, pozwala traktować dziecko jak dorosłego, może być pewną formą terapii rodziny. Jest niezwykle skuteczna, ponieważ dziecku zależy na wypełnianiu zobowiązań, jakie wzięło na siebie. Istnieje też większa szansa znalezienia najlepszego rozwiązania. Rozwija ona sprawność myślenia u dzieci.
Mimo tak ewidentnych korzyści płynących z wychowania bez porażek, wielu rodziców ma poważne opory w stosowaniu tej metody. Uważają, że świadczy ona o ich słabości, jest zbyt czasochłonna i może powodować utratę szacunku dzieci. Jednak wielu rodziców stosujących tę metodę wystawia jej entuzjastyczną ocenę.
Metoda ta sprawia, że dzieci tracą respekt oparty na strachu. Cóż przez to tracą rodzice, jeśli w zamian otrzymują dużo lepszy rodzaj respektu i uznania?
Krystyna Dymek-Balcerek
Radom
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14